Ostatnio zaniedbałam trochę swoją cerę, a potrzebowałam zastrzyku energii na buzi, rozświetlenia i wygładzenia. Ze swoich zapasów wygrzebałam więc tę oto propozycję od AA, która ma dawać właśnie takie efekty. Moja cera jest mieszana, z mocno przetłuszczającą się strefą T i z biegiem lat coraz bardziej przesuszonymi bokami. Miewam rozszerzone pory. Jest również wrażliwa. Ostatnio bez wyprysków, ale poszarzała.
Saszetka jest dość typowa jak na maseczkę. Zawiera 10 gramów i jest to aż za dużo jak na jednorazowe użycie. Wyróżnia się możliwością rozcięcia opakowania, po czym utworzonym „kubeczkiem” możemy odmierzyć odpowiednią ilość wody bądź hydrolatu. Szata graficzna bez zarzutu, z owocem aceroli i różową barwą. Opakowanie posiada perforację, dzięki której łatwo jest dostać się do środka i po rozerwaniu wciąż możemy przeczytać informacje o produkcie.
Pachnie trochę jak truskawka, chociaż nie do końca, nie mogłam sobie przypomnieć z czym kojarzę ten zapach. Dopiero po jakimś czasie doczytałam, że zawiera ekstrakt z aceroli i bingo! Miałam kiedyś takie tabletki do ssania z wyciągiem z aceroli i to jest to. Bardzo przyjemny, świeży, orzeźwiający zapach. Czuć go aż do samego zmycia. Jest to produkt w formie proszku, który należy wsypać do miseczki i rozmierzać z wodą. Niestety nie jest to najłatwiejsze, mnie zrobiły się grudki, których nie mogłam się pozbyć i w końcu tak nałożyłam na twarz. Aplikacja jakoś mi nie szła, produkt spływał, dość wolno zastygał, a dałam dobrą ilość wody, bo odmierzyłam ją dołączoną miarką. Po kilku minutach czuć na twarzy przyjemny chłód, więc świetnie nada się na letnie upały. Schodzi bez problemu, w całości. Na krawędziach zostały jakieś niewielkie pozostałości produktu, które łatwo domyłam ciepłą wodą. Obecnie trzeba za nią zapłacić niecałe 10 zł i widzę, że w internecie jest raczej kiepsko dostępna, chociaż na ja pewno kupiłam ją stacjonarnie.
Wymieszałam ją po prostu z letnią wodą. Zaaplikowałam na twarz zaraz po jej umyciu i stonizowaniu i trzymałam 15 minut. Jak dla mnie efekty są zadowalające. Przede wszystkim maseczka w wyczuwalny sposób wygładza. Skóra jest mięciutka w dotyku. Poprawia koloryt, fajnie rozjaśnia. Dodaje energii, skóra wygląda młodziej, jest upiększona. Nawilżenia bardzo delikatne, odżywienia nie zauważyłam, ale tego producent nie obiecuje. Najważniejsze dla mnie było, by upiększała i rzeczywiście to zrobiła, już po pierwszym użyciu. Nałożyłam wieczorem, a makijaż na drogi dzień prezentował się dużo ładniej niż zwykle, tak lekko. W żaden sposób mnie nie podrażniła, twarz mi nie piekła, nie swędziała ani nie szczypała, co w przypadków peel-offów bywa u mnie częste, ponieważ mam cerę wrażliwą. Może nie daje jakichś super efektów długofalowych, ale jest idealna doraźnie, na przykład przed imprezą. Ogólnie bardzo przyjemny produkt, ale nie wiem jeszcze, czy kiedyś do niej wrócę. Na rynku ciągle pojawiają się jakieś nowości, nie nadążam z testowaniem :)
Zalety:
- wygładza
- rozjaśnia
- upiększa
- przyjemnie chłodzi
- posiada miarkę do odpierzenia odpowiedniej porcji wody
- ma ładny zapach
- bezboleśnie i łatwo się ją zdejmuje
- nie podrażnia, nie szczypie
- idealna przed imprezą
Wady:
- niełatwo ją rozmieszać, tworzą się grudki
- ciężko równomiernie nałożyć ją na twarz, spływa
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie