The Balm Bonnie-Lou Manizer, Highlighter & Shadow Rozświetlacz wielofunkcyjny

No, proszę...nie wiedziałam, że siostry Manizer mają jeszcze jedną siostrę - zapewne niedawno świat dowiedział się o jej istnieniu i w końcu trafiła do kryminału (jak pozostałe zresztą) :D . Taki żarcik na początek ;) . Będąc w Doglasie, Bonnie zwróciła moją uwagę jako nowość obok pozostałych sióstr Manizer i od razu zapragnęłam ją mieć. Poprosiłam konsultantkę o umalowanie mnie nią i przyznałam, że efekt bardzo mi się podoba. Jest nieco ciemniejsza od mojej ukochanej Mary, jednak nie odznacza się znacząco na mojej dość jasnej cerze. Przy nieco opalonej twarzy prezentowałby się na pewno nienagannie. U mnie do tego świetnie sprawdza się jako cień do powiek, pięknie je rozświetla. Wydajność, to oczywiście także mocna strona Bonnie. Urocze opakowanie w stylu vintage z lusterkiem również, w sam raz do torebki. Czy kupię ponownie? Trudno powiedzieć, bo mimo że Bonnie także przypadła mi do gustu, to jednak pozostanę wierna Mary.

Co tu dużo mówić w końcu to the Balm. Rozświetlacz ma przepiękny złoty odcień i jak zwykle piękne opakowanie. Wygląda pięknie zarówno jako rozświetlacz ale też jako cień do powiek. Jest to produkt bardzo dobrze napigmentowany i długo utrzymuje się na twarzy. Daje efekt pięknej złotej tafli. Bardziej nadaje się do makijażu wieczorowego bądź na większe wyjścia niż do makijażu codziennego, choć ja czasami pokoszę się na niego na codzień! W dodatku udało mi się go kupić na Minti Shop za 59.90 zł, więc i cena całkiem fajna jak na rozświetlacze the Balm

Byłam bardzo ciekawa kolejnej siostry Lou, ponieważ uwielbiam rozświetlacze oraz firmę TheBalm. Zalety: -piękne, retro opakowanie -lusterko -wydajny -trwały na buzi -daje taflę, bez widocznych drobinek Ucinam w tym wypadku jedną gwiazdkę za mało uniwersalny kolor, jest bardzo ciepły i złoty, nie będzie pasował każdemu. Załączam zdjęcie z porównaniem z Mary-Lou.

Mam rozświetlacz Lou i jest o wiele ładniejszy od tego. Mam wrażenie, że zostawia taki tani blask, jakbym posmarowała się cieniem perłowym. Sporo kosztuje, więc jestem średnio zadowolona z tego zakupu, no ale cóż. Nie wiem, czy uda mi się wykończyć go kiedykolwiek, może oddam go przyjaciółce.