Tak sobie, gąbeczka twarda, a sam sztyft - udany połowicznie. Ale kolor ok
(oceniam sztyft w ciemnym kolorze)
Bardzo zainteresował mnie ten produkt. Próbowany z testera na ręce zapowiadał się całkiem obiecująco - jednak, jak zauważyła Recenzentka hopeless144 poniżej, skóra dłoni to nie to samo, co skóra twarzy. Na twarzy już nie jest tak wygodny w rozcieraniu.
Samo opakowanie na plus - zakończone jest z jednej strony wysuwanym sztyftem (końcówka jak kredka typu jumbo), z drugiej - gąbeczką do rozcierania. Obie części zabezpieczone nakrętką. Niestety, gąbeczka jest do kitu. Na ręce może i miękko rozciera produkt, lecz do twarzy jest stanowczo za twarda, szura mocno po skórze, w ogóle nie jest elastyczna. Bardziej ściera, niż rozciera. Jest twarda, toporna - absolutnie na nie! Zaprzestałam już prób jej używania, kontur rozcieram po prostu gąbką do podkładu.
Kolor sztyftu - super, idealny do konturowania, dość ciemny, chłodny. Dla mnie - wymaga potem ocieplenia bronzerem w kamieniu, bo nie lubię bardzo zimnego w tonacji konturowania. Ale fakt, jest to odcień do tego stworzony, bo nie ma żadnych ceglastych tonów, czysty ciemny brąz.
Na skórze wygląda dobrze, choć sprawia nieco problemów z rozcieraniem. Głównie dlatego, że trzeba go nakładać w kilku cienkich warstwach. Nałożony jedną cienką warstwą i roztarty jest słabo widoczny. Nałożony grubą - źle się rozciera, może tworzyć jakby paprochy - nie wiem czy znacie ten efekt, jakby z kremowego produktu robiły się gdzieniegdzie kłaczki waty. Łatwo wtedy o prześwity i krycie w plamy. Sytuacja nie ulega zmianie, czy jest nakładany na podkład, czy na przypudrowaną twarz, w obu sytuacjach zachowuje się tak samo.
Dlatego najlepiej jest cierpliwie nakładać kolejno cienkie warstwy, delikatnie rozcierać, i tak kilka razy. Wtedy ostatecznie daje ładny efekt końcowy. Jednak irytujące jest to, że zajmuje to tyle czasu - tym samym produkt, który ma nam ułatwić konturowanie, przyspieszyć cały proces, okazuje długotrwałą i pracochłonną metodą. Powinno być inaczej - przecież produkty w takiej formie to właśnie aplikacja typu raz, dwa i gotowe. Tutaj - niestety, zero wygody, nie na dni, gdy rano spieszymy się z makijażem.
Trwałość - nie mogę nic zarzucić, choć być może solo trzymałby się słabiej, jak większość kremowych produktów. Ja zawsze utrwalam tego rodzaju sztyfty produktami w pudrze. Ten pokryty klasycznym bronzerem trzyma się świetnie, kontur jest widoczny i nie traci na intensywności.
Nie powoduje ani przetłuszczania skóry, ani jej wysuszania, nie podrażania, nie wywołuje niedoskonałości.
Podsumowując - produkt w rodzaju 'ani tak, ani nie'. Raczej już nie będę do niego wracać, bo jest trochę uciążliwy w używaniu. Jego plusem jest odcień i to, że nie jest mocno tłusty, dzięki czemu po rozprowadzeniu jakby lekko zastyga na twarzy (a więc nie przesuwa się, nie ściera). Sami rozważcie, czy u Was się sprawdzi. Nie jest drogi, można zaryzykować. Ale gąbeczka jest do chrzanu :P
Zalety:
- dokładnie roztarty daje ostatecznie ładny efekt, chłodny odcień
Wady:
- gąbka nie do użytku - bardzo twarda, sztyft też jest dość twardy, oporny w aplikacji, rozcieranie wymaga sporo czasu
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie