Marion Star Color, Szampon koloryzujący do pasemek i ombre 

Używam odcienia lazur od prawie 3 lat na moje pasemka. Kolor wychodzi piękny dosłownie lazur i długo zachowuje swoją intensywność mimo częstych myć włosów. Farba jest bardzo wydajna wystarcza na bardzo długo i jest naprawdę trwała zmywa się po dłuższym czasie ma bardzo ładny delikatny zapach nie niszczy wlosow można ją trzymać na włosach długo, nie brudzi dobrze zmywa się ze skóry i z przedmiotów.Jedyny mankament to dostępność farby tylko przez Internet w tej chwili nie jest nigdzie dostępna pozostaje polowanie :/

Zdecydowałam się na produkt Marion Star Color po dobrych doświadczeniach ze zwykłymi szamponami koloryzującymi. Wybrałam fiolet, nałożyłam na końcówki swoich jasnych(!) włosów i odczekałam wymagany czas. Kolor w ogóle i chwycił, woda w trakcie spłukiwania nawet nie miała fioletowego zabarwienia. Jedynie co sprawił ten szampon koloryzujący to wysuszył mi "pofarbowane" końce. Nie polecam, wolę zapłacić więcej za produkt L'orela.

Porażka. Mam jasno brązowe włosy, więc nie oczekiwałam aż tak efektywnego koloru jak na opakowaniu ale to co uzyskałam kompletnie mnie rozczarowało. Po koloryzacji tym nawet lekko nie zmieniły odcieniu. Kupiłam od razu dwa opakowania fioletowej bo nie wiedziałam czy jedno mi wystarczy na całe włosy. Wystarczyło jedno, ale efekt, czy raczej jego brak, kompletnie mnie rozczarował, więc po kilku dniach spróbowałam ponownie używając drugiego opakowania. Tylko co z tego że jest wydajny jak kompletnie nie działa? W obu przypadkach brak jakiegokolwiek efektu. Nie warte nawet tych kilku złotych. nie mogę nawet wysoko ocenić wydajności, bo co z tego że jedno opakowanie wystarczyło mi na całe włosy, skoro nie spełni swojej funkcji? Rozumiejąc wydajność jako wystarczająco dużą ilość czegoś trzeba pamiętać że ma być to wystarczająco duża ilość czegoś do uzyskania pożądanego efektu, a nie wystarczająca duża czegoś kompletnie bezużytecznego. Nie mogę więc mówić o wydajności w moim przypadku bo chociaż starczyło tego szamponu na pokrycie całych włosów, nie przyniosło żadnego efektu, więc nawet gdybym mogła się cała wykąpać w jednym opakowaniu nie ma mowy wydajności produktu z którego nie ma najmniejszego pożytku. Może i działa na blond włosy, ale w takim razie potwierdza to tylko że produkt jest na prawdę słaby skoro trochę ciemniejszych już nie chwyta. Chyba nie taki jest cel koloryzacja szamponem żebym musiała pierw rozjaśniać włosy i na tydzień góra dwa mogła cieszyć się fajnym kolorem. Już lepiej użyć zwykłej farby niż tego szamponu, bo koloryzacja tym była równie efektywne jak wodą z kranu, czyli żadne.

Nie polecam produktu dla osób, które chcą sobie zafarbować całe włosy - Chyba że jesteś posiadaczką fryzury "na chłopaka". Ja sama kupiłam trzy opakowania. 1 niebieski (ten ciemniejszy), 1 fiolet i 1 czerwony. Włosy mam do piersi. Postanowiłam sobie zrobić 3 kolory ombre. Na górę położyłam fiolet, na środek niebieski, a na końce czerwony. Już po nałożeniu stwierdziłam, że muszę poprawić fioletowy, gdyż wyszedł (jak dla mnie) za ciemny, czyli taki jak na opakowaniu. Nie sądziłam, że mi się to nie spodoba, ale cóż, jestem kobietą. Fiolet naprawiłam nakładając piankę Venita 32 - intrygujący róż. Fiolet stał się jaśniejszy. Od razu tutaj dodam, że jeżeli chcecie docelowy kolor fioletu taki jak jest na opakowaniu, to wyjdzie - oczywiście pod warunkiem, że uprzednio rozjaśnicie wybrane pasma włosów - tutaj podkreślę, że produkt nadaje się tylko do pasemek i ombre, gdyż jest go mało i na jeden pasek włosów trzeba dużo nałożyć by kolor trzymał się dłużej i był intensywniejszy. A skoro już doszliśmy do kwestii utrzymywania się koloru.... Tutaj jestem odrobinę rozczarowana. Z tych trzech kolorów jestem najbardziej zadowolona z niebieskiego, gdyż najdłużej się utrzymał, a do tego jest najbardziej intensywny (jak do tej pory myłam włosy 5 razy szamponem Herbacare ze skrzypu). Fiolet, który poprawiłam różem zszedł całkowicie zostawiając tylko róż - śmiało mogę powiedzieć, że gdybym nie poprawiła go różowym miałabym szary z przebłyskami fioletu. Najmniej jestem zadowolona z czerwonego, gdyż z każdym myciem włosów mieszał się on z fioletem i niebieskim przez co on sam ściemniał. Najpierw stał się on burgundem, następnie nasyconym fioletem, potem samym fioletem, aż w końcu stał się szary z przebłyskami fioletu. Drogie panie, proszę wziąć to pod uwagę jeżeli zdecydujecie się na różnokolorowe pasemka. Nie mówię, że zmieszanie się kolorów jest pewne, acz możliwe. Od siebie dodam, że jeżeli ktoś chce mieć jeden kolor włosów to polecam zastosować pianki z serii Venita, gdyż bardzo długo się trzymają, nie ma z nimi większego problemu by nałożyć kolor. Są dostępne w Naturze i Jaśminie.

