Bielenda Carbo Detox Biały Węgiel, Płyn micelarny do mycia i demakijażu 

Używam go już od miesiąca. Jeden z lepszych płynów jaki miałam. Ładnie oczyszcza buzię i rozszerzone pory, nie ma efektu ściągnięcia, Dobrze zmywa makijaż. Zapach średni. Nie podoba mi się opakowanie, zdarza się że za dużo naleje się na wacik.

Właściwie nie wiem od czego zacząć opinię, więc zacznę od początku. Płyn micelarny kupiłam razem z żelem z tej samej serii. Chciałam zeby te kosmetyki się uzupełniały. Na temat żelu sie już wypowiedziałam - klapa. A płyn? Chyba podzieli opinię swojego brata - żelu. Konsystencja - są zwolennicy i przeciwnicy. Pod tym względem bardzo przypomina tonik perłowo-kawiorowy z Theo Marvee. Mnie akurat przypadła do gustu ponadto bardzo ładnie wygląda. Pływają z nim takie jakby świetliste drobinki. JEdnakże mam wrazenie, że przez tę żelowatą konsystencję jest mało wydajny. Jest taki śliski, ciężki. Mam dziwne wrazenie, że troche obciąża i oblepia skórę. Zdolności demakijażowe- nie radzi sobie tak świetnie jak obiecuję nam producent. Nigdy! ale to nigdy nie nałożyłabym po demakijażu tym płynem kremu (zalecenia producenta). Zmywam nim rówież makijaż oczu - nie zauważyłam jakiś dolegliwości z tym związanych. Nie zachwycił, ale też nie odrzucił

W przeciwieństwie do niektórych użytkowniczek, ja bardzo lubię ten płyn za jego żelową konsystencję, dzięki której ma dobre właściwości nawilżające i łagodzące. Przyznam jednak, że nie używam go do całościowego usuwania makijażu, a jedynie w końcowym etapie, po zmyciu twarzy wodą i żelem, lub też przemywam nim twarz rano po wstaniu z łóżka. Bardzo dobrze oczyszcza, odświeża, nie wysusza. Węgiel i glinka regulują wydzielanie sebum i zwężają pory. Na początku wydaje się, że płyn zostawia lepką warstwę, ale dość szybko się wchłania, a skóra jest miękka i nawilżona - pewnie dzięki zawartości gliceryny,kwasu hialuronowego i łagodzącej allantoiny. Przy cerze tłustej można nawet obyć się bez kremu nawilżającego, zwłaszcza w miesiącach letnich. Oczywiście lepiej nie przesadzać z ilością płynu na waciku, bo jest wydajny, wystarczy niewielka ilość do rozprowadzenia po twarzy. Zbyt dużo może powodować nieprzyjemne wrażenie lepkości i świecenia. Zapach jest bardzo delikatny, nie drażniący, nawet dla wrażliwego nosa. Ogólnie, ja bardzo polecam.

Ogółem jestem w stanie powiedzieć, że ten produkt w 60-70% spełnia moje oczekiwania. Zacznę od pozytywów. Kosmetyk dobrze sobie radzi z demakijażem, nawet produktów wodoodpornych (zwłaszcza trudnych do zmycia pomad na brwi). Nie wysusza skóry. Do tego nie podrażnia okolic oczu co jest dla mnie bardzo ważne. Generalnie nie szczypały mnie oczy przy zmywaniu makijażu, jednakże jak przypadkowo nałożyłam więcej produktu na wacik wtedy też już te oczy mnie szczypały. I teraz przejdę do minusów (których jest mniej). Przede wszystkim kisielowata konsystencja, która powodowała że nakładałam więcej produktu na wacik i nie sprawdziła się w moim przypadku. I te szczypanie od czasu do czasu. Ale generalnie na plus wszystko inne :)

Jak dla mnie strzał w 10! Bardzo fajna konsystencja taka płynno mleczna. Idealnie zmywa makijaż, nie wysusza skóry i przepięknie pachnie. Zakochałam się w całej serii Carbo Detox Biały i Czarny węgiel :))

Płyn micelarny w pełni spełnił moje oczekiwania. poradził sobie zarówno z lekkim makijażem jak i wieczorowym czy tez wodoodpornym. Nie podrażnia skóry, nie wysusza. dobrze odtłuszcza i matuje skórę. Pozostawia uczucie świeżości. Nie drażni oczu i przede wszystkim cudnie pachnie.

Niestety, ale bielenda coraz częściej mnie rozczarowuje. Cała seria z białym i czarnym węglem to niewypał. Płyn ma dziwną konsystencję, ni to płynną, ni to żelowatą. Rozlewa się na waciku. Zamiast zmywać makijaż, rozmazuje go, skóra się po nim lepi. Dziwny zapach. Okropność!!!

Mam słabość do Bielendy. Uwielbiam tę polską markę, kupuję praktycznie wszystkie twarzowe nowości, które pojawiają się na rynku. Z serii 'biały węgiel' kupiłam od razu płyn micelarny, pastę oczyszczającą i żel do mycia twarzy. w tej trójce, płyn jest zdecydowanie najsłabszym ogniwem. To bardziej tonik niż płyn. Ma przedziwną, jakby żelową konsystencję. Przez to jest dosyć trudny w obsłudze - rozlewa się poza wacik, ślizga się po skórze, zostawia nieprzyjemną, lepką warstwę. Rozprowadzanie kremu na tej lepiącej się warstewce jest koszmarem. Oczyszcza też tak sobie, znam lepsze specyfiki. Ale i tak najgorsze jest to, co ten płyn robi z oczami. Na opakowaniu powinna być adnotacja, że do oczy się ten micel absolutnie nie nadaje. Oczy pieką już od pierwszych sekund. Nie byłam w stanie zmyć makijażu - od razu przemyłam te okoloce dużą ilością wody, ale to nie pomogło. Pieczenie, szczypanie, zaczerwienienie i ogólny dyskomfort towarzyszyły mi przez kilka dni. A przypominam, waciki na oczach trzymałam może pięć sekund. A i tak płyn dostał mi się pod powieki. Wypłukanie go było naprawdę trudne. Trauma. I uwierzcie mi, nie wyolbrzymiam ;) Kocham Bielendę. Ale ten micel i ten, siostrzany, z serii z czarnym węglem, no nie wyszło im to. Koszmarki kosmetyczne roku pańskiego 2017. Nie polecam.

Mam skórę tłustą, skłonną do podrażnień - używam łagodnych kosmetyków. Jeśli chodzi o demakijaż, oczyszczenie skóry to muszę przyznać, że płyn sprawdza się doskonale. Wszystko, dosłownie do ostatniej kropki wyczyszczone. Według mnie nie ma on zapachu więc w tej kwestii jest neutralny. Uważam, że opakowanie mogłoby być bardziej poręczne. O ile z tonikiem w takim opakowaniu nie mam problemu, to tu, mimo, że wacik dociskam do dziurki, zawsze ten płyn rozleje mi się po bokach... Nie wiem czy jest to zależne od konsystencji czy od czego w każdym razie opakowanie mało poręczne. Przy tym płynie UWAGA NA OCZY!! Mimo, że na opakowaniu jest napisane, że nie podrażnia oczu , u mnie skończyło się na czerwonym, bolącym oku, wizycie u okulisty i 5 dniowym leczeniu! Podsumowując, godny polecenia, jednak nie do demakijażu oczu.