Hennę od Sattvy kupiłam na promocji w Rossmanie. Akurat dobijałam do resztek Lawsonii innej marki, do tego trochę obniżona cena i oczywiście zgarnęłam ją do koszyka. Zapłaciłam za nią 30 zł. To nie jest dużo patrząc na to, że mamy tutaj wagę 150g proszku, a nie klasycznie 100. Powiem szczerze - wrażenia o samej hennie mam dobre.
Opakowanie
Lubię, gdy jakiekolwiek zioła do pielęgnacji/koloryzacji są zamknięte w plastikowym woreczku i tak włożone do kartonika. Wtedy mam pewność, że otwierając wierzchnie zamknięcie nie rozsypię 1/4 produktu. Z henną od Sattvy jest bardzo dobrze pod tym kątem. Jest zabezpieczona tak, jak powinna być. Najpierw w papierowej torebce i dopiero potem włożona bardzo starannie do tubki.
W środku znajdziemy dodatkowo:
a) jednorazowy czepek x2 - dla mnie zbyt mały. Ale ja mam srogą ilość włosów, po nałożeniu na nie błotka z henny objętość jest tak spora, że czepek po prostu nie wyrabia i nie zasłania całej głowy;
b) jednorazowe rękawiczki x2 - najmniej wygodny dla mnie rodzaj rękawiczek jednorazowych. Są zbyt duże, śliskie, spadają podczas aplikacji henny na włosy. Lepiej zainwestować w lateksowe, które można użyć wielokrotnie :)
Generalnie opakowanie henny jest bardzo solidne, wykonane jest z twardego kartonu = jest eko! Wielki plus dla producenta za pójście tą ścieżką.
Praca z henną
Sporządzanie mieszanki
Samo sporządzenie mieszanki zawsze wykonuję sama. Nie sugeruję się instrukcją producenta (choć super, że Sattva o to zadbała i dostarczyła krótki instruktaż, jak należy postępować z tym produktem), a dlaczego? Dlatego, że z reguły nie wymienia się tam kilku ważnych aspektów - z czym i jak mieszać hennę. A mieszać ją możemy w zasadzie z czym chcemy, najważniejsze, żeby zapewnić jej ciepło i odstawić na pewien czas. Do błotka zawsze dodaję amlę, rubię, hibiskus i wszystko zalewam wodą destylowaną. Henna od Sattvy bardzo ładnie puszcza barwnik w zasadzie już po 4-5 godzinach. Nie nakładałam jej solo, zawsze z dodatkami. Po takiej kombinacji uzyskiwałam wymarzone raczej przyciemnione tony (do rudości mi daleko).
Nałożenie henny odbywało się bez problemów. To zapewne przez wprawę hennomaniaczki :)
Zawsze na odrosty zużywam około 50g samej henny, co powoduje, że wystarcza na około 3 miesiące (hennuję raz na miesiąc). Według mnie to jest super oszczędność.
Spłukiwanie błotka
Spłukiwanie błotka odbywało się raczej bez problemów, czasem w hennie znalazły się jakieś mniej zmielone liście i łodyżki, ale nie było tragedii. Niestety nie znalazłam jeszcze tak idealnie zmielonej Lawsonii, która nie obsypywała się po wysuszeniu. :) nie wiem czy jest to w ogóle realne, dlatego nie stawiam tak wysoko poprzeczki.
Krycie / efekty po zmyciu i wysuszeniu włosów
Jedno opakowanie henny od Sattvy użyłam 3x pod rząd. Zawsze po zmyciu błotka nakładałam jakąś lekką odżywkę, żeby trochę zbić efekt strasznego wysuszenia włosów. Znacząco pomagało. To już norma, przyzwyczaiłam się.
Włosy po wysuszeniu są kosmicznie uniesione od nasady, bardzo mi się to podoba. Do tego pięknie błyszczały, sprawiały wrażenie zdrowszych. Siwki były idealnie pokryte rudymi odcieniami. Nie zauważyłam, żeby henna szybciej się wypłukiwała z włosów, dobrze osiadała. Wiadomo, że po miesiącu kolor już nie był tak intensywny, ale to zawsze taki max jaki sobie daję, gdy na powierzchnie wychodzą siwe potwory.
Nie zauważyłam, żeby krycie i intensywność koloru henny od Sattvy odbiegała znacząco od Lawsonii innych słynnych marek (np. Miksohenna czy Sahara Raj). Bardzo się cieszę, że jest dostępna w drogerii, bo ogólnie zauważyłam srogi deficyt tego typu produktów stacjonarnie.
Zalety:
- proszek z henną jest zabezpieczony papierową torebką - brak ryzyka wysypania się produktu
- solidnie wykonana tuba z kartonu - aspekt eko zachowany
- dostarczona instrukcja od Sattvy jak używać produktu, choć mieszankę sporządzam już sama z głowy
- dobrze zmielony proszek, wymieszanie błotka jest bezproblemowe
- szybko uwalnia barwnik, po około 4-5h
- nakłada i spłukuje się ją bez problemów
- po umyciu włosów są pięknie odbite od nasady
- super kryje siwe włosy
- nabłyszcza włosy, powoduje że wyglądają na zdrowsze i gęstsze
- peelinguje skórę głowy, nie podrażnia jej
- kolor długo się utrzymuje, nie spłukuje się tak szybko
- można jej używać tyle, ile się chce, nie ma chemicznych drażniących składników - sama natura
- jest super wydajna, na odrosty wystarczyła mi na 3 miesiące (po 50g na jedną mieszankę)
- wypada bardzo przyzwoicie cenowo
Wady:
- nie odejmuję za to gwiazdki, ale dostarczone przez Sattvę rękawiczki i czepek są bardzo średnio komfortowe w obsłudze. Dla mnie są zbędne
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie