Polana Maseczka do twarzy `Nawilżanie i wygładzanie` 

Maseczkę kupiłam w Biedronce na promocji za (chyba) 2 zł. Jest to moja pierwsza maseczka od Polany, w kolejce czekają pozostałe wersje. Opakowania nie udało mi się rozerwać ręcznie, potrzebowałam do tego nożyczek. Zaskoczyła mnie konsystencja i kolor maski - taki grudkowaty jasny dżem. Nieprzyjemnie nakłada się to na twarz i dość ciężko zmywa. Zapach brzydki, bardzo sztuczny. Wydajność słaba; zazwyczaj takie maseczki mam na 2-3 razy, a tutaj zużyłam całą naraz. Moja skóra mimo aktualnego problemu z niedoskonałościami (pojawiły się w zeszłym miesiącu po feralnym kremie), potrzebuje nawilżenia. Po zmyciu maseczki rzeczywiście odczułam nawilżenie, ale skóra jakoś tak nieładnie wyglądała. Była lekko zaczerwieniona (może od długiego zmywania), a niedoskonałości podkreślone. Po kilkunastu minutach mój nos zaczął się świecić. Musiałam oczyścić twarz, bo robiło się nieciekawie. Co do innych właściwości maski - wygładzenia niestety nie zaobserwowałam. Myślę, że maska ma potencjał, ale chyba źle wybrałam moment na jej użycie. W porze letniej moja skóra jest skłonna do nadmiernego wydzielania sebum i powstawania niedoskonałości. Wypróbowałabym ponownie ten produkt w zimie, ale nie wiem czy warto się bawić z tą nieprzyjemną konsystencją... Zostawiam 2 gwiazdki, gdyż u mnie się nie sprawdziła, ale jednak trochę nawilża. Są w tej cenie zdecydowanie lepsze nawilżające maseczki, a na pewno przyjemniejsze w użyciu.

Moja skóra jest sucha , dojrzała i uwielbiam kosmetyki nawilżające i przywracające jej komfort zwłaszcza po myciu. Co mnie skłoniło do zakupu kilku opakowań tej maski. Roślinna grafiką i naturalny skład. Staram się wybierać kosmetyki o naturalnych składach, (z różnym skutkiem ) bo chce dbać o siebie jak najlepiej. Maska zawiera ekstrakt z czerwonej koniczyny który działa przeciwzmarszczkowo, ujędrniająco, przeciwzapalnie, Ekstrakt z białej morwy który łagodzi podrażnienia, działa rozjaśniające, Ekstrakt z bławatka działa łagodząco, kojąco, przeciwzapalnie, wzmacniającym nawilżająco +++++++ Opakowanie tej maski ma przepiękna grafikę, taka naturalna i swojska. Od razu mnie kupiła. Lubię kolorowe opakowania na których dużo się dzieje czy to za sprawą kolorów czy rysunków, poza tym saszetka jest mała, zgrabna zawiera aż 8g produktu i aby ją otworzyć nie potrzeba nożyczek bo ułatwia nam to nacięcie z boku. +++++ konsystencja Muszę się przyznać że troszkę się wystraszyłam gdy otworzyłam saszetkę bo okazała mi się żelowa grudkowo- galeretowata maź. Powiem bez bicia że maska miała termin ważności do końca kwietnia a ja ją robiłam w maju więc przestraszyłam się że jest przeterminowana i popsuta. Tak to jest jak ma się duże zapasy i o niektórych produktach się zapomina Całe szczęście po przeczytaniu innych recenzji uspokoiłam się że ona tak ma. Maska pachnie delikatnie, nie przeszkadzający. Podzieliłam ja na dwa razy bo nie chciałam na siłę nakładać całości na twarz skoro wiedziałam że jest tego za dużo Zazwyczaj w takich sytuacjach zabezpieczam saszetkę taśmą i za dwa dni używam jej ponownie Małym minusem jest problem z jej zmyciem bo troszkę czasu potrzeba aby ją usunąć. Przez żelową konsystencje śliska się po twarzy , mażę więc musimy być cierpliwe i dokładni aby wszystko zeszło. A efekty? Ja jestem zadowolona. Skóra staje się miękka, delikatna w dotyku i faktycznie nawilżona. Czuć że skóra otrzymała porcje odżywczych składników, po prostu wygląda lepiej Plusy Niska cena Wydajność- mi saszetka starcza na 2 użycia Delikatny zapach Nawilża i zmiękcza skórę Naturalny i wegański skład Ładna grafiką na opakowaniu Polska firma Minus Trudności że zmyciem Wizualnie niezachęcajaca glutowata konsystencja

Powiem szczerze że pierwszy raz spotykam się z taką konsystencją maseczkę Była lekko glutowata, przezroczysta ale zapach ma bardzo przyjemny deliaktnie kwiatowy Po nałożeniu niemalże natychmiast czuć ukojenie skóry, przyjemne delikatne odprężenie i relaks dla naszej buzi Skóra nie szczypała, nie była podrażniona. Maseczka pięknie ja nawilżyła, wygładziła i nadała sprężystości i delikatnego blasku Zastanawia mnie jeden fakt gdyż po odczekaniu 20 minut ( tyle zaleca producent ) ta galaretka tak mocno zastygła mi na buzi że miałam ogromną trudność w jej zmyciu i musiałam sobie pomóc pianka do mycia buzi Poczułam się trochę jak bym miała silikon położony na twarzy Troszkę się z tym namęczyłem ale efekt po zmyciu jest jak najbardziej na plus

Cudowna szata graficzna maseczki zachęca do kupienia...poręczne opakowanie również... I tym właśnie skuszona zaopatrzyłam się w kilka opakowan Cerę mam mieszana w kierunku suchej. Maseczka ma lekko żelowa konsystencje cudowny słodkawy zapach. Przyjemna żelowa konsystencja nakłada się z łatwością Moja skóra wręcz ja wysysa Skóra po niej jest mega nawilżona pełna blasku... Maseczkę trzeba zmyć choć ja tego nie robię zostawiam ja do pełnego wchłonięcia ,a że zostawia delikatnie lepki film to nakładam na nią serum...efekt rewelacja ja polecam. Maseczka nie zapycha i nie podrażnia

Produkt zakupiony w markecie, zamknięta w saszetce z motywem kwiatowym maseczka ma konsystencję musu pomarańczowym jasnym kolorze ma słodki zapach jest bezproblemowa w aplikacji i zmywaniu pozostawia skórę miękką gładką dobrze nawilżoną wygładzoną świetna maseczka o przyjemnej konsystencji i zapachu polecam

Maseczkę kupiłam na wypróbowanie z ciekawości. Maseczka całkiem dobrze się rozprowadza oraz jest wydajna. Po zastosowaniu czuć ulgę przesuszonej cerze. Maseczka dobrze nawilża cerę. Produkt przede wszystkim nie podrażnia oraz posiada dobry skład.

Jest to bardzo dobre nawilżenie i długotrwałe. Czuć na twarzy miękkość i delikatność przez cały dzień. Większość masek ma tak, że nawilżenie czuć tylko przez chwilę, a przy tej masce jest bardzo przyjemna na skórze i daje uczucie wygładzenie na skórze. Kosztuje 2-3 zł, do tego skład ma całkiem w porządku. Zapach jest lekko słodki,ale bardziej owocowy. Konsystencja żelowa, przezroczysta, która bez problemowo się usuwa z twarzy. Jak na saszetkę jest całkiem wydajna. Polecam! Zakupie inne wersje na pewno.

Maseczki, zarówno te klasyczne jak i w płachcie, stosuję na swojej buzi regularnie i nie wyobrażam sobie tygodnie bez zaaplikowania tego typu formy pielęgnacji na skórę. Moje cera z natury jest sucha i ma sporą skłonność do posiadania suchych skórek, jednak dzięki wprowadzeniu odpowiednich składników i produktów udało mi się wyprowadzić ją do normalności, przez co zyskała odpowiedni poziom nawilżenia oraz ładne, zdrowe glow. Kosmetyk od marki Herbapol z serii Polana miał być kolejnym krokiem w odpowiednim zadbaniu o skórę. Zdecydowałam się na dwie wersję, teraz przyszedł czas na tę o działaniu nawilżającym oraz wygładzającym. Propozycję od tego producenta charakteryzuje przede wszystkim wspaniały, nienaganny wręcz skład. W tej konkretnej masce znajdziemy między innymi wyciąg z czerwonej koniczyny, który odpowiada za wygładzenie naszej cery i poprawę jej jędrności, ale także za wyrównanie kolorytu. Dalej mamy ekstrakt z chabra bławatna o działaniu łagodzącym podrażnienia czy redukującym wszelkie niepożądane niedoskonałości. Wyciąg z morwy białej działa na poprawę nawilżenia naszej skóry. Kosmetyk zamknięty został w opakowaniu w formie saszetki, które jest charakterystyczne dla tego typu produktów. Jego pojemność to 8 ml. Saszetka jest naprawdę bardzo ładna, posiada kolorową grafikę roślinną, która bardzo przypadła mi do gustu. W centralnej części znajdziemy logo producenta, nazwę produktu oraz jego podstawowe właściwości. Z tyłu saszetki umieszczony został dokładniejszy opis, skład oraz informację o stosowaniu maseczki. Sam kosmetyk ma żelową formę, przypominającą trochę glutka i w pierwszej chwili myślałam, że jest zepsuty, jednak data ważności oraz informację, jakie znalazłam w Internecie upewniły mnie, że jest z nim wszystko w porządku. Jego zapach jest delikatny, lekko kwiatowy. Nakłada się bez większego problemu, oczywiście na dokładnie oczyszczoną i przygotowaną buzię. Po rozprowadzeniu staje się praktycznie niewidoczny, daje jedynie mocny blask skórze. Maskę trzymałam przez 20 minut, czyli tak, jak zaleca producent. Z jej zmyciem samą wodą także nie było większych problemów. Niestety, moim zdaniem kosmetyk ten nie daje większych efektów.Trochę nawilża, delikatnie wygładza i to tak naprawdę tyle. Nie czułam po nim jakiejś znaczącej różnicy. Zazwyczaj po zastosowaniu tego typu produktu nie stosuję w późniejszym etapie pielęgnacji serum, jednak tutaj czułam, że wypadałoby to zrobić. Trochę szkoda, ale po zastosowaniu tej maseczki odczuwam lekki zawód. Nie jestem zachwycona efektami, kosmetyk nie zachęcił mnie do dalszego testowania propozycji od tego producenta. Jest to średni produkt, którego raczej nie polecam i do którego sama już nie powrócę.

Staram się już nie zaliczać maseczkowych wpadek i nie kupuję produktów wypakowanych chemią. Tym bardziej, że istnieją na rynku fajne alternatywy, niewiele droższe od rzeczonych chemicznych. W myśl tej „filozofii” trafiła do mnie maseczka do twarzy „Nawilżanie i wygładzanie” Polany, którą wybrałam, bo spodobała mi się jej szata graficzna i skład – 98,8% składników z natury. Opakowanie Saszetka w stonowanych kolorach z pięknymi grafikami koniczyny, bławatka i morwy białej przyciągnęła na tyle mój wzrok, że ją nabyłam. Szata graficzna maseczki jest czytelna, „dobrze jej z oczu patrzy”, zawiera wszystkie podstawowe informacje m.in. taką, że jest wegańska. Produkt ma pojemność 8 ml. więc całkiem sporo, zważywszy, że używa się go tylko na twarz – jak zaleca producent. Konsystencja, zapach i skład produktu Recenzowana maseczka ma przezroczystą, żelową konsystencję w kolorze jasnego ecru. Wygląda trochę jak peeling cukrowy bez cukru. Jej konsystencja jest dość gęsta. Produkt pachnie bardzo delikatnie, naturalnie, kwiatowo-ziołowo. Zapach nie jest słodki, raczej wytrawny. Skład maseczki jest niemal naturalny – 98,8% substancji w niej zawartych pochodzi z natury. W INCI znajduje się m.in. Chaber-bławatek, który ma nawilżać i silnie zmiękczać skórę, przywracając jej zdrową kondycję, morwa biała, wyrównująca koloryt skóry i poprawiająca też jej kondycję poprzez nawilżenie i wygładzenie. W produkcie znajdziemy też na 6 miejscu czerwoną koniczynę czyli Trifolium Pratense (Red Clover). Jest to składnik, który zawiera fitohormony. Wyciąg z koniczyny działa silnie przeciwzmarszczkowo, przeciwdziała utracie jędrności i zwiotczeniom skóry, wygładza ją, napina i uelastycznia. Recenzowany produkt nie zawiera konserwantów ani cukru. Jest organiczny i wegański. Wrażenia ze stosowania i efekty Chcąc otworzyć maseczkę trzeba się zaopatrzyć w nożyczki, ponieważ nie da się jej oderwać w miejscu perforacji. Maseczka mimo że jest gęsta i dobrze nakłada się na buzie, jest też przy okazji śliska. Może więc migrować z twarzy, co mi się przytrafiło. Spadła mi z czoła i wylądowała na brwiach, tam ją przechwyciłam:). Produkt ma łagodny zapach, ale wyczuwalny podczas aplikacji w czasie stosowania. Maseczka nałożona na twarz chłodzi ją, ale nie ziębi. Jej stosowanie było dla mnie przyjemne ponieważ nie ściągała mi twarzy. Trzymałam ją na twarzy, zgodnie z zaleceniem przez 20 minut. Producent zaleca, by po tym czasie zmyć ją letnią wodą. A to wcale nie jest takie proste zadanie. Produkt u mnie wchłonął się w ¾ . Resztę próbowałam zmyć. Ale trwało to długo, bo maseczka, jak wspomniałam, jest śliska. W połączeniu z wodą mazała się, a nie ścierała. Musiałam sobie pomóc, nadmiar ścierając papierowym ręcznikiem. Ale nawet ta czynność nie oczyściła całkowicie mojej buzi. W ruch znów poszła letnia woda. Wtedy dopiero udało mi się pozbyć resztek produktu. Czy recenzowany produkt daje jakieś efekty? Tak! I to z solidnym wykrzyknikiem. Moja twarz po jego stosowaniu była nawilżona, bardziej sprężysta, ładnie wygładzona i do tego lekko rozświetlona. Podoba mi się ten efekt, bo buzia nie jest „płaska” ani wysuszona na wiór. Wygląda zdrowo, na wypoczętą i optycznie odmłodzona, dając efekt naturalnego Glow. A makijaż na tak przygotowanej twarzy lepiej się trzyma. Podsumowanie Maseczka Polana to świetny produkt, działający tak, jak obiecuje producent. Jednym słowem jest to kosmetyk z efektem WOW. Polecam!

Już od dawna chciałam przetestować produkty polana od Herbapolu. Swoją przygodę z tą marą rozpoczęłam od maseczki nawilżająco-wygładzającej. To był zdecydowanie dobry wybór. Grafika na opakowaniu jest zachwycająca. Nie można oderwać od niej wzroku. Maseczka zachęciła mnie do dalszej przygody z produktami polana. Naturalny i Wegański skład to ogromne zalety. Produkt ma troszkę galaretowatą konsystencję. Jest go dużo. Spokojnie wystarcza mi na dwie aplikacje. Maseczka jest bezbarwna i ma delikatny zapach, który z początku wydał mi się fajny, później trochę dziwny, ale w końcu i tak go zbyt mocno nie czułam, więc dla mnie zapach jest ok. Po ok10-15 minutach maseczka zaczyna przysychać i trzeba od razu zacząć ją zmywać, co nie jest takie łatwe, bo trochę ślizga się po twarzy, ale przy użyciu wacika i usunięciu nim nadmiaru produktu zmywanie idzie już znacznie lepiej. Jestem bardzo zadowolona z efektów działania tej maseczki. Moja skóra była po niej dobrze nawilżona, wygładzona i promienna. Naprawdę polecam.

Maseczka moim zdaniem fajna do zrobienia przed makijażem - dobrze nawilża skórę i daje jej już taki naturalny glow, który super wygląda po zrobieniu makijażu. Nawilża, zmiękcza delikatnie skórę, jest ona po użyciu bardzo przyjemna w dotyku. Ja zużywam saszetkę na raz, ale myślę że można spokojnie rozłożyć sobie opakowanie na dwa dni.

Jestem bardzo zadowolona z efektu, który przyniosła mi owa maseczka, mimo jej nieprzyjemnego zapachu da się ją pokochać za to co robi ! Idealnie nawilża, zostawia skórę miękką i gotową do zrobienia makijażu. Nie zapchała mojej sklonnej do wyprysków twarzy A wręcz przeciwnie, wyciszyła wszystkie niedoskonałości i zaczerwienienia. Genialna! :)

Jak tylko dowiedziałam się o maseczkach od Herbapolu, postanowiłam je wypróbować. :) Na pierwszy ogień poszła wersja nawilżająca. OPAKOWANIE Bardzo ładna szata graficzna. Saszetka jest z boku nacięta i łatwo się otwiera. ZAPACH Musiała edytować moją recenzję, gdyż zapach, który z początku był piętą achillesową tej maseczki został zmodyfikowany. :) Nakładanie maseczki jest dla mnie formą relaksu, a ładny zapach jest jego częścią, dlatego gdy okazało się, że ta maska nie pachnie ładnie (tylko czymś sztucznym) byłam zawiedziona. Ostatnio jednak wróciłam do tej maski i dobrze, że to zrobiłam, bo producent postanowił zastąpić dziwny zapach, całkiem przyjemną i owocową wonią. Zapach jest słodki, ale nie mdlący - całkiem ok. DZIAŁANIE Maseczka ma kolor brudnego różu i formę luźnej galaretki. Po jej nałożeniu czuć miły chłód. Po wyznaczonym czasie większość kosmetyku zdąży się wchłonąć. Resztę należy zmyć - co jest nieco kłopotliwe. Trochę czasu mi zajmuje zanim pozbędę się jej do końca. Po umyciu twarzy należy nałożyć krem. Jaki efekt działania maseczki? Zadowalający. :) Skóra faktycznie jest wygładzona i nawilżona. Miękka i miła w dotyku, a przy okazji również zmatowiona. Jest więc to dobra opcja dla posiadaczek cery mieszanej i tłustej. SKŁAD Tu nie ma się do czego przyczepić. Bogactwo substancji pochodzenia naturalnego. W maseczce znajduje się aż 98,8% takich składników. Do tego jest to produkt wegański.