Yonelle Metamorphosis D3, Anti - wrinkle CC Cream SPF 10 Krem CC

Odradzam zakup bez przetestowania! Jestem zadziwiona ilością pozytywnych opinii na tema tego kremu. Konsystencja i krycie jak ciężki podkład a nie krem CC ale najgorszy jest kolor. Wersja neutralna do jasnej karnacji to jak ktoś tu napisał "różowy prosiaczek" i to nie pastelowy róż tylko ciemny.

Ten krem CC jest jednym z lepszych jakie dane mi było przetestować. Posiada idealną lekką konsystencję, doskonale wyrównuje koloryt cery, nawilża i odpowiednio pielęgnuje bardzo suchą skórę. Podoba mi się naturalny efekt idealny wówczas, gdy nie mamy czasu ani ochoty na wykonywanie pełnego makijażu. Lekka formuła dodająca skórze blasku i witalności niemalże niezauważalna- jeśli posiadamy odpowiedni odcień cery. W tym miejscu warto zaznaczyć, że nie jest to krem CC przeznaczony dla bladolicych. Gama kolorystyczna jest uboga, zawiera tylko dwa odcienie. Najjaśniejszy z nich wpada nieco w tony różowe, co nie każdemu może odpowiadać. Odcień nr 2 jest z kolei dosyć ciemny, ceglasty i bardzo dobrze wtapia się w średnio opaloną karnację, dobrze koryguje widoczność naczynek i drobnych zmian. Po przypudrowaniu lekkim pudrem w warunkach temperatury do 23 stopni utrzymuje się na twarzy cały dzień. Nie podkreśla zmarszczek i nie zapycha porów. Opakowanie bardzo przypadło mi do gustu, prezentuje się elegancko. Testowałam oba odcienie do jaśniejszej oraz ciemniejszej karnacji bliskiej mi osoby i ogólnie bardzo pozytywnie oceniamy ten produkt. Szkoda tylko, że cena jest niestety wygórowana.

Recencja koloru neutral. Ten krem CC to dla mnie absolutna porażka i pieniądze wydane w błoto - a nie jest to tani kosmetyk a kupiłam go i tak w promocyjnej cenie. Chciałam używać go solo zamiast podkładu ale twarz świeci się tak bardzo, że musiałam dodatkowo pudrować twarz. Nie jest to efekt jakiego się spodziewałam tym bardziej, że producent nie wymienia dla jakiego typu cer ten produkt jest skierowany a przydałoby się jakieś ostrzeżenie... Dodatkowo tragiczny jest kolor neutral, który ma bardzo dziwny brzoskiwiony odcień. Aplikując go na twarz czułam się jak po aplikacji taniego samoopalacza, bo kolor jest strasznie tandentny i nie stapia się ładnie z kolorem buzi. Nie nada się nawet do reaplikacji spf w ciągu dnia bo jest zbyt świecący! Wiadomo też, że spf 10 jest ochroną niską więc na wakacje tym bardziej się nie nada. Reasumując bardzo męczyłam się z zużyciem tego produktu. Przez ostatni czas pracowałam z domu więc udało mi się go wyczerpać do zera - uffffff. Marka Yonelle irytuje mnie też brakiem informacji o składzie swoich produktów na swojej stronie. Trzeba właściwie cudu żeby dotrzeć do składników na innych stronach - Yonnelle czego się obawiacie? Znalazłam skład na innej stronie i nie jest to nic nadzwyczajnego. Lepsze produkty znajdziemy w koreańskich markach w cenie o połowę niższą.

Kupiłam go po rozpoczeciu przygody z Yonelle od Yonelle H2O Infusion Hydrating Cream.Zakochałam się w nim bo mam skórę suchą. Ale ten krem cc to jest absolutny MUST HAVE ! Kocham efekt wilgotnej "koreańskiej" skóry.Mam jasną karnację i ten rem idealnie do niej pasuje. Pięknie wyrównuje kolory, nie uwypukla zmarszczek, trzyma się cały dzień i nadaje zdrowy nawilżóny efekt! Kocham go i nie chce już nic innego

Krem jest wspaniały dla mojej suchej i dojrzałej cery:) Wspaniale ją odżywia, nawilża, nawet pod oczami nie muszę nakładać dodatkowego kremu. Czuję jak moja skóra "pije" go po nałożeniu. Krem ma bardzo lekką konsystencję dlatego nakładam go więcej niż tradycyjnego kremu, wchłania się całkowicie, nie zostawia tłustej warstwy na skórze. Po nałożeniu następuje wyrównanie kolorytu, zmniejszenie zmarszczek, uzyskanie efektu glow, zdrowego rozświetlenia. Jeżeli mam ochotę na makijaż to nakładam na krem puder sypki, bronzer, rozświetlacz i uzyskuję wspaniały efekt. Na plażę wystarczy sam krem i czapeczka na głowę:) Polecam!!!

Niestety nie jest on dla wszystkich. Zdecydowanie nie dla cery tłustej. Ja posiadam cerę normalna, wrażliwa i naczynkowa. Na mojej twarzy wygląda on cudownie, daje naturalny glow, piękne rozświetlenie. Czasem wymaga użycia pudru (najlepiej sprawdza się puder ryżowy). Oprócz zakrycia drobnych niedoskonałości i przebarwień, pielęgnuje on cerę w aksamitny sposób. Na pewno nie zaszkodzi cerze trądzikowej.

Uwielbiam kremy Yonelle, przygodę z nimi zaczynałam z Biofusion, Repair 3C Cream w którym się zakochałam. Podobało mi się wszystko - formuła, działanie, zapach. Do niego dołączyły później produkty z serii Infusion, Lift Cream No1 i Anti-Age Serum, Strong Cellular Reactivator Mam dojrzała cerę i niewiele czasu na makijaż dlatego kiedy zobaczyłam krem CC, od razu zakupiłam go. W opiniach Wizażanki wspominały, że będzie idealny dla suchej cery, bazując na tych opiniach i własnych doświadczeniach z marka oczekiwania były ogromne. Niestety zawód również. Po zastosowaniu rzeczywiście czuć dobre nawilżenie i odprężenie cery, a po umyciu skóra wygląda dobrze. Niestety, nie wchłania się zbyt szybko i ma mocno tłustą formę, mocno błyszczy i oksyduje na twarzy. Opakowanie: wolę osobiście kremy w tubkach lub pompkach. Opakowania tego typu są bardziej higieniczne, dodatkowo ograniczają dostęp powietrza, światła, kontaktu z palcami i ograniczają "ulatnianie się" składników aktywnych kremu. Jednak stylistyka tego opakowania to już dla mnie "bizancjum". Może gdyby opakowania były prostsze udałoby się choć odrobinę obniżyć cenę. Oczywiście miłe jest odczucie luksusu kiedy otwiera się pudełko i widzi pakowanie i te cudne atłasowe i organdynowe woreczki, które służą później jako opakowania do biżuterii (:-P), ale pewnie odpuściłabym to i kupowała więcej ich kosmetyków, gdyby cena była niższa.

Dostałam próbkę tego kosmetyku w prezencie. Zamknięty w eleganckiej, wygodnej tubce. Dobrze się rozprowadza blenderem. Kolor neutral ciemny, oksyduje. Skóra jest nawilżona, a nawet mokra. Bardzo ładnie pachnie. Zaraz po nałożeniu pudru twarz wygląda świeżo, promiennie. Niestety po około 2 godzinach strasznie się świeci, widać pory. Do tego mocno ciemnieje.

Nie nadaje się do tłustej skóry i dla fanek matu, ponieważ mocno błyszczy się na twarzy. Nie jest to dla mnie jednak dużym minusem, ponieważ od kremu nie można oczekiwać w 100% tego, co da podklad. Bardzo uboga kolorystyka, mam kolor neutral, ktory neutralny nie jest, przyciemnił mi twarz. Nie ma mocnego krycia i to, co było widoczne po nałożeniu dalej widać. Nie wchłania się szybko i ma trochę kleistą postać. Minusem jest dla mnie formuła, od kremu CC oczekuję łatwiejszego nakładania, tak jak kremu. Ten jest natomiast gęsty, trochę tak jakbyśmy chcieli porządnie nałożyć krem Nivea na lekko wilgotną twarz. W mojej opinii cena trochę wygórowana jak za takie działanie, poniewaz nie robi żadnego spektakularnego efektu.

Na całe szczęście miałam próbkę tego "cuda". Jedyny plus to nawilżenie, a raczej natłuszczenie skóry (dla cer ekstremalnie suchych ideał). Miałam kolor medium (mam jasną karnację, ale po lecie opaliła się na ładny złoto brzoskwiniowy kolor). Nałożyłam na twarz, odczekałam kilka minut i przestraszyłam się widząc w lustrze twarz a'la Doda na początku kariery, jakbym zatrzasnęła się w solarium, pomarańczowo-czerwony indianim. Dramat. Klei się i błyszczy się, jakbym się wazeliną posmarowała, a do tego nie trwałe i to za takie pieniądze.

Bardzo fajny produkt, pięknie się rozprowadza, lekko kryje i rozświetla. Bardzo fajnie się rozprowadza, nie roluje i nie obciąża. Nadaje ładny kolor. Gdyby nie cena byłby hitem. Idealny na lato.

To mój drugi produkt z firmy Yonelle. W pierwszym jestem zakochana (nawilżacz rozświetlający Metamorphosis Gold Flash) stosuję go na 1001 sposobów, jest u mnie w kategorii "kupić, zanim się skończy". Bez żadnych oporów więc zaufałam marce i nabyłam to CC-udo w kolorze dla cer super jasnych. Kolor przetestowałam na żuchwie, w sklepie był w miarę a po zimie człek najbledszy jest, stwierdziłam że jest ok i kupiłam. Szukałam kosmetyku łączącego pielęgnację i upiększanie, aby móc nanieść na twarz 1 warstwę i po prostu wyjść. Taką rolę pełni u mnie Sparkling Nude z Givenchy, ale to zwykłe BB. W wieku słusznym (44 lata) zapragnęłam czegoś więcej, a producent obiecuje wysoki komfort noszenia i nawilżenia na co dzień oraz długofalowe działanie Anti-Aging. Po nałożeniu kremu spojrzałam w lustro i zobaczyłam tam pomarańczę. Taką najśliczniejszą z całego straganu, wypolerowaną przez sprzedawcę. Kolor jestem w stanie przeżyć (należę do tej nielicznej grupy, której dobrze w różowych a nie żółtawych podtonach), wiadomo że produkuje się dla większości. Gorzej, że było widać jak na dłoni fakturę skóry. Zawsze myślałam, że problem rozszerzonych porów mnie nie dotyczy, martwiłam się o utknięcie podkładów raczej w zmarszczkach, uwydatnienie kurzych łapek itp. Teraz przekonałam się, jakie to fatalne uczucie i widok (uwidocznione wielkie pory oczywiście). Jak krem je znalazł i wypełnił pomijając okolice pozostaje dla mnie tajemnicą. Kolejny minus- stopień wypolerowania i błyszczenia twarzy na granicy obłędu, któraś z Wizażanek pisała o twarzy w smalcu lub maśle, w pełni się z tym zgadzam. Poczekałam grzecznie pół godziny ale cera nic nie straciła ze swojego "blasku". Konieczny okazał się puder matujący. Taki zestaw utrzymał się u mnie przez ok. 4 godziny w warunkach bardzo sprzyjających. Gdzie zniknął potem nie wiem. Kolejna sprawa- krem absolutnie nie toleruje potu (z powodów hormonalnych twarz się u mnie mega poci i spora część kosmetyków spływa. Wtedy reszta kosmetyku "spływa" z mojej półki w łazience), używanie latem odpada. Na szczęście nie wszystkie tak się zachowują, większość "selektywnych" lub aspirujących do tej kategorii kosmetyków jest w sporym stopniu odporna. Twarz wysycha i już. Takiego właśnie efektu spodziewałam się po kremie za 2 stówy. Jeśli już o cenie mowa, to mogłabym wydać nawet więcej, gdyby krem był tego warty. Niestety jego wartość wg mnie jest zawyżona kilkukrotnie. Niby jest zamiast powszechnych 30 ml podkładu 50 ml, ale jest też adnotacja, aby użyć więcej kremu niż tradycyjnego kosmetyku pielęgnacyjnego. Pomimo tej totalnej porażki krem na 1 gwiazdkę zasłużył (powinien mieć totalne zero). Po zastosowaniu rzeczywiście czuć dobre nawilżenie i odprężenie cery, a po umyciu skóra wygląda dobrze. Zostawiam więc sobie krem do chodzenia w nim "po domu" lub po zmroku z psem.

Podkład ma świetna konsystencje oraz ładnie pielęgnuje cerę i nawilża. Jednak nie nadaje się do cery tłustych i mieszanych. Używam go mieszając z podkładem o wysokim krysiu i ciężkiej konsystencji idealnie zmienia konsustencje ciężkich podkładów. Polecam ale jako podkład do zmieszania albo pozabiegowy nie samoistny.

Posiadam kolor light neutral i kiedy aplikowałam go pierwszy raz na skórę wydawał się strasznie ciemny. Ku mojemu zaskoczeniu zaraz po rozprowadzeniu na skórze swietnie się z nia dopasowuje. Zapach piękny, konsystencja lekka, daje poczucie świeżości na skórze. Krycie słabe, ale dzięki temu wygląda bardzo naturalnie, świetnie wyrównuje i ujednolica koloryt, daje efekt zdrowej i wypoczętej skóry. Jedyny minus lekko podkreśla pory na nosie, mam skórę mieszaną. Myślę, że sprawdzi się na lato.

Testowałam próbkę,którą dostałam gratis do zakupów w Douglasie. Po otwarciu jej byłam pozytywnie nastawiona,piękny zapach,kolor też wydawał mi się idealny(najjaśniejszy odcień). Pełna optymizmu nałożyłam krem na twarz i ...czar prysł. Zaschnął niczym skorupa,wnikając w każdą najdrobniejszą zmarszczkę i por i podkreślając je. Momentalnie zmienił kolor na jakiś pomarańczowo-brązowy Twarz wyglądała po nim gorzej niż bez jakiekolwiek makijażu. Nie wspomnę już,że świeciłam się jak lampka choinkowa,błyszczałam jakbym była spocona po przebiegnięciu 10km. Natychmiast go zmyłam. Takiego bubla z serii kremów CC to jeszcze nie widziałam. Moja ocena to minus 1.

Lato. Szukałam tak naprawdę BB Erborian ale nie mogłam znaleźć nigdzie próbek, więc zakupiłam spora próbkę Yonelle CC 15ml. Wybrałam odcień 02 Neutral- do lekko opalonej cery (nie nada się do jasnej karnacji). Kosmetyk ma ogórkowy zapach i piankową, puszystą konsystencję. Jest dość gęsty. i tępo się rozprowadza. Zapach ogórka szybko się ulatnia a na buzi pozostaje (na samym początku) uczucie nawilżenia i komfortu. Niestety nie podoba mi się jak wygląda on na mojej twarzy. Po nałożeniu CC Yonelle moja skóra wygląda na zmęczoną i tłustą (a nie mam problemu ze "świeceniem" się). Przebarwienia są podkreślone, faktura cery też jest uwydatniona, krem wygląda na zważony po kilku godzinach. Dodam, że nakładam go na twarz bez kremu bo jak nałożę go na krem wtedy wygląda jeszcze gorzej i ciężko go równo rozprowadzić. Przez cały czas czuje go na twarzy, jest nieprzyjemny w stosowaniu i niekomfortowy. Oczekiwałam blasku i lekkiego krycia i ku mojemu zdumieniu produkt tak dobrej i drogiej firmy nie spełnił tych oczekiwań. Odnoszę też wrażenie, że ciemnieje na twarzy. Poza tym obiektywnie patrząc kremik jest wydajny, nie robi niespodzianek na twarzy, utrzymuje się aż do zmycia- choć z efektem zważenia, ale trwa dzielnie do końca dnia. Nie powoduje szkód ale też nie upiększa. I w dodatku nie jest tani. Obecnie leży na dnie kosmetyczki i gdy mam go użyć czuję niechęć. Ze swojej strony nie mogę go polecić.

To cudowny krem pielęgnacyjny typu CC (Color Correcting) przeznaczony na dzień do każdego rodzaju skóry poza tłustą marki YONELLE. Według producenta krem zapewnia długotrwałą pielęgnację przeciwzmarszczkową jak i natychmiastową metamorfozę skóry. Ja do rekomendacji podeszłam bardzo sceptyczne ponieważ jak do tej pory nie udało mi się znaleźć kremu który w pełni wyrównałby koloryt na mojej twarzy i zakrył zaczerwienienia. Muszę przyznać że pierwszy raz w życiu trafiłam na idealny krem który nie podrażnia okolic oczu, doskonale wyrównuje kolor cery nawet tej z mocnymi zaczerwienieniami a do tego wszystkiego nie wysusza cery a wręcz ją nawilża. Jestem mile zaskoczona również faktem że ten krem mimo kilkunastu godzin na twarzy w okresie letnim kiedy temperatury dochodzą do 30 stopni nie wchłonął się, nie zaczął spływać i nie pozostawił plam na mojej twarzy. Zgadzam się w pełni z producentem, że krem zawiera tarczę ochronną przed agresywnymi czynnikami które niszczą i postarzają cerę a wyjątkowe właściwości kremu CC zapewniają Biopigmenty których tajemnicą jest otoczka z dermozgodnych naturalnych lipidów nawilżających. Jeśli będziecie mieli okazje przetestować tę markę to polecam z całego serca. Ja jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego. Moja skóra dawno po użyciu kremu nie wyglądała tak naturalnie wyciszona.

Mam młodą cerę, która nie potrzebuje podkładu lecz nawilżenia i wyrównania odcienia. Krem CC od Yonelle całkowicie spełnił moje oczekiwania. Ładnie pachnie, długo się utrzymuje i bardzo dobrze się rozprowadza. Jego minusem jest cena jednak produkt broni się znakomitą jakością.