Chanel Cristalle EDP 

Wodę perfumowaną Chanel Cristalle 100 ml dostałam w prezencie od siostry, która nie dała rady z tym zapachem. Ja zresztą też męczę się z nim już kilka lat i nie mogę ich wykończyć. One raczej mnie wykańczają. Na początku są mocne, ciężkie niby słodkie, niby gorzkie wręcz oblepiające. Jak woda kolońska . Są mroczne. Kojarzą się z kobietą biznesu, (waleczną, energiczną, elegancką, władczą, ) kobietą sukcesu. Kolacje biznesowe, kolacje na najwyższym poziomie drabiny społecznej. Nie mającą życia prywatnego. Choć po pary godzinach stają się mniej wyrafinowane i bardziej przystępne, aczkolwiek dalej są mroczne i buntownicze. Używając tych perfum ciężko być romantyczką bujającą w obłokach, raczej kobietą twardo stąpającą po ziemi , która kalkuluje - czy się opłaca ? czy też nie? Ja osobiście walczę pomiędzy czernią a bielą i od czasu do czasu ciągnę za sobą ogon zapachu Chanel Cristalle.

Kiedyś uwielbiałam ten zapach i to był mój numer 1. Ma w sobie cytrusy, ale takiego gorzkie, jak ta biała, wewnętrzna skórka grejpfruta. Ta goryczka wymieszana z zapachem trawy w letni, niezbyt gorący dzień. Zapach na dzień, raczej wiosnę i lato. Już nie używam, bo został zastąpiony przez DKNY - też cytrysowy, świeży, ale mniej trawiasty. Trwały.

Chanel Cristalle - skoszona trawa, łąka, w tle śpiew ptaków, piknik... taka historia mi towarzyszy podczas noszenia owych perfum. Polecam Wizażankom oczywiście !!!

Nie od razu doceniłam ten zapach. Przekonałam się jednak, kiedy dałam szansę mu się rozwinąć. Szyprowy, świeży, cytrusowo-trawiasty. Jest teraz moim sztandarowym zapachem do pracy w ciepłych porach roku.

To zdecydowanie nie mój zapach. Wypróbowany przypadkowo i była to próba ostatnia. Przy zakrętce pachniał ładnie, spodobał mi się. Ale gdy psiknęłam na szyję... O boże, o matko, o fuj. Mały koszmarek pod dobrym hasłem. Nie czuje tu nic świeżego, za to czuje zgniłe kwiaty z wazonu i jakiś mech, okropność. Nie wiem do kogo może to pasować, mnie skręca kiedy tylko pomyślę o tym zapachu. Okropnie mocny, myłam szyję kilka razy i trzymał się aż do dnia następnego. Razem z bólem głowy. Gwiazdkę dałam za trwałość (choć nie wiem czy to plus w tym wypadku) i bardzo elegancki flakon. Chyba jeszcze nie dorosłam na tyle, żeby zrozumieć fenomen perfum Chanel...

Od dwóch lat próbuję skonsumować 100 ml butelkę. Zapach oryginalny i wcale nie krystaliście i cytrusowo świeży. Na mnie pachnie skórzasto tzn. jak torebka z dobrej gatunkowo skóry. Trochę ekscentrycznie. Używam jak mam buntowniczy nastrój: " że nie ślicznie ? no to co !". W moim środowisku zero uznania dla tego zapachu. Ponieważ wszystkie chanelki darzę wielką estymą to i Cristalle doceniam za jej niebanalność. Faktycznie - przeznaczone są dla pewnych siebie kobiet- do których ja niestety nie należę. Używam tego produktu od: 2 lat Ilość zużytych opakowań: 1- 100 ml

Kryształka zachciało mi się całkiem nieoczekiwanie, kiedy pewna Wizażanka zaoferowała mi go na wątku wymiankowym. Z wymiany nic co prawda nie wyszło, ale ja podreptałam potestować zapach do perfumerii. Przyznam, ze w pierwszym odruchu po psiknięciu Kryształek mnie odrzucił wonią zielska, apteki i czego tam jeszcze. Jednak w trakcie upływu czasu zmieniał się nie do poznania - z kapryśnego, na ugrzeczniony, aby ostatecznie otulić mgiełką końcową nutą orientalnego białego jaśminu i trwać, trwać nawet do dnia następnego. Cristalle to zapach orientalno - ziołowy. Ale i delikatnie kwiatowy w bazowych nutach. Jest chłodny, ożywczy, a z drugiej strony w pewnym sensie ciepły - w ostatniej właśnie fazie. Jest więc chimeryczny, jak kobieta z wyrafinowaną figlarnością. Intrygujący, ponadczasowy, nietuzinkowy i ponad wszystko elegancki. To zapach luksusu. Dający poczucie wyjątkowości, ale i nieprzewidywalności. Cristalle - tylko dla koneserek. Pewnych siebie, pewnych swojej kobiecości. Używam tego produktu od: 3 tygodni Ilość zużytych opakowań: jedno

Rzeczywiście, Cristalle to niezwykle kapryśny zapach. Czasem jest przepiękny: przestrzenna rześkość pachnąca ziołami okraszona odrobiną słodkawych kwiatów. Czsem jednak wychodzi jakaś dziwna, jakby papierosowa nuta, bardzo nieprzyjemna i drażniąca. Cristalle jest zarazem świeży i duszący, choć myślałam, że takie połączenie jest raczej niemozliwe. Po blisko miesiącu testowania i zużyciu próbki zdecydowałam się na zakup flaszki, zobaczymy ile razy mnie zachwyci, a ile odrzuci... Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Najbardziej kapryśny zapach, jaki znam: czasami jest nieznośnie kwaśny, innym razem słony, jeszcze innym - ciepły i zielony, czasami nie czuję nic poza gnijącymi badylkami w kryształowym wazonie... najczęściej jednak pachnie na mnie jak rozgniecione zielsko, zioła, mech dębowy, cytrusy ocieplone drzewem sandałowym (mam wrażenie, że ylang ylang i brzoskwinia znalazły się w tej kompozycji). Wszystkie nuty ekscentrycznie świeże, ostre i kręcące w nosie. Łapię się na tym, że sięgam po buteleczkę z myślą, czym mnie dzisiaj Cristalle zaskoczy? Zapach w "wersji stabilnej" kojarzy mi się z kobietą - psotnym chochlikiem - pewną siebie z ciętym językiem, czerpiącą z życia całymi garściami w idealnie wyprasowanej białej szeleszczącej koszuli w wydaniu french chic, z postawionym kołnierzem i zawadiackim, tajemniczym uśmiechem na twarzy. EDIT: No5 mi się znudziły a Cristalle nie. Mimo to nie wiem, co jest nie tak, bo testuję i szukam czegoś innego, bardziej uładzonego i dopasowanego, mniej nieprzewidywalnego, ale wracam do Cristalle jak pies z podkulonym ogonem. Może to tylko ciekawość. A może zmieniająca się chemia... Co gorsze, po zużyciu po 100ml EDT i EDP nadal nie wiem, ktore lubię bardziej. Czytałam, że w 2014 roku miała miejsce jakaś (nieudana, jak każda) reformulacja wszystkich Chanelek. Mam stare zapasy, ale jeśli zmienili charakter tego zapachu, będę zmuszona przerzucić się na Aramisa!

Cristalle przyleciały do mnie zupełnie w ciemno z wymiany. Miałam ochotę na coś rześkiego, przestrzennego bez grama słodyczy i tego też się spodziewałam sądząc po nazwie i niektórych recenzjach. Niestety przeżyłam rozczarowanie-otrzymałam zapach przykurzonych ziół zmieszanych z czymś co przypominało mi... zwykłą gumkę myszkę do ścierania i odrobiną "naftaliny". Padłam normalnie z wrażenia(bynajmniej nie w pozytywnym tego słowa znaczeniu). Na szczęście znalazła się na nie chętna i czym prędzej poleciały w świat Używam tego produktu od: kilka testów Ilość zużytych opakowań: kilka ml

Poczatek jest ostry i ziołowy powodujac, ze mnie automatycznie odrzuca od tego zapachu. Na szczescie po pewnym czasie ewoluja i staje sie bardziej delikatny owocowo-kwiatowy z rzeska nuta. Calosc całkiem oki i powiedziałabym, ze przyjemny, ale pachnie mi jak wiekszosc zapachow na sklepowych połkach. Nie specjalnie sie wyroznia. Buteleczka ładna. Trwałosc bardzo dobra. Używam tego produktu od:testy Ilość zużytych opakowań:...

Moje skojarzenia z Chanel sa takie- perfumy 5 i 19 czyli duszace, ciezkie, smierdzace babcine zapachy. Dzisiaj mam juz medalowa trojke, do wyzej wymienionych dolaczyl wlasnie Cristalle. Brazowy medal. Koszmarny, ciezki zapach. Ziolowy. Przytlaczajacy. Moze potem sie uspokaja, ale nie dalabym rady czekac az to sie stanie. Chyba bym sie udusila. Plus za flakon, bardzo poreczny, gustowny. Używam tego produktu od:nie uzywam Ilość zużytych opakowań:testy

Opisuję EDP z 1993 Przepiękny, głęboki, wielowymiarowy zapach. Orientalny ale w żadnym razie nie słodki. Ziołowy, wytrawny. Rzadko go używam, bo uważam, że jestem jeszcze za smarkata. Wprost stworzony dla kobiet dojrzałych, zmysłowych, uwielbiających luksusowe tkaniny. Ten zapach w porównaniu z innymi to jak pięciogwiazdkowy koniak przy drinkach z parasolką. OK, drinki i taki dajmy na to szampan też są fajne, ale to nie ta półka, nie ta moc. Zakup Cristalle powinien być dozwolony tylko za okazaniem dowodu osobistego. Używam tego produktu od:2 lata Ilość zużytych opakowań: 2 miniatury. Mam nadzieję, że za 15 lat, kiedy do niego dorosnę, będzie wciąż dostępny;)

Czekałam na jaśmin i hiacynty. Jednak zapach okazał się niedalekim krewnym Chanel 19-stki (do której wiele razy podchodziłam). Na początku zielony szampon familijny później wyłazi wiciokrzew ale taki "marchewkowy" :( bez tego miodowego serca kwiatu, jakiejś słodyczy. W ogóle całe marchewkowe pole, natka marchwi. Daję trzy gwiazdki bo jest neutralny, od czasu do czasu mogłabym nosić i takie zielsko. Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań:

Choć nie przepadam za zielonymi nutami a zwłaszcza cytrusami, a te przewijają się na początku ewidentnie, to w tych perfumach kocham wszystko. Poczatkowa nutka cytrynowa jest bardzo wyrafinowana, wytworna i naturalna w swojej prostocie. Później rzeczywiście przez chwilę przewija się sianko, a wreszcie nadchodzi moja ukochana nuta. Jaśmin tak biały i czysty, że można w nim utonąć bez żalu za życiem. Końcowa nuta trwa i trwa bez końca, otulając głowę miękką, ale całkiem konkretną mgiełką. Dla koneserek. To zapach antycznej bogini. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie 50 ml EDP

Bardzo chciałam, żeby mi się spodobał. Nastawilam się do granic możliwości pozytywnie, choc zapachów Chanel generalnie nie trawię. Ale uwielbiam damskie zapachy z męskim zacięciem i TAK BARDZO chcialam, żeby był mój. No nie jest. On się na mnie po prostu nie rozwija, pomijam już trudny dosyć do zniesienia początek - zioła to jakie czy inne licho?...kolendra?...tymianek? Nie wiem. Sądziłam że po marnym wstępie wypełznie na mnie ta wspomniana "cytrusowa świeżość", podbije się ją subtelną wonią hiacynta i odrobiną wiciokrzewu i będziemy żyli sobie razem długo i szczęśliwie. Dałam mu drugą, trzecią, czwartą i piątą szansę. Niestety, pozostał ziołowo-gorzki - nie ma cytrusów, nie ma hiacyncika, nie ma brzoskwini, ba, nie ma nawet jaśminu...Szkoda. Chciałabym w nim odnaleźć to co widzą inni. A ja widzę/czuję tylko...hmmm...Solaren. Takie zioła wątrobowe. Używam tego produktu od: tygodnia Ilość zużytych opakowań: część z ogromniastej próbki

Początek okropny, ale radzę się nie zniechęcać zbyt łatwo:) Zapach rozwija się w cytrusową świeżość skojarzoną z "seksiastą" nutą, której nie umiem zidentyfikować (to samo jest w większości szyprów, w Anais Anais... Może mech?...). Doskonale wyczuwalny, orzeźwiający ale i na swój sposób ciepły... Tego trzeba po prostu spróbować... Buteleczka niestety dosyć brzydka Używam tego produktu od:- Ilość zużytych opakowań:testy

Używałam go namiętnie przez kilka lat. Nie wyczuwałam w nim zapachu siana ani trawy, bowiem te nuty na mojej skórze byłby nie do przyjęcia. To jeszcze jeden dowód na to, że zapach rozwija się na każdej skórze diametralnie różnie. Nuty zapachowe Cristalle w przypadku mojej skóry rozwijały się w ciepłe, a zarazem drapieżne akordy. Zapach jest niewątpliwie elegancki, ponadczasowy, a w dodatku mało popularny, co powoduje, że osoba nosząca go na sobie może czuć się wyjątkowo. Polecam wypróbowanie. Używam tego produktu od:kilku lat Ilość zużytych opakowań:chyba 3 po 100 ml