Bardzo dobry, świetnie napigmentowany puder konturujący. Będzie pasował do wielu karnacji (u mnie z założeniem, że używam go do nadania konturu, a nie omiatania twarzy). Odcień jest neutralny w chłodną stronę, nie jest tak chłodny jak niektóre pudry do konturowania o sinym, fioletowym wręcz odcieniu, za co plus. Nie przepadam za mocno zimnym konturowaniem - ten jest bardzo dobrze wyważony i pasuje mi do nadania konturów twarzy, nie wyglądam z nim szaro czy brudno.
Odcień jest więc pozbawiony jakichkolwiek ciepłych tonów, nie trzeba bać się ceglanego policzka ;) Do konturowania idealny.
Pigmentacja - to chyba największa zaleta tego produktu, bo jest naprawdę dobrze napigmentowany. Odcień jest dość ciemny, co mnie akurat pasuje, ale w połączeniu z solidnym pigmentem może być ryzykowny dla osób o bardzo jasnej, mlecznej skórze. Poza tym powinien sprawdzić się na karnacjach od jasnej, ale nie bladej (mój przypadek) po zupełnie ciemne karnacje, bo efekt można stopniować.
Nie przepadam za bronzerami o lekkiej pigmentacji, jaśniejszymi, których trzeba dokładać i dokładać, by uzyskać taki efekt, na jakim mi zależy. Tutaj ten problem nie istnieje - już przy pierwszym pociągnięciu pędzla kontur jest widoczny, szczególnie jeśli nakładamy puder pędzlem o bardziej zbitym włosiu. Owszem, może to być minus dla osób początkujących w konturowaniu - ale tu odradzałabym ten akurat bronzer na początku, lepiej uczyć się na czymś mniej wyrazistym i dopiero sięgnąć po Chillout z Bell.
Konsystencja jest świetna, bardzo jedwabista, choć puder jest dość zbity, bardzo łatwo nabiera się go na pędzel i nakłada. Co ciekawe, w ogóle się nie pyli! W kontakcie ze skórą jest miękki, aksamitny. Rewelacyjnie się rozprowadza, blenduje z innymi produktami, nie ma problemu z rozprowadzeniem go czy to bezpośrednio na podkład, czy na twarz już przypudrowaną. Żadnych plam czy smug. Nigdy też nie sprawiał mi problemów ze stopniowaniem efektu - do makijażu wieczorowego nakładam go mocniej i efekt jest świetny.
Na twarzy daje efekt jak bronzery z wysokiej półki, nie przesadzam.
Lubię aplikować go z połączeniu z typowo cieplejszymi bronzerami -jeśli mam być szczera, rzadko noszę go solo, bo nie przepadam za całością modelowania twarzy wykonaną produktami o raczej chłodnym tonie (choć wiele osób polubi ten efekt i może on być pudrem do wyłącznego użytku - u mnie to już kwestia osobistych preferencji i naturalnego kolorytu mojej cery). Nakładam najpierw inny bronzer do omiatania twarzy, lekko opalam kontury, a dopiero potem bardziej zbitym pędzlem tworzę wyraźniejszy kontur z użyciem pudru Chillout. Moja cera zdecydowanie najlepiej w takim połączeniu wygląda.
Wykończenie: matowo - satynowe, żadnych drobinek, ale też nie jest sucho kredowy. Dla mnie ideał ;)
Trwałość - 10/10. Nic nie blaknie, kontur trzyma się cały dzień, bez zmiany intensywności, bez wycierania, migrowania i wszystkich innych zachowań bronzera, których nie chcemy ;)
Bardzo wydajny.
Opakowanie - jest ok, przypuszczam że z czasem może się okazać mniej trwałe, bo jednak nie jest to wysokiej jakości plastik. Na razie jednak trzyma się dobrze (około pół roku używania), nic nie pękło ani się nie starło. Wizualnie na plus, jest utrzymane w fajnej, luźnej stylistyce, monochromatyczne, co mnie osobiście bardzo odpowiada.
Dla mnie to jeden z najlepszych bronzerów, jakich używałam. Odcień jest świetny i uniwersalny - dla większości osób będzie odpowiedni i do omiatania twarzy, i do konturowania, dla mnie z racji moich upodobań tylko do konturowania, ale to już - co kto lubi. Świetna jakość, w dobrej cenie, mam nadzieję że nie będzie wycofany jak to różne limitki. Mam nadzieję że znajdę go zawsze w stałej ofercie. Jest super, testujcie sami, warto się przekonać :) Matowe pomadki z serii Chillout też mogę polecić, Biedronkowe produkty Bell trzymają poziom!
(moja cera: normalna w kierunku suchej, karnacja: jasna, ale nie blada, neutralna)
Zalety:
- uniwersalny odcień, odpowiednio ciemny, świetna pigmentacja, konsystencja, nie pyli się, trwałość, produkt polski, cena