Cettua Clean & Simple, Spot Clear Patch Oczyszczające plastry na wypryski i niedoskonałości

Używałam już kilku różnych plasterków na wypryski i te są całkiem dobre. Nie działają cudów, ale dają radę. Przede wszystkim opakowanie zawiera ogromną ilość plasterków, więc można je stosować przez dłuższy czas bez konieczności dokupowania. Plasterki mają dwie wielkości. Jest to fajna opcja, bo można dopasować sobie wielkość plastra do swoich potrzeb. Są przezroczyste i okrągłe. To dla mnie duży plus, bo dużo łatwiej takie plasterki właśnie dopasować, niż jakby miały jakieś wymyślne kształty. To, że są przezroczyste, sprawia, że można nosić je bez przyciągania wzroku. Są komfortowe i niewyczuwalne. Ich działanie jest okej. Cudów nie robią, ale trochę zmniejszają niedoskonałości i je wyciszają, wysuszają. Nie sprawią, że po jednym zastosowaniu magicznie pozbędziemy się wyprysków, ale przynajmniej sprawiają, że mniej kusi ruszanie tych niedoskonałości.

Niestety, plastry Cettua Clean & Simple Spot Clear Patch bardzo mnie rozczarowały. Miałam duże oczekiwania, bo obiecano szybką pomoc w walce z niedoskonałościami, ale niestety efektów brak. Po użyciu nie zauważyłam żadnej różnicy – ani zaczerwienienie się nie zmniejszyło, ani wyprysk się nie wysuszył. Dodatkowo mam wrażenie, że skóra po zdjęciu plastra była lekko podrażniona, co tylko pogorszyło sytuację. Produkt nie jest wart swojej ceny, bo kompletnie nie spełnia obietnic producenta. Nie polecam.

Dużo nie wniosły tak szczerze, w momencie kiedy miałam zaburzony BHL, wyszło mi sporo drobnych wyprysków jak i tych większych. W domu miałam też inne płatki, ale te zakupiłam głównie z racji ich ilości wiedząc, że zejdzie mi tego trochę i składu z salicylem. Stosowałam je głównie na noc,bywało,że na dzień w domu,bo są całkiem widoczne na twarzy,mało dyskretne. Na pewno nie rozwiewały się wypryski bardziej kiedy je zasłoniłam,ale też żeby jakoś wpływały na wygaszanie wyprysku...bardzo delikatnie,bardzo subtelnie,bywało,że w ogóle. Połowa opakowania poszła mi bardzo szybko, drugą zużylam już w inny sposób, po prostu zakrywając nimi serum z salicylem nałożone punktowo na noc,kiedy to już się trochę wchłonęło. Klej jest mocny,odrywanie lekko czasem zaboli,troszeczkę wyciąga wyprysk kiedy dojrzał,ale mechanicznie więc niezbyt dogłębnie. Opakowanie przyjemne dla oka. Kupiłam w promocji. Faktura taka sztywna i foliowa,odkleja się je z opakowania całkiem łatwo. Wybaczcie ale zdjęciem się już nie pochwalę bo jakoś tak bezmyślnie poszło opakowanie w kosz. Coś na zasadzie, zużyć,zapomnieć. Nie sądzę,że do nich wrócę.

Są przezroczyste i są wykonane z cienkiego plastiku. Materiał, z którego są wykonane, kojarzy mi się z najtańszymi plasterkami z drogerii. Mamy do wyboru dwie wielkości, więc w teorii jest możliwość dopasowania rozmiaru pod dany wyprysk. Przy wyjmowaniu zdarza się, że się zaginają. Klej jest bardzo kiepskiej jakości. Nie trzymają się dobrze, szczególnie w miejscach, gdzie są zagięcia skóry. Migrowanie jest na porządku dziennym. Działanie jest zerowe. Nie działają na zmniejszenie stanów zapalnych. Nie przyspieszają gojenia. Nie wyciągają niedoskonałości. Jedynie mogą zapobiegać dotykaniu, wyciskaniu wyprysków. Warto dodać, że po naklejeniu plastra miejsce z nieprzyjacielem jest wyraźnie mniej wypukłe. Niestety, taki efekt mnie nie satysfakcjonuje i czuję, że wyrzuciłam pieniądze w błoto.

To jedyne plastry na niedoskonałości które mi się nie sprawdziły. Po całej nocy nic nie zrobiły z niedoskonałościami. Mają bardzo dobry klej, przez co ciężko je oderwać od skóry. Jest ich bardzo dużo w jednym opakowaniu. Cena jest niska, jak za tyle plasterków. Plus jest taki że są niewidoczne. Nie kupie ich więcej, ale niektórym osoba może się sprawdzą.

Plasterki od Cettua poleciła mi znajoma, kupiłam więc w Rossmanie za grosze opakowanie zbiorcze z 48 sztukami transparentnych plasterków w dwóch wielkościach. Opakowanie kartonowe, a w nim pakowane w saszetki plasterki umieszczone na bezbarwnej podkładce. Każdy plasterek w zestawie mały i duży można oderwać razem z podkładką i umieścić w kosmetyczce w razie potrzeby mieć pod ręką. Plasterki mają bardzo mocny klej, wytrzymają cały dzień lub noc na swoim miejscu. Korzystam z nich gdy pojawi się niewielka zmiana skórna, wtedy szybko ją ukryje oraz podleczyć problem, wyprysk będzie szybciej usunięty i nie rozwinie się do dużych rozmiarów oraz ukryjemy i zminimalizujemy czerwony obrzęk. Plasterki radzą sobie całkiem nieźle, duże ekonomiczne opakowanie.

Plastry Cettua kupiłam w Rossmannie jeszcze w zeszłym roku, gdy namiętnie nabywałam tego typu produkty na wyjazdy. Wojaże się skończyły, a połowa opakowania jeszcze została i dopiero niedawno zużyłam ostatni plasterek. Jestem posiadaczką cery wrażliwej i trądzikowej, dlatego chętnie testuję wszystkie specyfiki, które mogą pomóc w moich problemach. W kartoniku znajdowały się 4 torebki, a w każdej z nich plastikowy arkusz z 12 plasterkami (6 małych – 11mm oraz 6 dużych – 14 mm). Saszetka nie posiadała zamknięcia, ale bez problemu mogłam przechowywać w niej arkusz, aż do całkowitego wybrania wszystkich „naklejek”. Nie miałam problemu z odklejeniem produktu od arkusza. Same plasterki były transparentne, więc przyklejone do skóry nie odznaczały się bardzo wyraźnie. I od razu muszę pochwalić klej, ponieważ jeszcze nigdy nie spotkałam tak mocnego lepienia. Bez problemu mogłam smarować dookoła kremem, nosić plaster 8 – 12 godzin, a on nie przesunął się ani o minimetr. Patrząc na wszystkie testowane produkty ten od Cettua zdobył pierwsze miejsce w kategorii Klej :) Poza tym produkt nie wyróżniał się niczym innym pod technicznymi względami. W składzie produktu możemy znaleźć olejek z drzewa herbacianego oraz kwas salicylowy. Byłam ciekawa, czy dzięki tym składnikom plasterki okażą się skuteczniejsze niż inne. Niestety, ale tak nie było. Lubiłam je nosić głównie ze względu na skuteczne przyklejenie, bo dzięki temu nie dotykałam krostek i pryszczy. Natomiast same działanie nie było rewelacyjne. Coś tam goiły, nie mogę powiedzieć, że nie, ponieważ pod wieczór czy rano wypryski zmieniały się, wyglądały jakby lepiej, ale efekt nie był rewelacyjny. I na pewno nie zaobserwowałam efektu wysuszenia czy wyciągnięcia pryszcza, chociaż nie widzę, aby producent coś takiego obiecywał. Podsumowując, produkt był w porządku, ale bez szału. Raczej nie kupię go ponownie, ale gdybym szukała czegoś na szybko i tylko to byłoby dostępne to mogłabym wrzucić je do koszyka. Czy polecam? Jako produkt z kategorii "tych tanich" to dlaczego nie.

Niestety na mojej cerze (mieszana) nie pomagają absolutnie w żadnym stopniu - na pewno nie wysuszają ani nie umniejszają wyprysków, ani też nawet nie zmniejszają zaczerwienień. Zwykła maść czy pasta cynkowa działa o niebo lepiej. Chyba jedyna funkcja to taka, że stanowią barierę ochronną i taki wyprysk nie wejdzie w kontakt z zanieczyszczeniami ani nie pięknie przypadkiem, i to wszystko.

przesuwa się, nie trzyma się na miejscu mimo że naklejam go na czystą cerę. prawie nic nie robi z wypryskami, używałam naklejki po których rzeczywiście widać efekt a ten może tylko posłużyć jako bariera wyprysku na noc o ile się nie zsunie.. zmniejszenie się wyprysku jest minimalne

Skusiłam się na te plasterki w Rossmanie na promocji. W opakowaniu znajduje się ich 48, co przekonało mnie do kupna w niskiej cenie. Niestety po wielu próbach użycia (naklejając je na przemytą dokładnie skórę octenisteptem lub spirytusem) plasterek odkleja się po maksymalnie godzinie, a nawet szybciej. A moja cera nie jest nawet taka tłusta. Nie ma mowy, żeby wyjść w tym z domu. Dodatkowo odniosłam wrażenie, że pryszcze pod spodem się "marynują" zamiast znikać. Używałam wcześniej innych tego typu plasterków, które ładnie "wysysały" pryszcza i trzymały się o wiele dłużej. Według mnie, ten produkt powinien trzymać się na twarzy dłużej, szczególnie, że producent zaleca trzymanie ich 8-10 godzin. Dla mnie jest to zwykła taśma na twarz, która się nie trzyma. Jedyna zaleta w działaniu (poza ceną i opakowaniem): Zaraz po naklejeniu widoczność pryszcza się zmniejsza, zaletą jest to, że wizualnie spłaszcza wybrzuszone miejsce. Niestety nie na długo.

Moim zdaniem ten produkt jest dosyć przeciętny. Nie borykam się z wieloma niedoskonałościami, moja cera jest sucha i wrażliwa ale od czasu do czasu odnotowuję pojedyncze wypryski. Nie wyciskam pryszczy, żeby uniknąć niepotrzebnych czerwonych śladów. Z plastrów korzystam już kilka miesięcy. Zawsze dobrze się trzymały. W moim przypadku jedynie lekko zminimalizowały zaczerwienienie powiązane z wypryskami. Nigdy jakoś nie "wyciągnęły" zawartości pryszcza. Może to kwestia tego, że te moje wypryski są zawsze niewielkie albo po prostu produkt nie jest do końca efektywny. Raczej nie kupię ponownie, będę szukać dalej, lepszego produktu.

W testowaniu plasterków na wypryski mam pewne doświadczenie i muszę przyznać, że zawsze kończyły mi się one zdecydowanie zbyt szybko! Dlatego też gdy zobaczyłam w drogerii kartonik zawierający 48 reduktorów, od razu skusiłam się na ich wypróbowanie. Zacznijmy od tego, że w kartonie znajdują się cztery saszetki z dwunastoma plasterkami w każdej. Pewną innowacją było to, że plastik, na który naklejone są plasterki, zawiera linie na podstawie których można odrywać pojedyncze plasterki i spakować kilka sztuk na wyjazd lub w ramach pożyczenia komuś. Dodatkowo w opakowaniu znajdziemy dwie opcje rozmiarowe, dzięki czemu bez problemu można dopasować je do wielkości pryszcza. Same reduktory są bardzo cienkie (w porównaniu z innymi produktami tego typu) i bezbarwne. Aplikacja jest bardzo łatwa, plasterki nie podwijają się dzięki czemu ich aplikacja jest bardzo precyzyjna. Podczas noszenia nie czułam żadnego dyskomfortu, a plasterki nie wykazywały tendencji do odklejania czy przesuwania się. O działaniu mogę wypowiedzieć się raczej dobrze- pryszcze znikały delikatnie szybciej, a proces gojenia przebiegał sprawniej. Stosowałam produkty działające trochę lepiej, jednak nie na tyle, by skreślać produkt marki Cettua.

Jak u wielu osób, te plasterki w moim przypadku w ogóle się nie sprawdziły. Testowane były na różnych rodzajów wyprysków, nieraz wielokrotnie. Czasem nawet pogarszały sytuację. W miarę dobrze się kleją i to by było na tyle. Nie polecam - niedoskonałości prędzej same znikną niż po tych plastrach ;)

Te plasterki nie należą według mnie do najlepszych, lepiej sprawdzają mi się tańsze plasterki z Isany. Jeśli chodzi o działanie- zapobiegają ciągłemu dotykaniu wyprysków, na małe niedoskonałości działają, przyspieszają ich dojrzewanie, ale na większe, oporniejsze nie pomaga nawet codzienne naklejanie. Do tego klej jest kiepski, plasterki potrafią się przesuwać, odklejać. Plus za dwa rozmiary i nacięcia na opakowaniu, dzięki czemu możemy odrywać puste części albo schować do torebki kilka sztuk. Ogólnie nie polecam.

U mnie plasterki się nie sprawdziły. Kompletnie nic nie robią. Nie liczyłam na cud ze wyprysk zniknie przez jedną noc ale chociażby na delikatne złagodzenie krostki albo jej wysuszenie. Plasterki są bardzo cienkie wiec jakby miały wyciągać coś z pryszczy to nie miałyby gdzie. Dla mnie produkt zupełnie zbędny.

Plasterki te zakupiłam w Super-Pharm. Od czasu do czasu wyskoczy mi jakiś pryszcz i wtedy używam plasterków. W składzie zawierają kwas salicylowy, który wysusza takie nie przyjaciele, jednak ja nie zauważyłam po użyciu całego opakowania aby pomagały w ich unicestwieniu chociaż w 10%. Plasterki mają bardzo słaby sklej i nie chcą trzymać się twarzy. Ją całkowicie matowe i transparentne i praktycznie niewidoczne. Mamy plastry w opakowaniu w dwóch rozmiarach. Oprócz tego, że słabo się trzymają działanie mają beznadziejne. Ani krosta nie wysusza się od nich ani nie dojrzewa. Są bezużyteczne i nie ma po co na nie kasy wydawać.

Mam 40 lat więc pryszcze to nie jest moja codzienność. Raz na jakiś czas przed okresem coś wyskoczy i dlatego pomyślałam o czymś punktowym co można nakleić na noc. Myślałam ze taki plasterek w nocy wysuszy pryszcza i po sprawie, ale niestety w moim przypadku to tak nie działa. Wcale nie działa. Nie widzę zeby taki plasterek w czymkolwiek pomagał, a już na pewno nie wysusza. Raz zdarzyło mi się ze pod plastrem pryszcz jeszcze się powiększył i napłynął ropą więc coś tu jest nie tak. Szkoda kasy na takie nic. Zużyłam wszystkie nie pomogło ani razu.

Co miesiąc na mojej brodzie pojawiają się bolące podskórne gule, na które nie działają żadne maści i kremy. Nie da się też ich wycisnąć. Po nocy lub nocy i dniu z takim plasterkiem pryszcz "dojrzewa", pojawia się krosta, którą można usunąć manualnie. Zdecydowanie przyspiesza to proces gojenia. Normalnie gulę i ślad po niej mam plus minus 2 tygodnie, a tutaj znika w kilka dni ????