Iossi A + E + C, Witaminowy koktajl pod oczy na noc z retinolem i witaminami E i C 

Metalowa kulka, poprzez którą aplikuje się serum, zdobyła moje serce. Daje wrażenie zimna nawet przy temperaturze pokojowej. Olejek na początku pozostawia mokrą warstwę, którą można łatwo rozprowadzić opuszkami palców i która szybko się wchłania. Dzięki bogatej konsystencji, mam wrażenie że daję skórze dobre odżywienie. Kosmetyk pozostawia skórę w okolicy oczu dobrze nawilżoną i dopieszczoną masażem. Skórę pod oczami mam w miarę dobrej kondycji, po użyciu kosmetyku jest gładka, miękka i lekko ujędrniona. Zapach jest nieintensywny i nie przeszkadza.

Cudowne wydajne olejowe serum, które pomaga pozbyć się cieni po oczami. Buteleczka wyposażona w metalową kulkę, więc jeśli moje oczy są szczególnie, wkładam serum na chwilę do lodówki i rozprowadzam serum schłodzaną kulką, co dodatkowo redukuje opuchliznę. Na pewno kupię ten produkt ponownie.

Jest to już trzecie zużyte opakowanie produktu. I na pewno nie ostatnie. Ja widzę efekty stosowania produktu: zmniejszenie zmarszczek, likwidacja cieni pod oczami. rozjaśnienie skóry, napięcie skóry. Bardzo fajna jest ta kuleczka do aplikacji produktu. przechowuje buteleczkę w lodówce, więc przy aplikacji fajnie chłodzi. minusem jest to, że gdy spłynie do oczu, to je podrażnia. I krótki termin przydatności po otwarciu -tylko 4 miesiące. ale stosowałam produkt dłużej i nie było problemow

Działanie: A miło być tak pięknie! Koktajl naturalnych olejków i witamin do pielęgnacji WRAŻLIWEJ skóry pod oczami. Na noc, bo retinol, wiadomo. Liczyłam przede wszystkim na nawilżenie, które obiecuje producent i ogólną poprawę jakości skóry w tych okolicach. Przy pierwszym użyciu myślałam, że coś robię źle i kosmetyk dostał mi się do oka - po chwili od aplikacji oczy zaczynały łzawić i szczypać, kosmetyk zupełnie się nie wchłaniał i koniec końców wycierałam go w poduszkę (lub chusteczkę, jeśli nie kładłam się od razu spać). Niestety, kolejne użycia i nakładanie koktajlu palcem nic nie zmieniły - podrażnienie gałek ocznych jest nadal odczuwalne. I tak minął bardzo krótki, biorąc pod uwagę wydajność i ilość kosmetyku, termin przydatności do użycia… Konsystencja: Olejowa, ciężka. Gdyby kosmetyk wchłaniał się w skórę nie byłoby takie złe, ale niestety - nakładany bezpośrednio z opakowania czy bardzo cienką warstwą tak samo mnie podrażniał. Zarówno wrażliwą skórę wokół oczu, jak i same oczy powodując łzawienie. Nie miałam wcześniej tak silnej reakcji. Zapach: Nie spodziewałam się pięknej kompozycji zapachowej w koktajlu naturalnych olejków. I zgodnie z oczekiwaniami jej nie dostałam :) Jeśli używanie prostych składów to z pewnością nie będzie to dla Was żadne zaskoczenie. Gdybym mogła kosmetyku używać (zapomnijmy o podrażnieniach) to nie byłby dla mnie problemem. Opakowanie: Bardzo podobał mi się koncept metalowej kulki, która masuje i chłodzi skórę wokół oczu. Niestety, być może to kwestia olejowej konsystencji lub mojego opakowania, ale kosmetyku przy stosowaniu było za dużo, a jak pisałam wyżej - każda jego ilość mnie podrażniała. Także uprzyjemniające używanie metalowa kulka nie miała szans się sprawdzić. Wrażenia końcowe: Totalna pomyłka.

Serum otrzymałam w kalendarzu adwentowym. Tak jak formuła aplikatora mi nie przeszkadza w tej roletce, tak sam produkt to jest koszmar xD. Okropna, tłusta konsystencja - w ogóle się nie wchłania pod/ w okolicy oka pomimo delikatnego, klasycznego wklepywania. Z braku laku zaczęłam stosować w okolice skórek na paznokciach i nawet tutaj produkt sobie nie radzi. Czegoś takiego jeszcze w mojej karierze pielęgnacji nie było. Nie polecam!

Na mojej wersji brak informacji, że produkt powinien być stosowany na noc. A może była na kartoniku, który dano temu juz wyrzuciłam. Produkt jest bardzo wydajny co sprawiło ze nie mogłam go zużyć przez bardzo długi czas. Ma bardzo tłustą konsystencję, przez co ciężko nałożyć odpowiednią jego ilość i kończy się nałożeniem zbyt dużej ilości. Brak spektakularnych efektów z jego używania. Ma bardzo dobry skład, ale cóż z tego jak brak efektów.

Do tej pory nigdy nie używałam regularnie żadnego kremu pod oczy, jedynie z uwagą wklepywałam krem do twarzy w te obszary. Gdzieś sie trafiała jakaś próbka od czasu do czasu, z różnych półek cenowych, ale nigdy nie widziałam żadnej różnicy. W końcu jednak marketing i kult dbania o siebie wziął górę - lata leca, kupuje coś! Padło na to cudo (generalnie lubię olejki, aplikator z kulką wydał mi się praktyczny, a firmę znam i bardzo cenię) - nie czytałam wcześniej żadnych komentarzy, wybór był spontaniczny. No i moje drogie, to jest miłość! 1. Tylko wydawało mi się, że moja skóra wokół oczu jest nawilżona. Teraz jest mięciusia jak pupka niemowlaka, nawet nie ma co porównywać. 2. Cała dolina łez wydaje się być bardziej wypełniona i jaśniejsza, a skóra taka jakby pulchniejsza. 3. Już po pierwszej nocy widziałam efekt mocno nawilżający (dotąd żadnemu kremowi się to nie udało!), sprężystość przyszła po kilku tygodniach.

Witajcie :) Dzisiaj czas na recenzję kultowego już produktu marki Iossi. Witaminowy Koktajl pod Oczy na Noc A+E+C z Retinolem i Witaminami E i C zamknięty jest w buteleczce z biofotonicznego szkła, które nie pozwala na przenikania światła widzialnego. Aplikację ułatwia nam metalowa kulka, która przyjemnie chłodzi i rozprowadza idealną ilość produktu. Koktajl nakładam zarówno pod oczy, jak i punktowo na innych częściach twarzy (plus za wielofunkcyjność!)❤ Duże wrażenie zrobił na mnie bogaty skład produktu. Znajdziemy w nim oleje m.in. z pestek cytryny, kameliowy, z dzikiej róży, jojoba, oraz stabilną postać witaminy C, skwalan, witaminę E, lipidy owsiane, półglicerydy roślinne i retinol (0,2%). Choć mogłoby się wydawać, że produkt może być zbyt ciężki, to niespodziewanie ma on formułę bardzo lekkiego, szybko wchłaniającego się olejku o delikatnym, neutralnym zapachu. Nie mam specjalnych problemów ze skórą w okolicach oczu, zmarszczek brak, ale jak wiemy trzeba działać prewencyjnie. U mnie roller Iossi daje efekt idealnie nawilżonej skóry, delikatnego zmniejszenia opuchlizny oraz jaśniejszego, dużo świeższego spojrzenia ❤ Co do działania na istniejące już zmarszczki - tu również wyróżnia się skutecznością ❤ Świetny, naturalny produkt, którego skuteczność widać gołym okiem.

Co jakiś czas odchodzę od mojego typowego wzorca pielęgnacji (CHEMIA!!!) w kierunku jakichś silnie reklamowanych produktów albo coś. Niekiedy trafiam na perełki, zazwyczaj jednak na bubelki. To właśnie jeden z nich. Serum koszmarnie podrażniało oczy. Nie dało się przy nim funkcjonować. Nakładałam wieczorem, nakładałam opuszką palca nakładałam jak najdalej od oka... NIC! W związku z tym nie wiem, czy cokolwiek działa, bo oddałam przyjacielowi. Ale jego też podrażnia :/ MINUSY: - podrażnia! - drogie - trudno dostępne PLUSY: - fajne, małe opakowanie less waste

Patrząc na półkę w Kontigo natknęłam się na ten produkt. Pomyślałam, że 100 ziko za 10 ml to w ch** dużo, po zapoznaniu się ze składem uznałam, że poczekam na sensowne promki. A w Kontigo często można na nie liczyć :) No i trafiłam! Używam od 2 miesięcy i przepadłam :) Jak pisałam skład jest bardzo fajny, bo zawiera lubiane przeze mnie oleje i witaminy. Koktail jest jak skład wskazuje oleisty, ale jest to "mięciutka" i lekka konsystencja. Pomysł z metalową kulką jako aplikator dla mnie okazał się strzałem w dziesiątkę. Ułatwia to i dozowanie i rozprowadzanie produktu. Jedno pociągnięcie i macie absolutnie wystarczającą ilość i na skórę pod okiem i na powiekę. Metalową kuleczką łatwo wykonacie masaż. Jak mocny zależy to od tego jak mocno przyciskacie roller do skóry - na wszelki wypadek dodam, że nie musicie wciskać rollera w skórę :) Nie wstawiałam buteleczki do lodówki, by efekt chłodzenia był jeszcze mocniejszy, bo kuleczka jest wystarczająco chłodna. To przyczyniło się do zmniejszenia obrzęków pod oczami. Kosmetyk nakładam wieczorem w kolejności serum-krem pod oczy-koktajl. Gdy czułam, że moja skóra potrzebuje mocnego odżywienia nakładam go pod krem (ale mniejszą ilość) i nim się wchłonie nakładałam krem pod oczy na ten kosmetyk, łącząc te dwa. W obu przypadkach sprawdza się świetnie. Gdy boostowałam krem pod oczy w porannej pielęgnacji i nakładałam makijaż, korektor nie ślizgał się na powierzchni skóry. Obawiałam się, że przez retinol w ciągu dnia będzie mnie wysypywać pod okiem. I nic złego się nie stało. Bardzo cieszy mnie, że był testowany pod kątem skóry wrażliwej i mogę potwierdzić, że nie robi kuku. Skóra jest miękka, odżywiona. Cienie są wyraźnie rozjaśnione a zmarszczki spłycone. Pewnie to nie zasługa samego olejku w sobie tylko jego połączenia z kremem i serum. Wcześniej, gdy używałam tylko serum i kremu odnosiłam wrażenie, że czegoś tam brak. Olejek nie jest koniecznością, ale sądzę, że bardzo wspomógł regenerację skóry. Moja skóra wygląda znacznie lepiej i trochę młodziej. O zapobieganiu przyszłym zmarszczkom opowiem za jakieś 5-6 lat, jeśli będę nadal stosować ten kosmetyk :P Kosmetyku używam od 2-3 miesięcy i nie wiem ile go zużyłam. Może połowę, może mniej. Buteleczka ma tak ciemne szkło, że nie widzę nawet po odklejeniu etykiety. Z drugiej strony dzięki temu wiem, że buteleczka chroni składniki przed dostępem światła i to jest na plus. Koktajl zdecydowanie polecam jako uzupełnienie pielęgnacji. Jeśli uważacie, że 100 zł to za dużo nawet na tak wydajny produkt to jest to OK :) Można ten produkt drapnąć znacznie taniej, co wymaga cierpliwości.

Po miesiącu stosowania mogę coś więcej napisać na temat Witaminowego koktajlu pod oczy. Kupiłam dzięki wielu dobrym opiniom i ciekawości! Bogaty w dobroczynne składniki, co najbardziej mnie cieszy., bo skład jest na prawdę dobry. Używam go na noc i co zauważyłam to rozjaśnienia cienie, zniwelował worki i co najważniejsze spłycił zmarszczki. Dzięki olejowej konsystencji nakładam go rollerem, który dodatkowo przyjemnie masuje. Szybko się wchłania i nie zostawia tłustej warstwy. Kosmetyk mimo olejowej konsystencji nie obciąża skóry i jest przyjemny w aplikacji dzięki metalowej kuleczce która dodatkowo przyjemnie chłodzi. Zapach mnie nie urzekł, ale to kwestia indywidualna, jest dość specyficzny, trochę ziołowy. Łączyłam go z innym olejem, wieloma serami oraz kremami, z każdym działał tak samo. Największym plusem jest wydajność, bo wystarczy go bardzo niewiele, a opakowania wystarcza na bardzo długo. Obawiam się, że nie zużyję g w terminie przydatności. Jedyną wadą (o ile to wada) to cena, ale biorąc po uwagę skład i działanie, to warto.

Bardzo dobre serum, skóra po nim jest naprawde odżywiona i nawilżona, lekko napięta. Według mnie nie nadaje się pod makijaż ze względu na tlustawa konsystencje. Nakładam godzinę przed snem, aby sie dobrze wchłonęło.

Długo zastanawiałam się nad tym koktajlem olejowym, czytałam opinie które zazwyczaj były bardzo pochlebne, aż w końcu przyszedł moment, że i ja chciałam go mieć. Na pielęgnację skóry pod oczami zaczęłam poświęcać więcej czasu, zmusiła mnie do tego magiczna liczba wieku. Lepiej przecież zapobiegać niż potem walczyć z siateczką zmarszczek. Skóry pod oczami nie mam problemowej , skóra jest w dobrej kondycji, bez opuchnięć, sińców i tym podobnych. Ten problem nie dotyczy mnie wogóle. Jako że ten koktajl tani nie jest bo stówka za 10 ml to sporo, zaczęłam więc od dwóch próbek . W każdej probce mieści 1 ml wiec wystarczająco dużo aby przekonać się co to za produkt. Saszetka nie ma tylko rollera ani pipety więc trzeba sobie radzić najprostszym sposobem nakładając palcami. Trzeba to robić umiejętnie bo olejek jest rzadki. I bardzo dobrze zrobiłam nie kupując pełnowartościowego produktu.! Bo to bubel do potęgi choć w pełni naturalny. Czasem jednak trzeba zaufać swojej intuicji. Dzięki temu 100 zł mam w portfelu nie w koszu. Ale próbki też są płatne. NIESTETY. Produkt jest koloru żółtego, konsystencja wodnista, lejąca i typowo olejowa. Skład to witaminy, retinol i kilka olejków wymieszanych ze sobą. Zapach delikatny praktycznie niewyczuwalny. Aplikacja jest koszmarna , trzeba mieć na uwadze , że to olej, potrzeba dosłownie kropelki bo jak zaplikujemy za dużo to nie ma co z tym zrobić. Tym bardziej, że pod oczami ten produkt tłuści i się świeci jak frytura olejowa we frytownicy :( wiec jeśli damy resztę na twarz to świecimy się całe. To akurat aż tak bardzo mi nie przeszkadzało bo na noc używam rożnych olejowych ser na twarz i nie razi mnie świecenie byle tylko działało. Niestety ten koktajl kiepsko się wchłania, dlugo siedzi pod oczami, poza natłuszczeniem nie robi wokół oczu nic... kompletnie nic. Stosowałam go tylko na noc tak jak mówi producent - w składzie mamy retinol więc nie bardzo na dzień, a pod makijaż to już wogóle, nawet nie próbujcie. Nie daj boże dojechać tym koktajlem za blisko oczu, pieczenie i łzawienie murowane, podrażnia niesamowicie . Rano budziłam się z przesuszona skórą wokół oczu na dodatek podrażnioną a nie mam jej wrażliwej w tych partiach. Taki zachwalany w internetach i co ? Za tę sumę czegoś takiego to się nie spodziewałam. Ktoś coś na szybko wymieszał i miało się sprzedać...i się sprzedaje bo reklama czyni cuda. Ja od pierwszego momentu aplikacji wiedziałam już, że to jest bubel. Działania -zero Efektów- zero Iossi - olejowy produkt do pielęgnacji skóry pod oczami to jednak nie jest dobry pomysł. Jak niektóre kosmetyki Iossi uwielbiam za skład za działanie tak ten koktajl totalnie Wam nie wyszedł. Zróbcie lepiej lekki bezzapachowy krem. Taki żeby dawał chociaż nawilżenie. Ja póki co pozostaję nadal przy swoim ulubionym pietruszkowym marki Jardin. Nie polecam i ostrzegam - podrażnia!

