Opis produktu
Składniki
Opinie użytkowników
Artykuły
Produkty podobne
KWC LogobyWIZAŻ logo
Wody toaletowe męskie

Davidoff Zino EDT 

4,5 na 56 opinii
flame1 hit!
83% kupi ponownie

Porównaj ceny

notino.pl
Davidoff Zino woda toaletowa spray 125ml
72,00  zł
cocolita.pl
DAVIDOFF Zino Woda Toaletowa dla Mężczyzn 125ml
87,99  zł
izapachy.pl
Davidoff Zino 125ml woda toaletowa
88,97  zł
E-Glamour.pl
Davidoff Zino woda toaletowa 125 ml dla mężczyzn
90,81  zł

Opis produktu


Składniki


Opinie użytkowników

Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne.
Średnia ocena:
4,5 na 5
Trwałość:
Zapach:
Flakon:
Kupi ponownie: 83% osób
  • 1 maja 2020 o 17:52
    Zino - The fragrance of desire
    Kupi ponownie:Tak
    Używa od:kilka miesięcy
    Wykorzystał/a:jedno opakowanie
    I jak tu nie przyznać racji sloganowi z 1993 roku? Ja przynajmniej nie mogę odmówić Zino uwodzicielskiego czaru i noszę go, wciąż dziwiąc się, jak wiele pieszczotliwych nut można uwolnić z olejku drzewa różanego, cytrusów i paczuli i wanilii. Zino poznałam przypadkiem, ale trafił na dobry moment - przeżywałam właśnie fascynację drzewem różanym (zarówno jako nutą perfum, za sprawą Habit Rouge, jak i olejkiem w sensie najbardziej dosłownym). W Zino nuta ta jest tak bardzo naturalna, silna i zbliżona do czystego olejku eterycznego, że można rozpoznać ją od pierwszego wejrzenia (zwąchania? ;) Jak pachnie zatem drzewo różane? Ani drzewnie ani kwiatowo. Ono przede wszystkim jest szalenie, szalenie wyrafinowane. Z jednej strony geraniol kreuje obszary nieco różane i jest to raczej róża niedojrzała, zielona, niespełniona. Z drugiej, świetnym kontrastem dla soku w tej zielonej łodyżce jest drzewna suchość i namacalny upływ czasu zamknięty w słojach. Drzewo różane ma tez w sobie kapryśną kwasowość, która na skórze układa się różnie, nie zawsze efektownie, a mnie przynajmniej kojarzy się z mokrym futrem dzikiego zwierzęcia. Stąd bierze się cała magia tajemnicy. Możesz ją przeoczyć, a możesz za nią podążyć. Może zdążysz pobiec za tym niepokornym futrzakiem w sam środek nocy? Może będziesz czekać aż zrozumiesz, jak czas odłoży się w słojach wiekowego drzewa lub poświęcisz odrobinę uwagi róży, której kwiat jeszcze nie wabi wzroku kolorowymi płatkami? Kiedy już początkowa, świeża i iskrząca faza fascynacji mija, to własnie dzięki całemu zestawowi sprzeczności nie sposób Zino opuścić, nie sposób zabrać mu swojej uwagi. Nie jest ciepły, ale ma w sobie delikatność dotyku, nie jest słodki, ale nie epatuje siłą, migocze, pulsuje, ma w sobie i blask słońca i cień pokrytej kamieniami gleby, kładzie na ziemię, żeby zabrać do nieba. Zino, mimo dość delikatnego obudowania motywu przewodniego, jest nieprzewidywalny, złożony i bardzo prawdziwy przez cały czas rozwijania się na skórze. Z tego powodu trudno się nim znudzić, trudno mieć go dość. Mogę mieć go na sobie dzień za dniem i ciągle znajduję coś nowego, ciągle go nie znam, ciągle jest go za mało. Jeśli nie to jest istota pożądania, to sama nie wiem, co mogłoby nią być. Zawsze mam problem oceniać takie cuda pod względem trwałości i projekcji. Spróbujmy jednak: trwa o wiele za krótko ;) czyli we włosach utrzymuje się około 4-5 godzin, na skórze raczej 3. Projekcję zaś nazwałabym dobrą i nieprzesadną. Nie poraża osób postronnych swoja mocą, ale ci, którzy są blisko, z łatwością Zino wyczują. Dodam jeszcze jedno - nie uważam, żeby była to woda dziadkowa, bardzo retro ani bardzo męska. Jest uniseksową kompozycją o unikatowym charakterze i nie widzę powodów, dla którego miałabym sobie odmawiać tego genialnego zapachu.
    Szczegóły:
    • Trwałość
    • Zapach
    • Flakon
    Produkt kupił/a w
    6 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 3 grudnia 2012 o 16:49
    Zwiędłe kwiaty w kremie waniliowym
    Kupi ponownie:Tak
    Używa od:nie określono
    Zino, jak żaden inny zapach od Davidoff, to dla mnie kompozycja bardzo aksamitna i kremowa. "W nos" rzucają ,mi się trzy składniki: wanilia, kwiaty oraz paczula (nie wiem, czy jest w składzie). Na mojej skórze cały przebieg tych perfum "kręci się" wokół tychże nut. W bazie dochodzą do tego drzewa. Całość może nie jest na mnie skomplikowana, ale za to piękna! To jeden z tych zapachów, który kojarzy mi się z dobrze dobranym garniturem i krawatem. Trwałość jest 8-godzinna, projekcja nienaganna, ale nie należy wg mnie przesadzać z aplikacją. Pory roku idealne dla Zino to moim zdaniem jesień, zima i wiosna. Używam tego produktu od: półtora roku Ilość zużytych opakowań: zero, testy
    Produkt kupił/a w
    1 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 2 sierpnia 2012 o 20:05
    Męskie kwiaty
    Kupi ponownie:Tak
    Używa od:nie określono
    Z niekłamaną przyjemnością, ale też również z pewną obawą podchodzę do tej recenzji. Przyjemnym jest fakt, iż Zino jest jedną z moich ulubionych kompozycji lat 80-tych i w mojej osobistej klasyfikacji plasuje się na bardzo wysokim miejscu, oczywiście miejsce na najwyższym stopniu podium pozostawiając fenomenalnemu Givenchy Gentleman czy Drakkar Noir. Moje obawy zaś, spowodowanem są faktem, że niezwykle trudno opisać tę bogatą i wspaniałą kompozycję. Zino Davidoff określany jest jako zapach przełomowy i wyprzedzający swoją epokę. Otóż kompozycja ta, w dużej mierze oparta jest o nuty kwiatowe. Oczywiście, nuty te już wcześniej były wykorzystywane w perfumach - od wód kolońskich, gdzie natężenie kwiatów było całkiem spore, aż do perfum stricte męskich, gdzie zazwyczaj dominował jaśmin. Otwarcie Zino to przede wszystkim lawenda, szałwia i palisander. Wiele osób przyrównuje tę fazę zapachu do woni zgniłych kwiatów, tudzież do wody z wazonu, w którym stały zgniłe kwiaty. Porównanie jak najbardziej adekwatne, kto zmieniał kiedyś wodę w wazonie po takich kwiatach, wie jak to pachnie. Przyznam się szczerze, iż sam dość długo podobnie obierałem otwarcie Zino. Zmiana w moim postrzeganiu nastąpiła po rozmowie z kolegą aleksandrem, który opisał Zino jako zapach wyrzuconych na brzeg morza wodorostów. Bingo, przecież to jest to! Część osób wspomina o nucie fekalnej pojawiającej się w Davidoffie. Niektórzy przyrównują ten zapach do woni starej szafy, czy też do futra rosomaka. Przyznam szczerze, że sam nut fekalnych nie wyczuwam, nie wspominając o futrze. Zgniłe kwiaty, czy też wodorosty - owszem. Jeżeli zaś chodzi o szafę, to przez drzewny klimat kompozycji, mógłbym się zgodzić. W sercu czujemy przede wszystkim kwiaty. Do mojego nosa najbardziej intensywnie dociera zapach geranium, które osobiście bardzo lubię. Wąchając Zino Davidoff nie sposób nie wspomnieć o najważniejszym. Otóż, wydaję mi się, iż wszystkie składniki układają się w specyficzną woń tytoniu. Tytoniu jako takiego nie ma tu w składzie, przynajmniej patrząc na spis nut podany na Fragrantice. Nie da się jednak ukryć, że kompozycja układa się w sposób imitujący jego woń. Biorąc pod uwagę fakt, że za kompozycją stoi jeden z największych producentów wyrobów tytoniowych, wydaje się, iż rzeczywiście było to zamysłem perfumiarzy stojących za kompozycją. Wczesna baza zaczyna przynosić nam nieco więcej akordów drzewnych oraz odsłania składnik, który będzie stanowił o sile i niepowtarzalnym charakterze tej fazy. Mam na myśli wanilię, która znakomicie uzupełnia się z nieco "przegniłą" kwiatową wonią. Nie jest to wanilia ulepkowa, czy też budyniowata. Delikatnie podkreśla drzewno-tytoniowy charakter bazy. Całość sprawia delikatnie kremowe wrażenie, rozrywane jednak, raz po raz, kwiatami. Zino wg mnie najlepiej sprawdzi się wieczorami. Uznane autorytety twierdzą, iż zapach raczej na zimę, ja jednak fantastycznie czułbym się w nim również w wiosenne, czy letnie wieczory. Nie wzbraniałbym się również przed użyciem go w ciągu dnia, aczkolwiek wydaje mi się zbyt "niepokojący". Jeżeli lubicie zwracać na siebie uwagę Zino będzie znakomitym wyborem, nie sposób przejść obojętnie obok tej kompozycji. Uważam Zino za arcydzieło perfumiarstwa męskiego. W świetle tego wszystkiego co o nim myślę i co napisałem, smutnym staje się fakt wycofania tego zapachu. Informacja taka pojawiła się dwa lata temu na basenotes. Ci, którzy liczą na to, iż jest to jakieś przekłamanie, będą raczej niepocieszeni. Otóż otrzymałem informacje z firmy Coty, która zarządza marką Davidoff, a przynajmniej jej "pachnącą" częścią, że zapach faktycznie został wycofany. Smutny fakt, ale chyba nie dziwi tak bardzo, gdy spojrzymy na to, jakie kompozycje obecnie generują wysokie słupki sprzedaży. Kto więc jeszcze nie miał okazji poznać Zino, niech uczyni to teraz, gdy ceny są jeszcze na rozsądnym poziomie. Jestem przekonany, że za dwa, może trzy lata, cena Zino osiągnie poziom cen Davidoff Classic, czy Davidoff Relax. Używam tego produktu od: nie używam Ilość zużytych opakowań: brak
    Produkt kupił/a w
    0 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • roqfort
    roqfort
    5 / 5
    22 grudnia 2010 o 9:28
    Tej wody używałby sam Bóg...
    Kupi ponownie:Tak
    Używa od:nie określono
    Dla mnie, to kwintesencja współczesnego, męskiego zapachu. Przede wszystkim, jest unikalny. Mój drugi faworyt, Terre D\\\'Hermes także jest nieziemski, ale łatwiej mi znaleźć coś zbliżonego do Terre, niż do Zino. Nie jest szokująco dziwny, ale inny niż cokolwiek znam. Wybitnie męski, ale nie trąci trupem, jak np. Azzaro Pour Homme. Elegancki, ale bez przesady. Raczej dla dojrzalszych facetów, niż dla pryszczatych młodzików. Kojarzy mi się z ciepłym, miękkim zamszem. Trwałość oceniam na świetną, wbrew opiniom innych. Początkowo wybucha feeriąwybuchowego zapachu, potem się uspokaja i zostaje parę centymetrów od skóry, aż do dnia następnego. Uwielbiam wszystkie jego nuty. Po prostu kocham Zino i raczej nie przestanę... Używam tego produktu od: ponad 10 lat Ilość zużytych opakowań: 1,2 opakowania po 125ml każde.
    Produkt kupił/a w
    1 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 2 lutego 2010 o 20:10
    Świetny ale..
    Kupi ponownie:Nie
    Używa od:rok lub dłużej
    W tym zapachu dość sporo się dzieje. To połączenie dwóch zapachowych grup głównych, kwiatowej (m.in róża) i orientalnej (wanilia, drzewo sandałowe), przez co nie jest łatwy do opisania, bo do wąchania jest wyśmeinity. Jest utrzymany w klasyczenej konwencji. Kwiaty nadają mu lekkiej ostrości i świerzości, a nuta ciepła i słodsza bazy, która szybko sie ujawnia, dopełnia efektu. W odbiorze całości jest to zapach ciepły, męski, romantyczny, naprawdę nie dusi i nie przytłacza. Łatwo idobrze się go nosi. Jest na tyle "świerzy", że można się nim spsikać latem, zaś zimą miło otulić. Mało znany a bardzo dobry, doskonały. Naprawdę robi wrażenie. Jest tylko jeden minus, który dla mnie osobiście spowodował utratę zainteresowania. Zapach nie trzyma się długo, jakieś 2h max na mojej skórze. Potem znika bezpowrotnie. Jaka szkoda, co za strata! Jeśli komuś to nie przeszkadza to jest naprawdę warty poszukania i uwagi. Gdzieś wyczytałem, że to ulubieniec Johnny Deepa - wiedział co dobre.Używam tego produktu od: 4mcy Ilość zużytych opakowań: niecałe 125ml
    Produkt kupił/a w
    0 osób  uznało tę opinię za pomocną

Artykuły


Produkty podobne

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej dotworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji jest zabronione oraz wymaga uprzedniej, jednoznacznie wyrażonej zgody administratora serwisu – Burda Media Polska sp. z o.o. Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.
Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych
Więcej informacji znajdziesz tutaj.