Maybelline New York The Falsies, Push Up Angel Mascara Tusz z efektem sztucznych rzęs

Bardzo dziwna mascara. A przede wszystkim szczoteczka, jeśli tak można ją w ogóle nazwać. Kompletnie nie przypadła mi do gustu, niezwykle mała, jak nie szczotka. Nie potrafiłam nią wytuszować rzęs, zawsze miałam posklejane. Nie nie nie. Tragedia jak dla mnie.

Uwielbiam ten tusz za to, jak łatwo się nim maluje rzęsy dzięki malutkiej i precyzyjnej szczoteczce. Tusz nie odbija się na powiece podczas malowania, każda rzęsa pokryta jest sporą warstwą tuszu, tak że efekt końcowy jest bardzo ładny. Rzęsy są mocno podkreślone i dobrze rozczesane. Tusz nie osypuje się w ciągu dnia i tylko nieznacznie odbija na górnej powiece.

Nie bardzo jestem w stanie zrozumieć, skąd tak wysokie oceny dla tego tuszu od innych Wizażanek- mi ten produkt zupełnie nie przypadł do gustu. Pierwszy szok przeżyłam po otwarciu tuszu- zupełnie nie spodziewałam tak maleńkiej szczoteczki. Nawet nie szczoteczki- grzebyczka. Trudno się nim manewruje, nie chwyta wszystkich rzęs, skleja. Efekt jest baaardzo umiarkowany. Nie nadaje się nawet specjalnie do dolnych rzęs. Pamiętam, że Maybelline kilkanaście lat temu miało tusz z maleńką szczoteczką- tak, SZCZOTECZKĄ. I ona swoje zadanie wypełniała znakomicie. Jak dla mnie ten tusz to strata pieniędzy.

Szczoteczka jest super wąska, więc można dotrzeć do każdej rzęsy. Bardzo mocno podkręca, idealnie rozdziela i wydłuża. Nie pogrubia. Szybko wysycha na rzęsach, przez co ciężko dokładać warstwy. Daje jednocześnie efekt sztucznych rzęs - rzęsy są super długie i uniesione, a także idealnie rozczesane - oraz jest całkiem naturalny, ponieważ rzęsy nie są posklejane, są w miarę cienkie oraz nie ma grudek. Jest trwały, nie osypuje się (a mam z tym problem). Formuła należy do tych bardziej mokrych. Jest podobny do maybelline lash sensational, tylko trochę bardziej naturalny (ten lepiej rozdziela, lash sensational bardziej pogrubia, ale może sklejać). Ogólnie lubię i zużyję, ale na razie nie wrócę, gdyż zważywszy na to, że swoje rzęsy mam całkiem długie, wolę tusze pogrubiające (mój ulubieniec: Kiko extra sculpt). Edit po 2 msc użytkowania - ocena z 5 gwiazdek spada do 3 :( Tusz po 1,5 miesiąca zaczął wysychać, sklejać, grudkować. Po dwóch jest praktycznie nie do użycia. Doszłam też do wniosku, że bardziej opłaca się kupić Lash Sensational od Maybelline. Tak jak pisałam wyżej dają podobny efekt, Lash sensational jest trochę mocniejszy. Można jednak go nałożyć delikatnie jedną cienką warstwą i efekt będzie taki sam jak Push Up Angel. Różnica jest taka, że Lash sensational można nałożyć z 10 warstw, przez co może dać delikatny efekt jak i ekstremalnie mocny. Niestety Push up Angel zaczyna grudkować i sklejać już przy drugiej warstwie, przez co można tym tuszem uzyskać tylko jeden efekt. Do tego Lash sensational zaczynał wysychać dopiero po ok 4msc i nigdy się nie osypywał. Używałam go czasem przez nawet pół roku. Push up angel muszę wyrzucić po 2msc.

Tusz już samym designem buteleczki przyciąga wzrok.Szczoteczka posiada dwa rzędy wypustek,z czego jedne są dłuższe,a drugie krótsze.Dzięki temu możemy nanieść tusz już od nasady rzęs. Posiada on wszystko to czego oczekuję od tuszu.Fantastycznie rozdziela,wydłuża i nadaje objętości rzęsom.Nie osypuje się ,nie grudkuje i dzięki temu, że szybko zasycha,nie odbija się na górnej powiece. Posiada głęboki czarny kolor.Świetnie unosi rzęsy. Jest wydajny. I bardzo trwały.W drogeriach internetowych możemy go kupić już od ok.20 zł. Jestem nim zachwycona.Jeden z lepszych,jakie miałam przyjemność testować.

Ciekawy tusz, bo dzięki niemu można uzyskać rzęsy trochę w stylu Twiggy, lat sześćdziesiątych - małe kępki bardzo widocznie rozdzielone. Dość często pojawiający się motyw ostatnio przy sztucznych rzęsach, ale na tym efekt sztucznych rzęs się kończy, bo uzyskujemy ciekawy kształty, ale na przedłużenie godne sztucznych rzęs nie ma co liczyć, z wydłużeniem ten tusz słabo daje sobie radę. Za to to jeden z lepszych tuszy, jeśli chodzi o naturalny efekt przy rzęsach u dolnej powieki, często stosuję do właśnie do tego, gdy u góry zastosowałam inny tusz.

Odkąd przypadkiem w promocji kupiłam ten tusz praktycznie się z nim nie rozstaję. Jest dla mnie idealny. Jest czarny, dobrze się utrzymuje w ciągu dnia, nie kruszy się. Dodatkowo i co dla mnie najważniejsze nie odbija się na mojej górnej, opadającej powiece nawet w upalne dni. Szczoteczka jest silikonowa i bardzo precyzyjna. Jestem w stanie dotrzeć do każdej rzęsy. Szczoteczka dobrze rozdziela i nie skleja rzęs. Tusz moje rzęsy pogrubia i znacznie wydłuża. Ulubieniec od bardzo dawna. Przy każdej promocji kupują kolejną sztukę na zapas ;)

Tusz kupiłam przez pomyłkę.. po otwarciu miałam ochotę się rozpłakać, bo zobaczyłam grzebyko-coś. Ale.. spróbowałam i nie było tak zle! Aniołek trzyma się cały dzień, nie kruszy się, nie pandzi pod okiem, wydłuża, ale niestety rzęsy wyglądają na trochę rzadsze, sklejają się.

Jak w tytule - bardzo ładnie rozdziela i wydłuża, ale nie pogrubia. Ogólnie jestem zadowolona, bo trzyma sie cały dzien, nie osypuje, ładnie rozdziela i nie skleja. Natomiast nie zauważyłam żadnego pogrubienia. Swoje rzęsy mam długie, więc wydłużyły się jeszcze bardziej, lecz nie są oszałamiająco widoczne. Nałożyłam drugą warstwę tuszu z Sephory i było w porządku. Ten tusz ewidentnie nadaje się do makijażu delikatnego.

Od pierwszego wejrzenia spodobala mi sie szczoteczka tej maskary. Nielatwo znalezc jest na rynku takie grzebyki (mialam kiedys moj ulubiony lancome ale wycofali go ze sprzedazy). Osobiscie latwiej pracuje mi sie wlascie z takim grzebykiem. Latwo I rownomiernie rozprowadza tusz, dochodzi do najmniejszych nawet kacikow. Rzesy so po nim dlugie az do nieba.Minus za kruszenie sie po calym dniu (zwlaszcza gdy jest wilgotno). Moglby tez nieco lepiej pogrubiac.

