Korean Energy Plasterki na nos głęboko oczyszczające 

Produkt wystarczył mi na dwa użycia, plasterki dobrze przylegają do twarzy po uprzednim zwilżeniu jej wodą lub tonikiem. Plasterki po upływie 15-20 minut dość dobrze sie ściąga ale można uronić łzy. Plastry dobrze oczyszczają z nadmiaru sebum oraz zaskórników do czego są idealne. Niestety najlepiej stosować je raz na jakiś czas, ponieważ mimo tłustej strefy T , mogą przesuszać skórę.

Plasterki na nos zamknięte są w saszetce w ilości 2 sztuki. Są dobrze dopasowane. Nie odstają i dobrze się przyklejają na nos. Plasterki skutecznie oczyszczają i pochłaniają sebum. Skóra na nosie jest czystsza, jaśniejsza i wyrównana. Pory są ściągnięte przez co skóra wydaje się gładsza. Plasterki spełniają swoje zadanie gdy na szybko trzeba odświeżyć, zmatowić i zniwelować widoczność zaskórników i porów. Plasterki nałożyłam na oczyszczoną skórę. Trzymałam kwadrans po czym szybkim ruchem zerwałam. Plasterki nie podrażniają skóry, nie powodują pieczenia. Zawierają aktywny węgiel z bambusa. Zalet: Oczyszcza Zmniejsza widoczność porów i zaskórników Matuje Pochłaniają sebum Cena

Kupiłam je dosyć dawno temu, raczej z plasterkami na wypryski i maską w płachcie na twarz. Nie miałam jakoś ochoty wcześniej ich używać, ale wreszcie nadszedł ich czas. Na plus tego produktu działa zwłaszcza dostępność, plasterki dostępne w każdej Biedronce i ich niska cena, zwłaszcza jeśli porówna się z plastrami innych marek. Opakowanie proste, otwarcie nie wymaga nożyczek. Na tyle znajdują się informacje o składzie. Plasterek jest mały, z łatwością można go dopasować do nosa. Szybko się przykleja i nie przesuwa się na nosie. W miarę szybko zasycha i niestety czuć go na skórze, ale to jedyny taki widoczny minus. Na plus fakt, że podczas 15-20 minut noszenia nie odkleja się. Poradził sobie z wągrami, które były praktycznie na wierzchu. Ładnie je ,,zdarł". Na plasterku po oderwaniu widoczne również były malutki zanieczyszczenia ,,wyrwane" z nosa. Jednocześnie zostawił również dosyć duże wągry w stanie nienaruszonym. Zdziera nadmiar sebum, ale jest to chwilowa reakcja. Później mam wrażenie, że skóra wydziela jeszcze więcej sebum. Zostawia skórę podrażnioną i zaczerwienioną, chociaż ten efekt nie utrzymuje się aż tak długo. Nie jestem jakoś zachwycona działaniem tego produktu. Plastry z Bielendy wypadają zdecydowanie lepiej, więc pewnie przy nich zostanę.

Na co dzień raczej unikam kosmetyków w formie peel off. Zdecydowanie nie wyobrażam sobie stosowania maseczek tego typu na całą twarz. Są one bardzo nieekologiczne, a dodatkowo są zabójcą dla wrażliwej skóry i jej bariery ochronnej. Recenzowane płatki na noc o rzekomym działaniu głęboko oczyszczającym zakupiłam już w prawdziwym amoku i zdenerwowaniu faktem, że mój nos oraz broda od wielu lat obfitują w czarne wągry których w żaden sposób nie jestem w stanie się pozbyć. Odkąd stosuję bardziej przemyślaną pielęgnację problem ten oczywiście znacznie się zmniejszył, ale nigdy nie zakończył się do zera, w związku z tym dalej poszukuje produktów, które mogą mi z nim pomóc. Kosmetyk zakupiłam oczywiście będąc na zakupach w sklepie Biedronka, gdyż wydaje mi się, że jest to marka własna tej sieci supermarketów. Został zamknięty w opakowaniu w formie saszetki o czarnej barwie. Umieszczono na niej grafikę kobiety stosującej owe płatki. Oprócz tego mamy tutaj wszelkie, najważniejsze informacje o produkcie, takie jak logo producenta, nazwa kosmetyku, jego skład, zalecany sposób użytku czy bardziej szczegółowe informacje na jego temat. Cena regularna płatków nie jest wysoka, ponieważ wynosi około pięciu złotych. W saszetce umieszczono jeszcze dwa osobne, mniejsze opakowania o takiej samej grafice i designie, w każdym z nich umieszczono po jednym z akcesorium. Płatki mają czarną barwę i znajdują się na plastikowej, przeźroczystej podkładce. Nie posiadają żadnego zapachu i nie pływają w żadnej esencji. W swoim składzie posiadają między innymi oczyszczający węgiel aktywny. Kosmetyk starczył mi rzecz jasna na dwa użycia. Wydaje mi się, że jak go nieco przytniemy to sprawdzi się nie tylko na noc, ale także i na inne miejsce na skórze wymagające oczyszczenia, takie jak np. broda czy czoło. Nałożyłam je na buzię po zastosowaniu toniku i trzymałam zgodnie z zaleceniem producenta, czyli ponad dziesięć minut. Kosmetyk dobrze leży na buzi i łatwo też się później z niej odkleja. Jest bezbolesny. Co bardzo mnie zaskoczyło, faktycznie nieco zmniejszył poziom zaskórników na mojej skórze. Nie zastosowałabym go ropnych zmian na twarzy, ale do takich wągrów, ku mojemu zdziwieniu, jak najbardziej. Nie podrażnia i nie tworzy zaczerwienień. Płatki od marki Korean Energy bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły i okazały się dobrą, oczyszczającą z wągrów propozycją na szybko. Nie polecam stosować ich zbyt często, ale jednak raz na jakiś czas w razie potrzeby. Jestem bardzo miło zaskoczona i polecam.

To moje pierwsze płatki oczyszczające nos. Nie kupowałam nigdy tego typu produktów, bo prawdopodobnie większość z nich to po prostu ściema. Te płatki, to jedne z niewielu, które mają naprawdę niezłe recenzje. Do tego kosztują jedyne 3 zł, co wychodzi 1,5 zł za jednorazową aplikację. Użyłam ich razem z moim mężem. Nasza skóra zdecydowanie się różni: Ja - skóra mieszana/tłusta, wrażliwa. Pory na nosie są lekko rozszerzone i zalega w nim sebum. Nie mam natomiast większego problemu z zaskórnikami otwartymi (tzw. czarne kropki). On - skóra sucha, wrażliwa. Pory na nosie rozszerzone z klasycznymi zaskórnikami otwartymi (czarne kropki - w środku twarda, podłużna wydzielina) Przejdźmy do samego działania. Płatki bardzo mocno przylegają do nosa za co ogromny plus. Trzymaliśmy ok 40 minut. Ściągnięcie nieco bolesne, przypominające używanie masek typu peel-off. U mnie plastry nie zrobiły praktycznie nic, natomiast jak zobaczyłam plaster po aplikacji mojego męża byłam w szoku - znajdowało się na nim kilkanaście konkretnych, podłużnych zaskórników. Nie sądziłam, że tak tanie plastry będą w stanie wyrwać cokolwiek poza martwym naskórkiem i włoskami. Wow! Śmiało polecam osobom, które zmagają się z mocno rozszerzonymi porami i klasycznymi zaskórnikami otwartymi. Jeśli natomiast macie po prostu rozszerzone pory i problem z nadprodukcją sebum - myślę, że będzie to produkt zbędny i dużo lepiej sprawdzą się klasyczne maski/peelingi oczyszczające.

Plasterki na nos zostały kupione w Biedronce. Bardzo dobrze usuwają z nosa wągry. W opakowaniu znajdują się 2 sztuki. Dużym plusem jest że na każdym opakowaniu napisana jest instrukcja obsługi. Jestem bardzo zadowolona na tą chwile z nich.

Kupiłam bez przekonania w końcu to plasterki z biedronki za kilka złotych. Przeleżały kilka tygodni, aż w końcu przypomniało mi się o nich i skorzystałam. Mam może nie tragiczne ale jednak są jakieś zaskórniki i wągry. Przykleiłam plasterek wedle instrukcji na zwilżony wcześniej oczyszczony nos. Plasterki są fajnie oddzielone w osobnych saszetkach, nie trzeba się obawiać że coś wyschnie lub coś takiego. Trzymałam pewnie nieco dłużej , ale zdejmując go dokładnie obejrzałam czy coś wyciągnął i szok bo wyciągnął całkiem sporo!! Drugi plasterek zużytkował od razu mąż ,u niego też świetnie wyciągnął wągry i oczyścił nos. Jestem bardzo zadowolona z tego plasterka i teraz będę szukać go biedronce by powtórzyć zabieg! U mnie naprawdę się sprawdził i chętnie bym go poleciła innym :)

Nie mam jakiegoś tragicznego problemu z zaskórnikami na nosie, ale od czasu do czasu coś tam się pojawi więc dbam o regularne oczyszczanie nosa :) Tym razem swoją walkę podjęłam razem z plasterkami na nos z Biedronki za ok. 3zł. Nie miałam co do nich wielkich oczekiwań, raczej kupiłam je z ciekawości. Bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły . Fajnie oczyściły, nos po nich jest gładziutki :D No i ta cena ... W opakowaniu mamy dwa plasterki więc wychodzi nam 1,50 zł za sztukę. Myślę, że warto wypróbować. Może znajdziecie swój hit za tak niską cenę :)

Ostatnio mam spory problem z wągrami na nosie i brodzie, a widziałam, że wiele osób chwali te plasterki. Cena jest bardzo zachęcająca, dostępne są chyba w stałej ofercie w każdej Biedronce, a na pewno w większości sklepów, więc to też duży plus :) W paczuszce znajdują się 2 czarne plasterki, które są też osobno zapakowane w folie, z takim samym wzorkiem jak opakowanie. Plasterki są raczej bezzapachowe. Postanowilam użyć dwóch na raz - jeden zgodnie z przeznaczeniem - na nos; drugi uznałam, że wypróbuję na brodzie :) Plasterki nakładamy na czas 10-15 minut. Ja trzymałam 15min. Plasterki można zwilżyć wodą jeśli nie chcą się dokładnie przykleić, tylko trzeba uważać aby nie zmoczyć ich od spodu bo wtedy się nie przykleją (tak mi się stało na brodzie) Plasterki odkleja się trochę boleśnie ale taki urok aktywnego węgla w produktach (np. maseczkach peel-off). Po odklejeniu plasterka z nosa widać było, że wagrów jest mniej niż przed użyciem. Wszystkie zanieczyszczenia przykleiły się do plasterka. Ważne, że po odklejeniu i "wyrwaniu" wągrów nie pozostają nam żadne podrażnienia skóry. Niestety na brodzie się nie udało, przez to że plaster się zmoczył od spodu. Ale na pewno podejmę kolejną próbę, skoro na nosie się udało :) Myślę, że użyje tych plastrów jeszcze nie raz.

Na wieczór użyłam sobie plasterków na nos, które oczyszczają z zaskórników, wągrów, porów i innych zanieczyszczeń. W opakowaniu znajdują się 2 sztuki również zapakowane w folię z aktywnym węglem bambusowym od koreańskiej marki niuqi zakupionej w sklepie biedronka, ponoć tanio (szczerze powiedziawszy nie patrzę na cenę, coś mnie podoba się, wrzucam do koszyka i voilà, ale na pewno nie tylko ja tak mam). Instrukcja obsługi jest na każdym opakowaniu, więc nie ma czym martwić się, że coś nie uda się. Na zdjęciach idealnie widać jak mój nochal został oczyszczony, świetne

