Christian Dior Midnight Poison EDP 

Christian Dior Midnight Poison EDP to jeden z najbardziej kultowych i tajemniczych zapachów w linii Poison. Wprowadzony na rynek w 2007 roku, został stworzony przez trzech mistrzów perfumiarstwa: François Demachy, Jacques Cavallier i Olivier Cresp. Midnight Poison to orientalno-drzewna kompozycja, pełna kontrastów – jednocześnie chłodna, zmysłowa i tajemnicza. Nuty zapachowe i ich charakterystyka: • Nuty głowy: Bergamotka, mandarynka Zapach otwiera się świeżo i cytrusowo, ale w bardziej surowy, mroczny sposób. • Bergamotka dodaje subtelnej goryczki i lekko herbacianego charakteru, jak w Guerlain Shalimar. • Mandarynka wnosi soczystą, lekko słodką nutę, ale nie jest dominująca – przypomina bardziej zimną, nocną wersję pomarańczy, jak w Chanel Coco Noir. • Nuty serca: Róża bułgarska To serce zapachu – ciemna, nieco gotycka róża. • Róża bułgarska jest głęboka, zmysłowa i chłodna. Nie ma tu pudrowej miękkości typowej dla klasycznych róż, jak w Chloé Eau de Parfum, ale raczej bardziej wytrawny, metaliczny charakter przypominający Armani Privé Rose d’Arabie. • Nuty bazy: Paczula, wanilia, ambra To właśnie baza nadaje Midnight Poison jego charakterystyczny, tajemniczy wydźwięk. • Paczula jest tu dominująca – ziemista, wilgotna, przypominająca aromat lasu po deszczu. Podobny efekt można znaleźć w Thierry Mugler Angel, ale tutaj paczula jest bardziej wytrawna. • Wanilia w tle nie jest słodka, a raczej subtelnie kremowa, otulająca, jak w Tom Ford Black Orchid. • Ambra dodaje ciepła i głębi, czyniąc zapach długotrwałym i nieco zwierzęcym. Ogólne wrażenie i porównanie do innych zapachów: Christian Dior Midnight Poison to perfumy pełne mroku, elegancji i tajemnicy. To zapach dla kobiet pewnych siebie, odważnych i lubiących nietuzinkowe kompozycje. W porównaniu do innych zapachów z linii Poison: • Jest mniej słodki i mniej gourmandowy niż Hypnotic Poison, • Bardziej drzewny i mroczny niż Pure Poison, • Mniej kwiatowy, a bardziej ziemisty i chłodny niż klasyczny Poison. Podobne zapachy to Tom Ford Black Orchid, Yves Saint Laurent Black Opium (bez przesłodzonej wanilii) oraz Guerlain Shalimar (ale bez intensywnej wanilii). Podsumowanie: Christian Dior Midnight Poison to zapach, który niestety został wycofany, ale nadal ma rzeszę wiernych fanek. Jeśli lubisz tajemnicze, drzewno-orientalne perfumy, które roztaczają wokół siebie aurę elegancji i intrygi, Midnight Poison to idealny wybór – jeśli tylko uda Ci się go zdobyć.

IDEAŁ. Pod każdym względem. Jeśli chodzi o sam zapach to na początku wydaje się być ostry (bergamotka), stąd może skojarzenia że ma męską nutę. Jednak 5 min później czuć piękna, delikatną różę z przyprawowym pazurem. Na koniec pozostaje wanilia i paczula tworzące niesamowitą bazę, głęboką i bogatą. Polecam każdemu kto lubi orientalne zapachy, o prostej kompozycji bez owocowych i aldehydowych nut (Opium, Obsession). Chyba najbardziej przystępna z trucizn Diora, chociaż tak jak to już z tą serią jest - nie dla wszystkich. Bardzo ciepły zapach, słodki ale trochę orzeźwiony pomarańczą (dla niektórych męska nuta), która nadaje pazura razem z przyprawami. Buteleczka piękna, zrobiona z bardzo ciemnego granatowego szkła + najlepszy atomizer jaki kiedykolwiek używałam w perfumach! Chodzi o to, że nie trzeba go naciskać do końca i wylewać na siebie całego ogromnego tylko można dozować ile się chce, co przy perfumach tego typu (niezniszczalna trwałość) jest dość istotne.

Szkoda, że Midnight Poison są już prawie nie do zdobycia, a dostępne jeszcze gdzieniegdzie w Internecie, osiągają zawrotne ceny. To niezwykłe perfumy. O ile w klasycznych Poison, nękała mnie i raziła woń śliwek, którą uwielbiam, ale jedynie w dżemie (w którym na etapie smażenia, warto ją podbić sokiem z cytryny i cynamonem – wiem, co piszę – warto) i w ciastach, to w Midnight zastąpiona została wzmocnionym akordem paczuli, zawsze nadającym perfumom lekko waniliowo-ziemny, ciemny, drapieżny, wyjątkowo seksowny ton. Słodycz na ostro. Cytrusy (bergamotka i mandarynka), róża, wanilia i bursztyn na jej tle sprawiają, że Midnight Poison pachną słodko, ale wytrawnie, mrocznie, tajemniczo, przez co seksownie niemal do bólu, a jednocześnie w sposób dystyngowany, chłodny, wyjątkowo elegancko. Niczym wizja bardzo zadbanej, szykownej, spowitej w czerń, uwodzicielskiej Kobiety-Wampa. Jak niemal wszystkie wersje Poison, tak i te perfumy, a w zasadzie te w szczególności nie są raczej skierowane do Nastolatek, a i nie zabrzmią raczej na młodych Dziewczętach wiarygodnie (tak tak, nawet wbrew pozorom opcja Poison Girl też jest bardziej dla "Woman", niż "Girl"), natomiast idealnie dopełnią stylizację dbających o szyk Kobiet bardzo dojrzałych – wciąż niezwykle seksownych, a już podchodzących do życia z większym dystansem. Z pewnością nie jest to kompozycja dla zwariowanych Trzpiotek. Sama się nie skuszę, gdyż jako osoba aż przesadnie zwyczajna nie lubię się z wzajemnością, z perfumami aż tak mocnymi i seksownie drapieżnymi, natomiast jeśli Ktoś nie będący zwariowaną Trzpiotką ma możliwość zaopatrzenia się gdzieś w te perfumy za rozsądne pieniądze – polecam koniecznie.

Według mnie zapach dla kobiet dojrzałych. Jest mocny i intensywny, Na początku za bardzo, ale z czasem gdy woń ulatuje pozostawia ciekawy aromat. Czułam się z nim pewnie, mimo że sam zapach nie należy do moich ulubionych. Jest bardzo trwały, po 8godzinach odczuwalny (jak nie dłużej) Flakon elegancki.

Wycofanie Midnight Poison powinno byc karane dożywociem. Nie można tak robić... :( Zapach cudowny, nie podobny do żadnych innych. Intensywny, bardzo trwały. Kosmiczne ceny jakie osiąga zapach na czarnym rynku nie są przypadkowe - zapach jest po prostu powalający. Zdecydowanie nie dla osób lubiących kwiatki i lekkie mgiełki. To intensywny zapach który albo się kocha albo nienawidzi ;)

Ten zapach jest wspaniały. Bardzo ale to bardzo nie mogę przeżałować, że został wycofany. Jest w nim coś magicznego. Coś co przyciąga. Jedyny w swoim rodzaju ze wspaniałą trwałością. Moja miłość nr 2.

O Midnight Poison napisano już chyba prawie wszystko. Ja dodam przysłowiowe trzy grosze. Jeden z najpiękniejszych zapachów jakie było mi dane poznać, wiem że już na zawsze pozostaną na szczycie listy moich ukochanych perfum. Są tajemnicze, zmysłowe, hipnotyczne. Arcydzieło. Uważam że wycofanie tych za sprawę kryminalną.

Mój signature scent. Nie martwię się, że wycofane, bo mam niezły zapas, starczy mi na wiele lat. Głównie dlatego, że są tak intensywne i trwałe. Ktoś niżej napisał, że nietrwałe - polecam kupować oryginał, a nie podrobki. Pracowałam kiedyś z panem, któremu bardzo się podobam. Był zachwycony Midnight Poison na mnie. Do tego stopnia, że poprosił, bym ich nie używała, bo ja plus te perfumy w jego towarzystwie, to dla niego zbyt wiele dobrego na raz. Czasem przybliżał się do mnie by zaciągać się moimi perfumami :) Za te perfumy zbieram regularnie mnóstwo komplementów. Za żadne inne zapachy tyle nie zgarniam zachwytów. Zapach najlepiej sprawdza się zimą, bo fajnie otula w zimne dni, ale ja używam go bez względu na pory roku czy dnia :P

To jest zapach mojego życia (albo bardzo blisko), strata boli. Przypadł mi do serca od pierwszego razu pomimo niezbyt pochlebnych recenzji na samym wejściu. A teraz widzę, że nagle jest kultowy, coś chyba przespałam. U mnie paczula na pierwszy plan, zapach jest ciemny i bardzo zimny, róża się w tę ciemność wpisuje raczej niż ją osładza. Ale nie ma to nic współnego z gotyckimi przebierankami i zabawą w mrok, jest na to zbyt brutalnie szczery - fizjologia wypiera romantyzm. To nie są mdlące, cmentarne klimaty. Zapach jest chwilami męskawy, w każdym razie cielesny, drażni, zwala z nóg po zbliżeniu się do jakiejś części garderoby przypadkiem pryśniętej, bo to po prostu bardzo trwały morderca. Jest mi bardzo trudno odnaleźć coś podobnego, co przemawiałoby do mnie nie tyle na poziomie umysłu, co ciała, które zdecydowanie reaguje (w bajkę o Kopciuszku nie wierzę i nie buduje ona u mnie legendy). Ciała niestety nie oszukam. Używam tego produktu od: 2008 Ilość zużytych opakowań: dużo

Absolutnie nie mogę pojąć, skąd aż tyle pozytywnych ocen. Dlatego, że to zapach od Diora? Czy dlatego, że trudno dostępny, wręcz unikatowy? Mnie nie zachwycił, wręcz nie przypadł mi do gustu. Na mojej skórze nie popisał się wcale - dostałam kompozycję złożoną z trzech składników: przejrzałych cytrusów, pieprznej i bardzo słodkiej róży rodem z różanego ogródka Muglera( Angel) i nuty drzewnej. Słowo daję - nic więcej. Zapach mocny, pikantny i strasznie irytujący. Na dodatek średnio trwały. Zupełnie nie jest wart swojej ceny. Nie dziwię się wcale, że nie jest już produkowany - nie znalazłby wielu wielbicielek, szczególnie wśród młodszych kobiet lubiących gładkie, milutkie, słodkie kwiatowo - owocowe pachnidła. Flakon cudny, sugeruje prawdziwie wieczorową, ciężką zawartość - szkoda, że w rzeczywistości kryje średniej klasy psikadło, przeznaczone dla palaczek z wysoce upośledzonym aparatem węchowym, ewentualnie dla osób kupujących zapachy dla samego posiadania perfum znanej marki. Dior czy Kowalski - wszystko mi jedno, kto się pod nim podpisał - mnie MP odrzuca. Daję 2 gwiazdki za flakon i nazwę. Reszta jest do kitu. Usilnie meczyłam swoją miniaturkę w oczekiwaniu na cud, który nie nastąpił. Szkoda. Używam tego produktu od: Dłużej niż miesiąc Ilość zużytych opakowań: Mniej niż 1

kilka dni zbierałam się do recenzji Midnight Poison, tego białego kruka wśród pachnideł. jeszcze dłużej zbierałam się do nabycia odlewki. w stacjonarnych perfumeriach są to perfumy już nieosiągalne, w internecie ich ceny bywają astronomiczne. ja za swoje 5ml dałam ok.70zł (!). cóż, przeżyłam, bo bardzo chciałam go mieć, poznać. zresztą co tu kryć, to jeden z tych zapachów, które podobno są tak piękne, tak zniewalające, że człowiek po jakimś czasie wyobraża sobie Bóg wie co. wyobrażenia miałam wielkie. i na tym się skończyło. MP są bardzo dobrze skomponowane i spójne. początkowo czuję cytrusy (bergamotka?? grejpfrut??) i różę. potem trudno mi rozróżnić nuty, choć daję głowę, że wciąż jest różanie. nie jest to przytyk, osobiście bardzo lubię zapach tego kwiatu. z pewnością nie czuję wanilii jako takiej. ogólnie na mnie nie rozwijają się w stronę słodyczy, jest przyjemnie i kwiatowo. sam zapach jest w odbiorze chłodny. bardziej biznesowy niż randkowy. odpowiedni na dni z temp.<20st i wieczory. dość zobowiązujący, ale nie w sensie &quot;wieczorowa/koktajlowa kiecka, szpilki i czerwona szminka&quot;, a raczej po prostu nienaganny i przemyślany wygląd, choćby to miał być casualowy look. MP po prostu nie pasują do zwykłego dresu i adidasów. tak jak nie pasują do nastolatek. polecałabym go do kobiet 25+. co do trwałości: ok.5h, więc naprawdę nie powala. z MP mam w zasadzie jeden problem. przy całym swym specyficznym uroku jest to zapach dość nijaki, a nie jedyny w swoim rodzaju. jeśli dobrze poszukać to znajdzie się kilka podobnych zapachów, nie tak docenianych, nie tak kultowych. ot ładny zapach z wysokiej półki, przeciętnie trwały i już w zasadzie wycofany, przez co automatycznie jego wartość rynkowa poszybowała w górę. cała filozofia. zużyję swoją odlewkę bez trudu, bo i paskudny nie jest, ale i już bez euforii, bo i nie za bardzo jest się czym tak zachwycać. pewnie nawet do niego wrócę, ale tylko próbki wchodzą w grę. całęgo flakonika nie kupię, nie za taaaką cenę. Używam tego produktu od: dzień w dzień od 1,5 tygodnia Ilość zużytych opakowań: odlewka 5ml (w trakcie)

Nie dziwie się, że tyle pozytywnych opinii mają te perfumy. Sama nie lubiłam nigdy serii Poison, ale Midnight mnie zachwyciły. Dla mnie jest to perfekcja w czystej postaci. Magia to słowo, które najbardziej do nich pasuje. Są to perfumy z bajki, z innego świata. Ale trzeba do nich dojrzeć, bo nastolatką raczej nie będą się podobać. Używam tego produktu od: 3 lat Ilość zużytych opakowań: 50 ml

10 lat temu zakupiłam Hypnotic poison w przedswiatecznej promocji z balsamem do ciala...( brokatowy - jeszcze się uchowal!) Puszysta , miekka erotyczna słodycz niczym garniec miodu na końcu teczy...Tesknilam testując inne...perfumy... Czytajac recenzje zapragnelam poznac siostrę Trucizny ... Jakos nigdy nie miałam okazji powachac -gdyż mój nos w perfumerii szybko się meczy... W mym niewielkim miescie uchowal się tester i jedna flaszka ... Pani psiknela na kartonik, a czesc zapachu wpadla mi do oka... Haha ...zaczyna się bajkowo..mysle...( to jak platek sniegu z opowieści o Kaju i Gerdzie:) ) pomyslalam..:))) Już po chwili oniemialam z zachwytu... No tak...te peany na wizażu ..zasluzone , absolutnie ! Nie ma możliwości opisania tego zapachu... Slowa nie mogą oddac jego glebi ... Kojarzy mi się z ciemna ulica i latarnia oswietlajaca ...szklana oszroniona witrynę sklepowa , w niej zas &quot;porazajaca , smiercionosna truciznę &quot; skondensowana roze ...z pikantnymi dodatkami...To zaułek w najbardziej niebezpiecznej DZIELNICY...ciecz zas jest gesta niczym syrop ale przysypany śniegiem...koloru bordo..( widze braz i granat zmieszne razem) To zapakowane w mosiezne puzderko... Zapach pulsuje i szczypie...( poraza ) , pozostawiając człowieka w niemym zachwycie... Kobieta która go przywdzieje jest doskonaoscia , pelna sprzeczności....delikatna zlosnica ....uwodzicielka o twarzy dziecka i osobowoscia zołzy...Szczypie i drapie by ...otulic ukochanego miekkoscia wlosow i delikatnoscia pocałunków.. Nie da się zapomnieć tego zapachu ...podobnie jak - Dune -Romy -Addict -Shalimar -Theoremy -Absolut de Rochas Moje topy a na ich szczycie ...niegrzeczna granatowa Poison toczy boj z pelna swiatła i przestrzeni ...Dune . Cierpka Wydma czy Uszczypliwa Roza ! >???? Nie umiem zdecydować.... ale Dior to arcymistrz ....jego zapachy to poezja...! wielowymiarowa, pelna mistycznej symboliki... lub jeśli ktoś woli ...inne paralele ...orkiestra symfoniczna podczas gdy inne zapachy to disco polo lub gra na kobzie :) Polecam !!!! Trwalosc 5, 6 godz.... BOSKOSC :)))) arystokratyczna wynioslosc ;)) Używam tego produktu od: tygodnia Ilość zużytych opakowań: probla 2 ml

Midnight Poison to jedna z najpiękniejszych róż, jakie wąchałem. Generalnie mogę powiedzieć, że jest to zapach różany, od początku do końca. Otwarcie to róża z delikatnymi cytrusami w tle. Trwa to zaledwie kilka minut i płynnie przechodzi w różę ciężką, niemalże mroczną - to dzięki paczuli. Baza wciąż jest przysadzista i znacznie słodsza, aniżeli początek i środek - mam wrażenie, że całość pachnie trochę jak różane nadzienie do pączków. Trwałość na mojej skórze wynosiła 9 h, projekcja była niezła do 6 h. Podobno przed wycofaniem MP dotknęła reformulacja, ale tej wersji nie znam kompletnie. O ile Hypnotic Poison jest słodki, ale radosny, Midnight Poison to słodycz &quot;z klasą&quot;, emanująca powagą. Nie tyle dla starszej, co dla zdecydowanej kobiety - taka, która wie, czego chce i za wszelką cenę do tego dąży. Nie rozumiem wycofania tego zapachu. Po prostu. Moim ideałem &quot;z rodziny&quot; wciąż pozostaje klasyk, ale Midnight bezwzględnie zostawiłbym w ciągłej sprzedaży. Używam tego produktu od: Zasadniczo nie używam Ilość zużytych opakowań: Parę testów globalnych wersji przedreformulacyjnej

MP roztacza niebywale PIĘKNY zapach. Znam ją już od kilku lat i śmiem stwierdzic , że ma swoje humorki i jest kapryśna. Zacznę od samego zapachu, jest inny niż poznane mi dotąd zapachy z 4 stron świata. Pachnie cudownie, czarująco, magicznie, seksownie. Ale... dlaczego jest kapryśna? Dlatego, że Midnight Poison nie lubi każdej skóry, nie lubi sztucznych tkanin, -sprawdzialam to. Np na mojej skórze najpiękniejszy moment trwa około godziny, natomiast na ubraniach ale bawełnianych trwa zapach o wiele dłużej. MP psikniete na polyster będzie śmierdział. Nie łączy się ze sztucznością. Skoro lubi naturę, to lubi pachniec na wlosach.. Wiadomo jak większość perfum utrzyma się tam najdłużej. Dobrze jest je aplikować przez &quot;chmurkę&quot;, rozpylic do góry, a potem w nią wejść. Gdy w pomieszczeniu przebywa osoba spryskana MP, pachnie ono całe, wchodząc w nie można dostać zawrotu głowy. Nie potrafie opisać piękna tych perfum. Wiem, że są kapryśne i nie lubią każdego, ani nie na wszystkim będą dobrze pachnieć. Szkoda, że zostały wycofane. Jak dla mnie sa warte każdych pieniędzy. Długo poszukiwałam i czatowałam na flachę 100ml aż w końcu udało mi się trafić na jedyny egzemplarz w pewnej perfumerii. Wydałam kupe kasy, ale nie żałuję ani złotówki. MP są warte złota. Cudownie pachnie bergamotka i róża, to chyba właśnie one sprawiają, że MP jest tak wyjątkowa. Tak kocham te perfumy, że teraz przy poznawaniu każdych następnych jestem rozczarowana, brakuje mi magii w nowo poznanych zapachach. Cięzko mi będzie teraz dogodzić jakimś nowym zapachem. Jednak klasyka zwycięża i przekonałam się o tym niejednokrotnie. Dior to Dior, mistrz perfumiarstwa. Używam tego produktu od: regularnie od sierpnia 2014 Ilość zużytych opakowań: w trakcie 100ml

Przeczytałam mnóstwo pozytywnych opinii na temat Midnight poison i postanowiłam zamówić go z internetu w ciemno,gdyż w moim mieście nie było go w żadnej drogerii.Pierwsze psiknięcie przyniosło rozczarowanie.Wyczuwam gorzkie pomarańcze i różę.Zapach ten kojarzy mi się z wyrafinowaną,pewną siebie brunetką,która ma na sobie pończochy, czerwoną szminkę i jej wiek to 35+.Nie ma mowy o niewinnym Kopciuszku,gdyż nie są to perfumy dla nastolatek,tylko dojrzałych kobiet.Ja jako dziewiętnastolatka czuję się za dziecinna by je nosić,więc oddałam je mamie.Szkoda mi tylko kasy.No i jeszcze coś...są bardzo nietrwałe. Używam tego produktu od: dzisiaj Ilość zużytych opakowań: jedno

Uwielbiam ten zapach, właśnie kończę drugi flakonik i chciałam kupić kolejny a tu ZONK! nie ma na iperfumy, ceneo, skapiec... bardzo wielka szkoda, będę tęsknić i muszę znaleść sobie nowy zapach ;( Używam tego produktu od: 8 lat Ilość zużytych opakowań: dwa flakony 30 ml

To był mój pierwszy zapach z wyższej półki, wcale tak od od razu nie zdobył mojego uznania, ale teraz to mój hit. Mogę go określic jako zniewalający, może dlatego, że jego piękno uwalnia się stopniowo, jest mocny intrygujący, tajemniczy i trwały. Nikt nie przejdzie koło niego obojętnie. Używam tego produktu od: 2008 roku Ilość zużytych opakowań: 4 małe buteleczki