Kupiłam kolor fioletowy, testowałam na wczesniej rozkaśnionych włosach i przyznam, że oczekiwałam bardziej mocniejszego efektu, ogólnie to kolor bardzo mało chwycił ,mimo że trzymałam zalecany czas

nie dość, że w jednym opakowaniu była jedna saszetka fioletu i jedna niebieskiego (docelowo kupowałam fiolet) to jeszcze kolory są tak słabe,że spłukują się tuż po nałożeniu. specjalnie trzymałam dłużej (godzinę) żeby mieć mocniejszy efekt a i tak na nic się to zdało. dodam, że mam rozjaśniane włosy (blond) do tego wysokoporowate, podatne na łapanie koloru więc powinno bez problemu złapać skoro nawet szamponetki trzymają się u mnie miesiącami :/

Mam kolor o nazwie ,,lazur". Sama barwa jest bardzo udana, bo wśród koloryzacji półtrwałej dostępne jest sporo granatów, pasteli i turkusów, a chłodny niebieski to rzadkość. Tutaj mamy pożądany chłodek, a kolor nie jest wypłowiały już na starcie. Działanie: Co do kolorów - przy czasie farbowania podanym przez producenta, chwycił świetnie i był intensywny (dokładnie taki, jak na opakowaniu). Oczywiście nie przefarbuje ciemnych włosów, bo to toner, a nie rozjaśniacz z farbą, ale te rozjaśnione chwytają kolor znakomicie. Czas, przez który utrzymuje się kolor jest raczej dłuższy, bo trzyma się mniej więcej 5 myć. Trudno mi ocenić, czy spłukuje się absolutnie do końca, bo mam już ślady po piance Venita, a poza tym nie dążę do tego, bo lubię mieć kolorowe końcówki. Farbka nie niszczy włosów, jedynie minimalnie wysusza. Kwestie techniczne: W pudełku znajdują się dwie saszetki z farbką. Konsytencja jest gęsta i rozprowadza się dość trudno, ale za to nie spływa, więc da się osiągnąć niezłą precyzję. Zapach nie jest może przepiękny, ale widać, że producent postarał się, żeby nie drażnił nosa. Przy farbowaniu włosów do łopatek od połowy długości, dwie saszetki starczyły mi na 5 aplikacji. Aha, saszetkę da się szczelnie zamknąć odłamanym aplikatorem, obróconym do góry nogami. Podsumowując: Udany produkt i jeden z ładniejszych niebieskich odcieni wśród tonerów. Ja wolę jednak trwalsze produkty i pozostanę przy piance Venita.

Kupiłam przypadkowo, nie żałowałam. Rozcieńczyłam farbę różową z maską do włosów niezgodnie z instrukcjami (proporcja pół na pół) ale efekt był taki jak oczekiwałam. Kolor wyszedł bardzo ładny. na jaśniejszych pasmach (jasny blond) włosów brudny róż, na średnim blondzie czerwień/róż, na ciemniejszym już bardziej zrudziały. Dla mnie za te pieniądze wyszło bardzo dobrze, jednak kolor spłukał się u mnie po 3 myciach prawie do zera (przy myciu włosów w zimnej wodzie) no ale jednak przy zmniejszeniu intensywności farby było to do przewidzenia, choć mógłby pozostać na głowie dłużej :) jedno pudełko wystarczyło mi na dwukrotne farbowanie (przy podwojeniu objętości farby) średniej długości włosów)