Seni Care Regenerating Body Balm For Dry Skin Balsam regenerujący do skóry suchej (nowa wersja)

To może zabrzmieć dziwnie, ale przez dość długi czas zwlekałam ze sprawdzeniem tej serii kosmetyków. Kupowałam je dla babci, bo ona ma bardzo delikatną, suchą skórę i właściwie kojarzyłam je tylko z osobami starszymi. Przy ostatnich zakupach na seni24.pl stwierdziłam, że spróbuję - balsam kosztował niecałe 10 złotych, do tego dobrałam jeszcze krem do rąk i suchej zrogowaciałej skóry (o których też napiszę :D). Balsam jest nieduży, ma 250 ml. Jestem przyzwyczajona do większych opakowań, ale okazało się, że to żaden problem. Ma bardzo, bardzo gęstą konsystencję, coś w rodzaju pasty. Dość trudno rozprowadza się go na skórze, jednak jest bardzo wydajny. Nie zauważyłam też, żeby zostawiał jakieś tłuste plamy. Dla mnie to ogromny plus, bo wiele kosmetyków mocno nawilżających, natłuszczających ma ten problem. Działa naprawdę świetnie! Zimą zawsze mam jeszcze bardziej suchą skórę, niż zwykle - kwestia mrozu i powietrza, ubrań etc. Po prostu ta pora roku mi nie służy. Dlatego wieczorem podczas mycia zawsze obserwuję zaczerwienienia, napiętą skórę zwłaszcza na łydkach i brzuchu. W tych miejscach sprawdziłam balsam i przez pierwszy tydzień zauważyłam sporą poprawę, po drugim jeszcze się upewniłam. Przede wszystkim brak napięcia i zaczerwienienia. Skóra jest mięciutka, nie szczypie nawet na dużym mrozie. Dla mnie bomba. Zaczynam żałować, że tak późno sprawdziłam Seni Care. No cóż, teraz będę mądrzejsza.

Balsam super nawilża skórę, która po użyciu balsamu jest wygładzona, nawilżona, lekko natłuszczona. Ponadto ma delikatny zapach, skóra pachnie świeżością przez wiele godzin. Łatwo się rozprowadza. Samo opakowanie jest bardzo wygodne. Cena przystępna.

Ten balsam uratował mnie nie raz po opalaniu. Ma bardzo tłustą, gęstą konsystencję. Jest pełen składników olejowych i maseł (co widać też po kolorze - jasnosłomkowy), które świetnie uzupełniają warstwę lipidową skóry. Rozprowadza się tak, że trzeba trochę pomasować skórę, ale wchłania się doskonale i nie brudzi ubrań. Skóra jest po użyciu bardzo miękka i wyraźnie odczuwa ulgę, jeśli to natłuszczenia jej brakowało. Nie stosowałabym, jeśli skórze trzeba bardziej nawilżenia niż natłuszczenia. Wg mnie - bardzo dobry produkt za rozsądną cenę.

Otrzymałam od firmy 20ml balsamu, które starczyło mi na 2.5 smarowania nóg i rąk (najgorsze miejsca). Konsystencja jest gęsta, dość toporna w rozsmarowywaniu. Zapach niezbyt przyjemny, ale na tyle słaby, że nie przeszkadza podczas użytkowania. Mam skórę suchą, w praktyce w okresie grzewczym muszę ją smarować codziennie, gdy jest cieplej - co dwa/trzy dni, w przeciwnym wypadku moja skóra się łuszczy i niesamowicie swędzi. Po posmarowaniu się tym balsamem skóra zaczęła mi dokuczać dopiero 5 (!) dnia, jest to więc dla mnie niesamowity wynik, ale... ... zaraz po wodzie i olejku zawiera parafinę, pochodną ropy naftowej, którą omijam szerokim łukiem (raz, ze względów zdrowotnych i procesu powstania, dwa - odkąd odłożylam ten składnik to zdecydowanie rzadziej muszę się smarować, bo na początku jest ok, a później równia pochyła w dół)... ... nie wiem co ten składnik tu robi, ale jest to dla mnie rzecz nie do przyjęcia i przez to balsam już u mnie nie zagości.

Balsam dla mnie pachnie bardziej jak męski kosmetyk, jednak ma gęstą, przyjemną w dotyku konsystencję. Troszkę ciężko się go rozprowadza na skórze, ale wchłania się wręcz ekspresowo. Skóra po balsamie odżyła, wygładziła i stała się bardziej elastyczna. Wyraźnie balsam nawilżył moją skórę i ochronił ją przed wysychaniem.Ten kosmetyk na mnie się sprawdził w 100 %.