Addicta niuchnęłam mimochodem, z ciekawości, z korka. Nie to żeby butla mnie jakoś specjalnie zaintrygowała, ot- znane pachnidło, wypada znać. Zwłaszcza, że tyle się słyszy o tej marnej jakości po kolejnej reformulacji. Powąchałam i... przepadłam. Uzależnienie od pierwszego niuchnięcia, spać nie daje, "takie to piękne,takie głębokie". A to tylko korek przecież! Druga faza zauroczenia "ciekawe jak na skórze", skończyła się wizytą w DG, 2 szybkimi psikami na nadgarstki i... bitymi 9 godzinami odurzającego zapachu. Zaintrygowanie w pierwszej fazie i miłość dozgonna aż do ulotnienia się, a raczej do zmycia zapachu. Ja wiem, że ph skóry, że powonienie różne, jednak mój nos do zapachów przyzwyczaja się na tyle szybko, że gdyby nie zdrowy rozsądek, to i pół butli np. takiego PR mogłabym na siebie wylać.
W addict'cie jest coś innego. Coś hipnotycznego. Zapach próbował się subtelnie, nienachalnie, acz nieco nagminnie wedrzeć w mój nos, nie krzyczał jednak przy tym "tu jestem, to ja!", ale z klasą, wyrafinowaniem i dostojnością, nakazywał wręcz o sobie pamiętać. Wieczorem próbowałam go nawet zapsikać go innym "wysokopółkowym" pachnidłem- a gdzie tam. Addict nie da się zdominować. Wanilię (której absolutnie nie było w drugim psikaczu) czułam do rana.
Butlę nabyłam od razu w setce, chociaż nie wiem ile czasu będzie potrzebować na wykończenie, skoro nie obraża się na mnie nawet za dwa poranne psiki, trwając wiernie aż do nocy :) Myślę sobie "może to jakaś psychiczna ułomność, że nagle tak znany w świecie perfumoholików (a nie znany jeszcze dla mnie) zapach powalił mnie na kolana", ale wystarczyło 15 minut od pierwszej aplikacji własnym flakonem, żeby przypadkowa kobitka w markecie spytała "przepraszam, co tak pięknie pachnie?". Rzadko aż tak dosadnie zderzam się z przesłaniem, które niosą za sobą nazwy spotykanych perfum.
Polubiłam bardzo. Za bardzo. Czuję, że to będzie długa znajomość. Nie mogę się doczekać zimy, żeby zobaczyć jak będzie się rozwijać i trwać w niskich temperaturach. Nawet dostrzegłam wykwintność i wyrafinowanie tej niepozornej, prostej, granatowej butli. Wrzucam do KWC, hitów, ulubieńców i wszystkiego "naj".