Kupiłam ten kosmetyk z zamiarem usunięcia zmarszczek pod oczami. Myślałam, że jak jest drogi to serio pomoże, stosuję od niedawna ale za każdym razem jak blisko gałki ocznej nałożę to mnie strasznie pieką oczy, konsystencja chociaż olejowa to się szybko wchłania. EDIT właśnie popatrzyłam w lusterku na okolice pod oczami i widać wyraźnie, że zmarszczki są spłycone! Jak najbardziej polecam.

To moje drugie opakowanie, o wiele lepsze od poprzedniego (w starszej partii brakowało kulki w aplikatorze, więc odmierzałam kropelki na palec i dopiero pod oczy smarowałam). Wygodny aplikator w postaci metalowej kuleczki nie tylko ułatwia, ale i uprzyjemnia stosowanie. Nie wiem jak dobrze działa, bo szczęśliwie nie mam zmarszczek jeszcze - stosuję jako prewencję pod krem pod oczy.

Kolejny produkt tej marki, który się u mnie nie sprawdził. Nie dość, że nie zrobił nic dobrego, to jeszcze szkodził. Po aplikacji czuć mocno lepką warstwę pod oczami i pieczenie, jeśli zbyt blisko oka zostanie rozprowadzona. Rano wstawałam z zapuchniętą dolną powieką i wielkimi worami pod oczami.

Fajny olejek pod oczy. Bardzo zachęciła mnie nazwa produktu "witaminowy koktajl" bogaty w dobroczynne składniki. Stosuje go kilka tygodni na noc i co zauważyłam, rozjaśnia cienie, niweluje worki i co najważniejsze spłyca zmarszczki. Co prawda mam dopiero 26 lat i nie mam ich zbyt wiele, ale od stosowania korektora się kilka porobiło. Więc koktajl zniwelował zmniejszył zdecydowanie drobne zmarszczki. Do tego jego bogata oleista konsystencja fajnie rozprowadza się na skórze i pozostawia tłustą przyjemną powłoczkę. NIe mogę chcieć więcej od specyfiku pod oczy dlatego daje maksa :)

No za wygodna chyba jestem na ten produkt czy co skoro internety tak to chwalą? Hm. Cóż, kosztuje 100 zł, prawda? Preparat ma rzadką olejową formułę pełną witamin. Wiadomo witaminy lubią olej. Cudo, zwłaszcza z rana. Tak... A zaraz, rano nie można, retinol. Tymczasem nieostrożna aplikacja za pomocą buteleczki z metalową kulką powoduje że nadmiar produktu ścieka. Olejek trzeba pracowicie masować, wklepywać, wciskać aż się wchłonie. Ufff. No jasne że daje poprawę skóry pod oczami bo natłuszcza ale opuchlizny nie złapie, bo masażu nie da się wykonać, bo cieknie... Wiecie co czuję się nabita w butelkę. 100 zł za coś takiego? Serio? Mam klękać z uwielbienia tylko dlatego że ktoś coś wymieszał i sprzedaje jako cudowny eliksir? Jeszcze żeby była jaka pipeta czy coś. Coś tam kiedyś czytałam o liposomach czy tam buforowaniu witamin... Aaaa to kosztowny proces. No jasne. Nieładnie. Tłuste i słabe. Naturalne nie zawsze jest niestety dobre ale wydawało mi się naiwnie że era kremów kręconych w garażu odeszła. Nie polecam.