Plasterki na nos głęboko oczyszczające Korean Energy kupiłam po raz pierwszy. Chciałam nieco oczyścić nos i zwęzić pory. Nie mam z tym gigantycznych problemów, zaskórniaków jest na nim bardzo niewiele, ale od czasu do czasu lubię zadbać o skórę na nosie. Stąd pomysł, aby zrobić to przy użyciu tego produktu, który zakupiłam w Biedronce za kilka złotych. Opakowanie i wygląd plasterków W czarnej saszetce mieszczą się dwa plasterki, zapakowane dodatkowo w odrębne, mniejsze saszetki. Opakowanie plasterków jest proste, stonowane, czytelne. Centralnie znajduje się grafika z dziewczynką, która ma na nosie jakiś plasterek. Czy ten, który zakupiłam? Nie byłabym tego taka pewna, bo produkt wygląda jednak trochę inaczej. Ale o tym za chwilkę. Plasterki wyjmuje się z jednej wspólnej saszetki, a następnie z mniejszych. Oba opakowania mają instrukcję użytkowania, która jest przejrzysta i nie nastręcza trudności jej zrozumienie. Plasterki są czarne. Z jednej strony gładkie, z drugiej jakby wykonane z materiału typu welur. Zawierają aktywny węgiel bambusowy. Są bardzo dobrze wyprofilowane, sądzę, że uniwersalne, bo pasowały niemal idealnie do kształtu mojego nosa. Przed użyciem są umieszczone na folii. Odkleja się od niej jeden plasterek w oka mgnieniu i umieszcza tam, gdzie trzeba. Tak też zrobiłam. Prościzna! Wrażania z użytkowania Nałożyłam plasterek, po uprzednim oczyszczeniu nosa i zwilżeniu go. Produkt wygląda nieco inaczej niż ten na grafice opakowania. Dziewczynka trzyma na nosie plasterek , który u góry jest ścięty, prosty. Tymczasem produkt, który założyłam na swój nos nie był w górnej części prosty, a wyprofilowany w górę, miał - nazwijmy to – jakby dłuższy języczek:). Od razu dobrze przykleił się do mojego nosa, nie potrzebowałam go zwilżać na wierzchu wodą, jak podpowiadał producent w instrukcji, gdyż nie odstawał. Trzymał się stabilnie w miejscu naklejenia przez cały czas użytkowania. Efekty stosowania Plaster zdjęłam po upływie 15 minut. Nie miałam z tym żadnego problemu. Chwyciłam za niego symetrycznie, przy obu brzegach nosa i pociągnęłam. Na skórze w żadnym miejscu nie został mi nawet ślad po tym produkcie. Żadnej czarnej mazi nie zauważyłam na skórze, a jak czytałam w recenzjach dziewczyn, takie sytuacje im się też przytrafiały. Na tej stronie plastra, którą miałam naklejoną na nos również nie było praktycznie nic. Zastanawiałam się więc, jak produkt mógł zadziałać albo gdzie podziały się ewentualne zaskórniki czy inne zanieczyszczenia, które miał usunąć. Po chwili już wiedziałam. Zostały na nosie. Nie liczyłam na cuda, ale na usunięcie dwóch tego typu niewielkich niespodzianek z mojego nosa, jednak produkt sobie z nimi nie poradził. Skóra na nosie była natomiast matowa, a pory lekko zwężone. I tyle ich działania. Obiecana przez producenta eliminacja zaskórników nie stała się faktem. Podsumowanie Koreański przepis na czysty nos jest tani. Zważywszy na to, że w cenie 3 złotych otrzymujemy dwa plasterki. Ma głęboko oczyszczać nos czyli jego pory i eliminować zaskórniki. Plasterki działają jednak połowicznie. Co zaobserwowałam podczas ich dwukrotnej aplikacji. Jedynie matowią nos i zwężają nieco pory. W kwestii oczyszczania porów i eliminacji zaskórników sobie zupełnie nie radzą. A to jest dla mnie właśnie owo - anosowane na opakowaniu - "głębokie oczyszczanie". W związku z czym będę szukała produktu, który działa tak, jak obiecuje producent. Z tymi plasterkami się pożegnam.

Linia produktów Korean Energy inspirowana kosmetykami azjatyckimi jest dostępna jedynie w sieci dyskontów B. warto zaznaczyć, że produkuje je firma Marion. Plasterki na nos zakupiłam podczas zakupów razem z kilkoma innymi rzeczami z tej serii. Ot tak, z czystej ciekawości co tym razem wprowadzili na rynek. Wiem, że te kosmetyki były dostępne już od kilku miesięcy, ale w mojej okolicy dopiero teraz trafiłam na nie na półkach, bo zawsze były wykupione albo nie przychodziły w dostawach. Plasterki zawierają oczysczający węgiel. Kosmetyki z węglem aktywnym pod różnymi postaciami to ostatnio must-have, również dla mnie. Liczyłam na zwężenie, oczyszczenie porów i ograniczenie wydzielania sebum co zresztą obiecuje producent. Wymagania były więc wysokie, ale czy plasterki się sprawdziły? OPAKOWANIE Opakowanie-saszetka jest estetyczne, proste, ale przemawiające do klienta. Dobrze dobrane barwy, prosta grafika przemawiają na korzyść opakowania. Mamy tutaj jedynie grafikę przedstawiającą rysunek z dziewczyną z naklejonym plasterkiem na nosie w otoczeniu napisów. Opakowanie jest praktyczne, bo wystarczy je rozciąć, aby wydobyć plasterki ze środka. Nie ma z tym najmniejszych problemów. W opakowaniu znajdują się dwie sztuki plastrów i każda zapakowana jest w oddzielną saszetkę o takim samym wyglądzie jak ta duża, w której zostały umieszczone. Dzięki temu plastry nie wysychają i nie marnują się. Na odwrocie zarówno dużej jak i małych saszetek umieszczono również dokładną instrukcję stosowania oraz opis głównych składników aktywnych wraz z funkcjami kosmetyku– to bardzo pomocne. PLASTER Jak już wcześniej wspomniałam plasterki są w oddzielnych saszetkach. Każdy naklejony został na przezroczystą folię. Są wyprofilowane tak, aby pasowały do kształtu nosa pokrywając skrzydełka i czubek. W sumie rozmiar jest na tyle uniwersalny, że powinien pasować do każdego rodzaju nosa. Nie są za duże ani za małe a wycięcie pozwala na idealne dopasowanie. Mają nieco węglowo-ziołowy zapach, który jest wyczuwalny zaraz po otwarciu i dłuższą chwilę po aplikacji na nos. Mnie nie przypadł do gustu, jest zbyt chemiczny. Plaster posiada dwie strony - gładką, która jest cała czarna, zawiera składniki aktywne i to właśnie ta strona jest przyklejana do skóry. Ta czarna strona przyklejona jest także do folii. Natomiast na zewnątrz mamy jakby tkaninową , białą warstwę, miękką i przyjemną w dotyku. Plaster łatwo i szybko odklejamy od dołączonej do niego ochronnej folii. Ja użyłam go zaraz po wykonaniu demakijażu i peelingu, za kolejnym razem użyłam po dokładnym peelingu oraz tzw. oczyszczaniu parą. W obu przypadkach dał porównywalne efekty. Plaster bardzo dobrze trzyma się na wilgotnym nosie, jeśli nie leży odpowiednio wystarczy nanieść dłońmi nieco wody na zewnętrzną część, docisnąć i wtedy jest idealnie. Plaster trzymałam nieco dłużej niż zaleca producent, bo zmoczenie jego zewnętrznej strony sprawia, że po prostu dłużej wysycha, a odrywanie mokrego nie ma sensu, bo nie ma wtedy szansy na to, aby zadziałać jak należy. Kiedy jego zewnętrzna powierzchnia jest już całkiem sucha staje się sztywna, wtedy jest to znak, że możemy zabrać się za jego usuwanie. Zerwanie go jest równie proste jak nałożenie. Po zdjęciu plastra nie zauważyłam na nim nic oprócz kilku maleńkich suchych skórek i wgłębień po odciśnięciu plastra na porach na nosie. Trochę pozostałości po czarnej mazi pozostaje na skórze, a jej zmycie wcale nie jest takie proste. Jak się z tym uporamy można oceniać efekty. Niestety u siebie po zdjęciu plastra nie zauważyłam znacznego oczyszczenia, jedynie odrobinę martwego naskórka. Nos był na dłużej zmatowiony, jego powierzchnia gładka, pory lekko zwężone, jednak nie zostały oczyszczone tak jakbym sobie tego życzyła. Może po kilkunastokrotnym użyciu jakieś efekty by się pojawiły, ja kupiłam tylko kilka saszetek i nie widząc efektów chyba nie zakupię więcej. Na plus niska cena, dobra dostępność, na minus marne efekty. PLUSY + matują, lekko oczyszczają pory + wygoda stosowania + praktyczne opakowanie + niska cena + 2 sztuki w opakowaniu MINUSY - brak spektakularnych efektów, jakie obiecuje producent - zaskórniki pozostają bez zmian, oczyszczenie porów nie jest dogłębne - trudno zmyć pozostałości - można kupić tylko w niektórych miejscach, dostępność jest słaba - chemiczny zapach

Plasterki na nos marki Korean Energy bardzo dobrze się sprawdzają. Świetnie oczyszczają pory. Znalazłam je przypadkiem w biedronce. Ich cena do jakości jest bardzo zadowalająca. Jedynym minusem według mnie jest zapach zaraz po założeniu czuć zapach podobny do kleju. Po jakimś czasie zanika.

Po pierwszym użyciu wszystko było dobrze. Drugie poskutkowało czerwonym, spuchniętym i swędzącym nosem. Stan utrzymuje się już drugi dzień. Oby to szybko zeszło ????

Plasterki na nos kupiłam będąc przy okazji na zakupach.. Używałam wcześniej maseczek na tkaninie firmy Korean Energy i byłam zadowolona z jakości względem ceny (2,49 zł). Plasterki są wielkości uniwersalnej i powinny raczej pasować na każdy rodzaj noska.. Osobiście mam mieszane odczucia co do tych plasterków, gdyż nie otrzymałam takiego efektu jakiego się spodziewałam.. Nosek był gładki i matowy jednak czarna substancja klejąca została mi na nosku podczas ściągania i miałam problem ze zmyciem jej, jak również czułam nieprzyjemne uczucie przy ściąganiu plasterka, nie poczułam również opisanego przez producenta głębokiego oczyszczenia.. Firmę Korean Energy polubiłam ze względu na maski w płachcie, natomiast plasterki nie przekonały mnie do siebie.

Kupiłam te plasterki na nos, ponieważ skusiła mnie cena i nie żałuję. Świetnie dopasowuje się i mocno się trzyma. Po prawidłowej aplikacji i ściągnięciu nie zostawia czarnych plam jak inne produkty, Usuwa za jednym razem wszystkie wągry i sprawia, że nasz nosek jest gładki i mięciutki.

Od dawna mam problem z wągrami na nosie i szukam idealnego produktu do ich oczyszczenia. Robiąc zakupy w Biedronce, natknęłam się na to opakowanie. Od razu rzucił mi się w oczy czarny kolor. Myślałam że sa to jakies koreanskie plasterki, ale z tyłu doczytałam, że są one z marki Marion. Niska cena zachęciła mnie do zakupu, bo kosztowały ok. 3 zł. W środku znajdują się dwa plasterki. Tak jak pisze producent, zwilzylam nos woda i przykleiłam plasterek. Trzymałam go 15 min. Po ściągnięciu zostało się na nosie trochę czarnej mazi. Ku mojemu zdziwieniu produkt spisał się rewelacyjnie. Wyciągnął większą ilość porów i nos byl ładnie oczyszczony. Nie podrażnił, ani nie uczulil. Jedynie co, to przeszkadzał mi sztuczny zapach. Myślę, że siegne po te plasterki raz jeszcze.

Lubię czasem kupić sobie takie plasterki i w parę minut oczyścić skórę na nosie. I produkt ten sprawdził się bardzo dobrze w tym przypadku. Szybko zasycha, wyciąga to co ma wyciągnąć - spełnia swoją rolę. W opakowaniu mamy kilka sztuk, więc też na plus. Nie wiem jak będzie z ich dostępnością później, ale ogólnie za tę cenę polecam :)