To już moje drugie opakowanie maskary Maybelline "the falsies push up Angel". Lubię ją, ponieważ właśnie o taki efekt w makijażu mi chodzi. Maskara ma 'grzebyczkowatą' silikonową szczoteczkę, która pięknie rozdziela rzęsy, nadaje im fajny look. Jedna warstwa tuszu to dla mnie za mało, bo lubię efekt sztucznych rzęs - z tą maskarą dwie, trzy warstwy i jest petarda. Jest czarna, nie dość gęsta, nie za rzadka, w sam raz. Można nią pięknie podkreślić rzęsy, a nawet fajnie podkręcić. Jest mega trwała - wytrzymuje calutki dzień bez poprawek; nie osypuje się, nie tworzy 'owadzich nóżek'. Dla mnie świetna. Naniesiona na rzęsy ładnie zastyga i nie rozmazuje się. Jest sztos - brawo marko Maybelline za kolejną super maskarę! Jestem zadowolona z "push up Angel", bo to naprawdę świetny tusz. Ładne, fioletowe opakowanie tylko na plus. Polecam Wam serdecznie!

Jeden z najgorszych tuszy! Miałam ochotę wyrzucić go po pierwszym użyciu, po trzecim wzięłam szczoteczkę od innego tuszu, po dwóch tygodniach męczarni wywaliłam go. Wyróżnia się zlepianiem rzęs.

Tusz przeraża na początku wyglądem szczoteczki. Myślałam, że to się nie może udać i będę mieć pajęcze nóżki zamiast rzęs. Jakie było moje zdziwienie gdy po wytuszowaniu nim rzęs były one podkręcone, wydłużone i rozdzielone! No coś pięknego! Trzeba trochę się nim namachać ale efekt jest tego wart!

Pierwsze co rzuca się w oczy to niespotykana nigdzie dotąd szczoteczka w tej maskarze. Ma one jednak też swoje zalety, za co cenię sobie ten produkt bardzo. Zalety: - nie obsypuje się - jest odporna na tarcie i łzawienie oczu, rzęsy wyglądają świetnie cały czas - szczoteczka precyzyjnie dociera do wszystkich rzęs, nawet najkrótszych - świetnie wydłuża rzęsy, chyba żadna maskara wcześniej nie wydłużyła ich aż tak bardzo - efekt pogrubienia jest dla mnie wystarczający, choć wiem, że niektórym zależy na bardziej spektakularnym efekcie - rzęsy są cudownie uniesione i podkręcone Wady: - brak

Tusz kupiłam w promocji W Rossmannie. Skusiły mnie opinie na forum. Produkt ma dość dziwną i niespotykaną szczoteczkę. Na początku nie bardzo potrafiłam rozczesać rzęs. Używam maskary codziennie, lecz mimo starań i prób niestety efektu sztucznych rzęs nie widzę i dodatkowo tusz strasznie skleja rzęsy. Przy kolejnych próbach rozczesania robi się coraz gorzej i niestety nie wygląda to dobrze.

Jeden z najgorszych tuszów do rzęs, jaki miałam okazję wypróbować. Mam zwyczajne dość krótkie i rzadkie rzęsy, a ten tusz sprawia, że wizualnie wyglądają na jeszcze rzadsze. Tusz w ogóle nie pogrubia - wydłuża marnie. Szczoteczka jest niezwykle cienka. Myślę, że jakiś tam efekt da, ale komuś, kto swoje naturalne rzęsy ma bardzo gęste.

Nie lubię tego tuszu bo efekt jest mizerny. Trzeba poświęcić dużo czasu na pomalowanie rzęs. Tusz niestety skleja rzęsy, podkręcenia i wydłużenia nie zauważyłam. Moje mizerne rzęsy wyglądają gorzej przed aniżeli po pomalowaniu. Szczoteczką trudno się maluje.

Kupiłam ją na - 50 w rossmanie, więc w dość okazyjnej cenie. Nigdy nie miałam takiej szczoteczki, więc stwierdziłam czemu nie spróbować. I nie zawiodłam się. Jest bardzo poręczna, rzęsy się nie sklejają, są wydłużone i wyglądają naturalnie pięknie????