Od kilku lat stosuję glinki. Najczęściej wybieram białą i błękitną, które świetnie się sprawdzają przy mojej cerze ze skłonnością do trądziku. Uwielbiam stosować maski z glinek, i próbując innych form maseczek, zawsze wracam do glinki, po prostu, po nich widzę najlepsze efekty. Dlatego też, jak dowiedziałam się, że na rynku istnieje coś takiego, jak aktywator, to stwierdziłam, że muszę go mieć! Produkt jest cudowny!
Przede wszystkim, dużo łatwiej jest przygotować glinkę używając aktywatora, ja zawsze i tak dodaję jeszcze trochę hydrolatu dla lepszego efektu, co i Wam polecam.
Kolejna kwestia, to kwas hialurynowy, który występuje w składzie. W zdecydowanej mierze, wolę podawać, właśnie, robiąc maskę, jako dodatek, niż bezpośrednio po toniku, jako samodzielny produkt. Skóra jest zdecydowanie bardziej zadowolona :)
Tutaj, szczególnie, jeśli masz suchą cerę, to spodoba Ci się fakt, że aktywator opóźnia wysuszenie glinki...
A tym samym łatwiej później ja zmyć, co też mi się podoba, ze względu na komfort, oszczędność czasu i wody!
Podsumowując, bardzo się cieszę, że taki produkt się pojawił i ma do tego bardzo ładny naturalny skład :) Co prawda, można bez niego przeżyć i zrobić, po prostu, maskę mieszając glinkę z wodą, ale po co się męczyć? :) Dlaczego nie ułatwić sobie życia, i dodatkowo nie wzbogacić działania maseczki? Polecam!
Zalety:
- wydajność
- opóźnia wysuszenie glinki
- łatwiej się zmywa maskę
- wzmacnia działanie maseczki
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie