Oriflame Love Nature, Milky Foam Cleanser Pianka oczyszczająca z owsem

Produkt kupiłam w zestawie wraz z tonikiem i kremem i za zestaw zapłaciłam poniżej 20zł. W zestawie faktycznie się opłacało, ale raczej nie kupiłabym tego kosmetyku w cenie regularnej 25zł tym bardziej, że nie oczyszcza jakoś spektakularnie. Zacznę może od tego, że to nie pianka. To aksamitny, opalizujący żel, który zaczyna się pienić dopiero w połączeniu z wodą i wskutek pocierania w dłoniach. Piana i tak jest dosyć mizerna, dlatego produktu trzeba nalać odrobinę więcej. Nie wiem czy Wy też tak macie, ale produkt oczyszczający musi się u mnie dobrze się spienić.. dopiero wtedy czuję, że twarz jest umyta. Te nie pieniące się formuły nie dają mi poczucia dokładnego oczyszczenia (chyba, że to olejek). W każdym razie do podstawowego oczyszczania skóry się nadaje, ale nie spodziewałam się nawet, że będzie jakoś głęboko penetrował pory.. To taki podstawowy żel dla cer suchych bez niedoskonałości, którym wystarcza przemycie nim twarzy z wierzchnich zanieszczyszczeń. W przypadku innych typów cery nie oczekiwałabym cudów. Plus jest taki, że produkt pięknie pachnie i szczerze mówiąc głównie dlatego po niego sięgam. Świeży, słodki, pobudzający i dosyć intwnsywny. Nie uczula, nie podrażnia, nie wysusza skóry. Opakowanie ma ładny design, ale jest niewygodne.. To forma odkręcanej butelki. Bardziej preferuję formę tuby, albo jeśli ma to już być butelka to z pompką dozującą. Za każdym użyciem butelkę muszę wstrząsać, aby wydobyć zawartość ( a żel jest dość zbity, dlatego to trochę upierdliwe). Robię to więc tak, że trzymam butelkę do góry denkiem, aby żel ściekał po ściankach i był od razu gotowy do podania. Plus jest taki, że przez mętny plastuk widzę ile mi go w środku zostało. Reasumując poleciłabym ten kosmetyk osobom z cerą suchą bez większych niedoskonałości jako formę lekkiego przemycia cery z kurzu i odświeżenia jej. Przy bardziej problematycznych cerach nie da sobie rady. Obecnie moja cera (typ mieszany) jest dosyć przesuszona (nie wiem czy to chwilowe), ale na nosie mam drobne zaskórniki, które pomimo oczyszczania twarzy owsianym żelem pozostają niewzruszone.. Coś tam oczyszcza, bo nie mogę powiedzieć, że nie, ale przy moim typie cery to po prostu nie wystarcza. Kupiłabym go ponownie tylko w przypadku dłuższego wysuszenia skóry, która bywa szczypiąca i ściągnięta. Jeśli wróci do normy i ponownie zacznie mi się przetłuszczać strefa T to raczej do niego nie wrócę. Moja ocena - 3/5.

Miła w aplikacji "pianka", aczkolwiek ma konsystencję gęstego żelu, nie pianki, nazwa lekko myląca. Chyba, że odnosi się do mocnego spienienia po aplikacji na twarz. Ładnie pachnie, nie wysusza, nie zapycha, trudno powiedzieć, czy szczególnie nawilża. Szkoda, że trzeba omijać okolice oczu, nie mogę jej używać wieczorem po demakijażu do zmycia pozostałości, także stosuję go tylko rano. Podsumowując, przyjemny kosmetyk, ale bez zachwytu.

Piankę szczerze mówiąc polubiłam. Ideałem nie jest, ale jest dobra. Świetnie oczyszcza skórę z zanieczyszczeń i resztek makijażu. Nie podrażnia, nie wysusza cery. Mam wrażenie, że lekko ją nawilża i wygładza, ale nie powoduje przy tym żadnego zapychania czy nowych wyprysków. Opakowanie jest faktycznie niewygodne, trzeba stawiać je odwrotnie, bo konsystencja jest na tyle ciężka i gęsta, że ciężko spływa.

Pianka oczyszczająca to pierwszy etap demakijażu tym zestawem. Używam jej do zmywania makijażu z twarzy, ponieważ producent wyraźnie zaznacza, aby omijać okolice oczu. Pianka w opakowaniu ma żelową konsystencję, która zaczyna się pienić dopiero podczas pocierania. Jedynym minusem jest to, że trudno wydobyć produkt z opakowania - trzeba mocno naciskać na opakowanie (co jest trudne, bo opakowanie jest twarde i solidne), a i tak ze względu na swoją konsystencję, pianka lubi się "cofać" z powrotem do opakowania, zdecydowanie lepszym rozwiązaniem byłoby zastosowanie pompki. Niestety, nie zbyt lubię używać tego produktu. Konsystencja nie należy do moich ulubionych, mam wrażenie, że się klei.