Pilaten Collagen Moisturizing Mask Nawilżająca maska w płacie

Maseczka dobrze przywiera do twarzy, jest bardzo mocno nasączona, esencji zostaję w opakowaniu na jeszcze 2-3 razy do zużycia. Odnowiła moją bardzo potrzebującą skórę. Bardzo przyjemne uczucie po zdjęciu płachty, zapach określiłabym jako kwiatowy ~ przyjemny. Chyba pobiła nawet mojego ulubieńca z mediheal. Skład jest dobry moim zdaniem. Mój hit numer 1 !

Maseczka znajduje się w standardowej saszetce dla tego typu produktów. Łatwo rozerwać ją bez konieczności sięgania po nożyczki. Tuż po otwarciu opakowania można poczuć zapach kosmetyku, który jest kremowy. Nasuwa mi na myśl skojarzenia z otulającymi mydłami w kostce firmy Dove. Może jej woń nie dorównuje im w pełni, ale jest przyjemna. Płat został zabezpieczony folią. Spełnia ona swoją funkcję - ułatwia rozłożenie maski. Jedynym jej minusem jest fakt, że trochę ciężko oderwać ją od płachty. Sama maseczka jest... za długa. Na czole zachodzi na linię włosów, cały nos jest przykryty (to akurat zaleta), otwór na usta znajduje się w moim przypadku poniżej ust. Natomiast otwory na oczy są we właściwym miejscu i odpowiedniej wielkości. Materiał, z którego wykonano maskę, jest cieniutki, na twarzy wygląda na niemal przezroczysty. Płat jest bardzo dobrze nasączony. Esencja ma dość nietypową konsystencję - biała, nie jest lejąca, przypomina rozwodniony krem. Ilość serum w saszetce spokojnie wystarcza na posmarowanie szyi i dekoltu. Gdy już miałam maseczkę na twarzy, zajrzałam na tył opakowania, żeby sprawdzić, ile minut należy ją aplikować. A tu albo nie ma takiej informacji, albo ja jestem tak mało spostrzegawcza, że jej nie dostrzegam... Na szczęście to nie fizyka kwantowa, więc sprawdzałam sobie podczas aplikacji, czy nie zaczyna wysychać. Ostatecznie trzymałam ją na cerze ok. 20 minut. Przez cały ten czas produkt intensywnie chłodzi skórę, co bardzo lubię i doceniam w tego typu produktach. Kosmetyk zostawia świecącą się warstwę. Tak, właśnie świecącą. Na szczęście nie jest ona tłusta czy klejąca w dotyku, ale błyszczy okrutnie. Niestety cera nie wygląda na promienną, a na strasznie przetłuszczoną, mimo że wcale nie jest. Czy producent to miał na myśli, pisząc o przywróceniu blasku skórze? Jeśli chodzi o wzmocnienie ścian naczyń krwionośnych, jestem skłonna w to uwierzyć. Tuż po aplikacji można było zauważyć, jak ujednoliciła i rozjaśniła koloryt cery, a następnego dnia nie musiałam przejmować się rumieńcami, do których mam skłonności. Maseczka również uelastyczniła cerę, nawilżyła i poprawiła jej jędrność. Z tego powodu z kolei wierzę w jej antyoksydacyjne właściwości. Jestem bardzo zadowolona z tej maseczki. Jej działanie jest świetne, szczególnie doceniam jej skuteczność w walce z rumieńcami. Jej jedyną wadą jest ta błyszcząca warstwa, ale mam nadzieję, że wystarczy przemyć skórę wodą następnym razem - bo to z pewnością nie moje ostatnie opakowanie tej maseczki.

Maseczka ma cudowne opinie, jest dość tania (kupiłam ją za 9,90 zł.) i to by było na tyle. Mnie po prostu zrobiła maskarę na twarzy. Tuż po maseczce skóra jest super naciągnięta (kolagen pięknie napina skórę), ale już po zmyciu miałam wysyp pryszczy jak za czasów liceum. I to nie jakieś drobne krostki tylko wielkie, ropne gule w ilości sztuk 9. Nigdy mi się coś takiego nie przytrafiło.

Szukając maseczek w drogerii internetowej natknęłam się na ten produkt i bardzo mnie to cieszy. Zakupiłam ją za 6,99 i o dziwo to jedna z najlepszych maseczek w płachcie - o ile nie najlepsza- jakie testowałam. Sama płachta idealnie przylega do twarzy, jest bardzo miękka, nie przesuwa się. Maska pachnie wspaniale, nie spływa, daje przyjemny efekt chłodzenia i nawilża na długie godziny. Ja stosowałam ją na chwilę przed położeniem się spać i obudziłam się z dużo piękniejszą cerą niż zwykle - koloryt jest ujednolicony, nie ma typowych dla mnie rumieńców na policzkach. Nawet opakowanie samej maseczki jest wyjątkowo przyjemne w dotyku. Dodatkowo po zastosowaniu maseczki w opakowaniu zostało wystarczająco dużo płynu na wysmarowanie nie tylko szyi i dekoltu, ale też w moim przypadku całych rąk.

cudeńko. kupiłam jedną na próbę i zaraz po użyciu wysłałam mężowi zdjęcie z prośbą o zakup kolejnych 5. Jest to maska w płacie, super nasączona, ale nie obcieka tak jak Czyste Piękno.Jak dla mnie kapitalnie pachnie i co więcej po jej użyciu pięknie pachnie również skóra na twarzy - do pierwszego mycia oczywiście. Skóra jest aksamitna i dobrze odżywiona, zawsze nie mogę przestać się głaskać. Co ważne- jak i w przypadku innych płacht nie należy przekraczać maksymalnego czasu!!! Jak narazie totalne odkrycie 2018 i must have

Zakupiłam maseczkę z czystej ciekawości, ale nie byłam do niej zbyt przekonana, gdyż czarna maska oczyszczająca pory średnio się u mnie sprawdziły. Ale o dziwo ta maseczka jest genialna! Produkt jest w estetycznej i praktycznej saszetce. Materiał płachty jest dosyć gruby, ale mimo tego świetnie dopasowuje się do kształtu twarzy i zostaje na swoim miejscu. Maska jest bardzo silnie nasączona i dodatkowo dużo płyny zostaje w opakowaniu. Esencja, o dziwo, nie jest przeźroczysta tylko mleczna i ma bardzo delikatny zapach. Maskę nałożyłam przed spanie. Po zdjęciu moja skóra była mega nawilżona - takiego efektu po masce w płachcie jeszcze nie uzyskałam. Cale serum wklepałam w skórę. Został mi lekki film na skórze, ale nie specjalnie mi to przeszkadza. Na drugi dzień moja skóra była w dalszym ciągu świetnie odżywiona a dodatkowo zmniejszyły się lekkie zaczerwienienia i niedoskonałości. Skóra była gładka, jędrna i rozjaśniona. Efekt ten utrzymywał się przez jakieś 2-3 dni - WOW. Także, szykuję się na zrobienie zapasów, ale ma wrażenie, że jest słabo dostępna;/

Kolagenowa maska w płachcie z Pilatenu do której długo się przymierzałam. Skusiłam się na nią ze względu na ładne opakowanie, które od razu przykuło moją uwagę. Leżała u mnie w łazience dość długo i w końcu przyszła na nią pora. Maska pachniała bardzo kremowo i była nasączona białym płynem. Łatwo można było rozdzielić płachtę i nałożyć na twarz, ponieważ była gruba. Mając ją na twarzy miałam lekkie poczucie chłodu. Po określonym czasie maska dalej była bardzo mocno nasączona, więc resztę produktu wtarłam w ręce oraz w twarz. Moja buzia jest teraz bardzo wygładzona, nawilżona oraz miła w dotyku. Maska jest bardzo fajna i dobrze działa na skórę, ale mimo tego raczej nie będę już korzystać z produktów Pilaten.