Neogen Oxygen AHA, Bubble Peeling Mask Złuszczająca maseczka w płachcie na bazie kwasów hydroksylowych AHAi BHA

+ Muszę przyznać, te bąbelki dodają trochę funu całemu procesowi :) + Działa jak peeling enzymatyczny, pozostawiając skórę idealne gładką. + Jednocześnie nie wysusza skóry. + Nie powoduje podrażnień. +/- Podobnie działa u mnie chociażby czarne mydło, które wychodzi taniej, bądź peeling enzymatyczny. Sądzę, ze warto wypróbować tę maskę dla samych bąbelków, ale raczej nie stanie się ona pewniakiem w mojej pielęgnacji ze względu na cenę. - Pachnie jak płyn do mycia okien lub do mycia naczyń. Taka niby cytryna w detergentach.

To nie żart - ta maseczka niektóre osoby może doprowadzić do zawału - zwłaszcza, jeśli włóczycie się o 3 w nocy z maseczką na twarzy. Maseczka mocno bąbelkuje, ale nie jest to bąbelkowanie, które męczy cerę czy uczula, maseczka trochę łagodzi tę reakcję jednak - piana zdecydowanie rośnie. Produkt zawiera kwas AHA jednak jest to bardzo niska koncentracja - bodajże 1-2% przez co efekt jest delikatny - nie zlikwiduje przebarwień, ale chociaż rozjaśni cerę i ją ożywi. Zalety: - ożywia cerę - delikatna - dobrze wykonana - bąbelkuje - ładny zapach - nie uczula - nie zapycha - opakowanie łatwo sie otwiera

Kupiłam dwie maski w Douglasie na home spa dla siebie i siostry. Konsultantki mocno zachwalały tę z bąbelkami właśnie, a i ja sama widziałam podobne specyfiki w beauty blogosferze , więc chciałam ich spróbować. Maska pachnie dosłownie jak płyn do naczyń i od początku po rozwinięciu widać, że się pieni (wygląda jakby była płynem właśnie nasączona). Rozmiar maski był odpowiedni, tzn, nie jest za duża, ładnie przylega, choć otwory na oczy powinny być nieco szersze - jak zacznie się pojawiać piana jest spore ryzyko dostania się do oczu... Po jakichś 15 minutach wygląda się jak grzyb atomowy, ale uczucie przy powstawaniu piany jest całkiem relaksujące. Po ściągnięciu trzeba opłukać twarz z pozostałości kosmetyku, dość ciężko się go zmywa, twarz jest jak pokryta żelem. Efekty są widoczne zaraz po użyciu, cera czystsza, rozświetlona, rozjaśniona, naprawdę super. Tak jakby piana rozniosła brud i sebum ;) Chętnie wprowadziłabym coś podobnego na stałe do pielęgnacji, ale byłoby to dość kosztowne (ok, 15/16zł) i dość czasochłonne. Głównym zadaniem maseczki jest w końcu chemiczne złuszczanie, a to potrzebne jest regularnie dla zachowania zdrowej cery. Niemniej jednak od czasu do czasu, przed wyjściem lub dla relaksu... Raz spróbować na pewno warto ;)