wyjatkowy produkt. wyraźnie odmladza i niezwykle upieksza, krycie sterowalne
Myślę, ze to szczególny podkład i jak na swoje niezwykłe właściwości mimo wszystko wciąż niedoceniany. Nawet koreańskie BB przy nim wymiekaja, choć niezwykle je lubię. Naked Urban Decay się nie umywa, choć tez cenie. Co w nim takiego niezwykłego? Moze zaznacze, ze mam cerę mieszana, na której z matujacych i ciężkich podkladow ładnie wyglądają tylko Double Wear i laura Mercier, chyba, ze Celie uznać za cięższą to spoko, tez fajnie. Reszta, z Colorstay włącznie, to jest horror. Jedno wielkie ciasto, albo tektura, spływająca maska, lepka maź, tudzież inne fascynujące zjawiska mimo pudrowania, a może to tylko pogarsza sprawę. Lżejsze natomiast, a do nich zaliczam ten, zwykle znikają natychmiast, zero koloru, krycia, zmatowienia, zupełnie nic. Jednak, gdy nalozylam ten podkład odebrało mi mowę :-) zniknął. Ale jak! skora wyglądała jak skóra, ale juz nie miała widocznych porów, zmarszczek, przebarwien. Gladziutka, pełna blasku, wypoczeta, jednolita, sprężysta i niezwykle naturalna! Podkład się wtapia idealnie, całkiem niespotykanie, wpływa jakby w pory i zmarszczki ale nie tak, ze je podkreśla, lecz wypełnia subtelnie i niezauważalnie, szukamy na buzi i podkladu, i tych niedoskonałości, które chwile temu tam były, ale nie znajdujemy, widać jedynie młodą, zdrową skórę. Leciutki, można stopniowac krycie do woli, przecudowna paleta barw. Nie wiem jak spisalby się na suchej lub bardzo tradzikowej, ale na cerze mieszanej z przebarwieniami i rozszerzonymi porami czyni cuda. Trwałość - zimą ogólnie większość podkładów daje rade, dam znać jak będzie w cieple dni. Jeśli macie takie problemy jak ja i wciąż wszystko wygląda źle, podkłady sa widoczne i nie tylko cery nie udoskonalają, ale czasem szpecą, to może być cos dla Was. Od razu kilka dobrych lat mniej! Naprawdę luksusowy produkt :-) acha, ja zaplacilam za niego ok. 60 zł na wysepce z kosmetykami profesjonalnymi.
Używam tego produktu od: kilku tyg.
Ilość zużytych opakowań: mam pierwsze