Green Pharmacy Olejek łopianowy z czerwoną papryką (nowa wersja) 

Spłaszczona buteleczka z ciemnobrązowego, ale przejrzystego plastiku z czerwoną zakrętką. Biały ogranicznik widoczny bez odkręcania miał zapewnić precyzyjniejsze dozowanie potrzebnej ilości. Beżowo-żółta etykieta z grafiką roślinną w górnej części z wyraźnym odcięciem różowego tła z opisami w części dolnej. Olejek o roślinno-ostrym zapachu i bardzo leistej konsystencji szybko przeciekał przez palce, a większa porcja rozprowadzana na skalpie powodowała ściekanie płynu na twarz, a nawet przypadkowe podrażnienie oka, którego wielokrotne przemycie dawało niewielką ulgę. Już w minutę po aplikacji na skórę odczuwalne było ciepło, które narastając potęgowało się poprzez swędzenie, ciężko było mi wytrzymać z tym olejkiem 20 minut. Jednokrotne mycie skóry głowy i włosów było niewystarczające, musiałam wykonywać jeszcze drugie mycie, bo wrażenie tłustości było zatrważające. Chłodna lub letnia woda przyjemnie łagodziła podrażnienie. Po miesiącu użytkowania zauważalne były babyhair na obszarze tzw. zakoli i na przedziałkach, antenki długości około 3 cm, po dwóch miesiącach od pierwszej aplikacji długość włosków osiągnęła 5 centymetrów, a starsze włosy wyraźnie się wydłużyły. Nie do przejścia jednak jest dla mnie ilość wypadających włosów przy każdym myciu, bo były to potężne kłębki blokujące odpływ prysznica. Ostre pieczenie i uczucie ciepła powodowały u mnie duży dyskomfort. Po wielu podejściach do stosowania tego olejku wolałam przerzucić się na wcierki w butelkach z aplikatorami, bo pozwalały mi na precyzyjniejsze nałożenie, nie dawały takiego grzania i pieczenia, mimo mniejszego wzrostu włosów czułam się bezpieczniej .

Kupiłam go mimo obaw czy przy przetłuszczającej skórze głowy powinnam go używać. kupiłam i czaiłam się wiele miesięcy. Nadszedł jeden taki dzień, w sumie nic się nie stało, ale nie spodobała mi się ta forma. Jeszcze może kiedyś do niej dojrzeję ;) Nie grzał mnie w głowę, nic... A tego się spodziewałam. Odłożyłam w kąt, by potem sobie o nim znów przypomnieć. Żeby go skończyć używałam go wyłącznie do olejowania choć długo się zastanawiałam czy się będzie nadawać. Spowodował ładny błysk na moich kłaczkach, więc krzywdy nie zrobił, był jakiś plus. Opakowanie na plus, odkręcane, dość wygodnie wylewa się olejek na dłonie. Zakrętka jest solidna. Nie wiem czy kupię ponownie, bo mam jakąś blokadę. Może kiedyś. Dzisiaj oceniam go za to jak nabłyszcza fajnie włosy.

Swego czasu te olejki były mega popularne. Wykończyłam już trzecią, czy czwartą buteleczkę. Ogólnie jest to bardzo tani olejek, w miarę wspomaga porost (choć wcierki nieolejowe mam wrażenie, że lepiej sobie radzą), ale olej na skalpie to nie jest najprzyjemniejsza rzecz. Ciężko go potem domyć nawet przy zastosowaniu odżywki. Więcej go raczej nie kupię.

Boski. Po prostu boski olejek. Nacieram nim skórę głowy przed każdym myciem. Zakładam na to foliowy czepek i chodzę w tym jakieś 2-3h (czasami dłużej - w zależności ile mam czasu). Zauważyłam że moja bardzo wymagająca skóra głowy go kocha. Mam bardzo problematyczna skórę głowy - przesusza się i łuszczy skóra a w efekcie bardzo przetłuszczają mi się włosy. Po tym olejku zauważyłam że wszystkie problemy zninknęły. Włosy zdecydowanie rzadziej myję a skóra głowy jest w świetnej kondycji. Co do porostu włosów nie zauważyłam spektakulatnycj efektów ale chyba za krótko go stosuje. Na pewno zostanie ze mną na zawsze. Polecam!!!!

Kupiłam ten olejek bo włosów mam mało, cienkie, wypadające i ogólnie tandeta. Myślę sobie - trzeba pobudzać te włoski, nie ma na czekać. Ale słabo ten olejek sobie z tym radzi. Co prawda włosy mam po nim lśniące, takie gładziutkie ale to wszystko. Nie ma włosów gęściejszych ani mocniejszych, chyba jednak skończę na zabiegach mezoterapii na głowie bo już wyczerpałam wszystkie pomysły co zrobić żeby bylo chociaż trochę lepiej :-(

Ten olejek to dla mnie kolejny kosmetyk ze znakiem ? Taka jedna wielka niewiadoma, nie zrobił na moich włosach nic, a na pewno nie to o czym pisze producent. Ot zwyczajny olejek do włosów i skóry głowy. No właśnie, olejek! A olejki nie nadają się przecież do olejowania tylko oleje! Naczytałam się na blogu pozytywnych opinii że pomaga na wypadanie włosów, pobudza wzrost włosów... Nie, na moje włosy i skórę głowy całkowicie nie działa. Nie zakupię nigdy więcej. ZALETY: brak WADY: brak właściwego działania

W momencie kiedy zmagalam się ze wzmożonym wypadaniem włosów sięgnęłam po tej produkt i od razu zauważyłam efekty. Rozdzielam włosy sekcjami i niewielka ilość olejku rozprowadzam bezpośrednio na skalp. Babyhairy są bardzo widoczne, poleciłam koleżankom, które potwierdzają efekt. Niektórych może przestraszyć papryczka chilli, natomiast nie czuc żadnego mrowienia na skórze. Polecam!

Olejek dobrze działa na moją skórę głowy. Rzeczywiście, hamuje wypadanie włosów, nie zauważyłam przyspieszenia porostu, natomiast też się na tym aspekcie nie skupiałam, nie jest to dla mnie aż tak ważne. Olejek nie powoduje swędzenia, nie podrażnia skóry głowy. Używałam na noc, rano zmywałam, zmywa się bezproblemowo. Fajny produkt w niskiej cenie, wart wypróbowania.

Bardzo lubię zabieg olejowania na moich średnioporowatych włosach. Daje im to naprawdę widoczny, śliczny efekt błysku i zdrowego wyglądu, a przy okazji powoduje niewiarygodną sypkość oraz miękkość. Zawsze też dojeżdżam tym olejem do samej skóry głowy, nakładając na nią jakieś resztki tego, co pozostało mi na dłoniach oraz wykonując krótki, kilkuminutowy masaż za pomocą opuszek palców czy przeznaczonego do tego masażera. Jakiś czas temu postanowiłam jednak zakupić olej, który ma być typowo przeznaczony właśnie do skóry głowy, tak aby ewentualnie wzmocnić porost nowych włosków, co ułatwi i przyśpieszy mi poziom ich zapuszczania. Przeglądając stronę jednej z popularnych drogerii internetowych natchnęłam się na propozycję od marki Green Pharmacy i nie myśląc zbyt długo, dodałam ją do koszyka, głównie z czystej ciekawości. Według producenta, ma być to kosmetyk swoim składem nadający się do fryzury o średniej oraz wysokiej porowatości. Znajdziemy w nim olejek łopianowy oraz ekstrakt z czerwonej papryki, które wzmacniają strukturę włosów, działają pozytywnie na pobudzenie mikrokrążenia skóry głowy, dzięki czemu idealnie zwiększają porost czupryny, jednocześnie eliminując nadmierne przetłuszczanie się. Kosmetyk dostajemy w spłaszczonej, wykonanej z ciemnego plastiku butelce. Umieszczono na niej etykietkę w odcieniu jasnego beżu, na której znajdziemy logo marki, grafikę roślinną, ale także nazwę produktu i jego podstawowe właściwości wraz z krótkim opisem i składem. Nie ma tutaj żadnego aplikatora, mamy jedynie zakrętkę w odcieniu intensywnej czerwieni. Sam olejek posiada ciemne zabarwienie, jest dosyć gęsty i ma bardzo subtelny zapach. Kosmetyk był przeze mnie stosowany raz w tygodniu, wtedy, kiedy wykonywałam olejowanie całej długości włosów. Aplikowałam go za pomocą strzykawki na całą skórę głowy, tak aby dokładnie dostać się między czuprynę. Następnie wykonywałam kilkuminutowy masaż za pomocą przeznaczonego do tego masażera. Produkt ładnie siedzi na skórze, nie spływa, ale także nie powoduje uczucia szczypania czy swędzenia, nie podrażnia. Dodatkowo łatwo się go zmywa, nie osiada się na głowie i nie przetłuszcza jej. Jeżeli chodzi o efekty, to moim zdaniem regularność jest tutaj kluczem do sukcesu, a z jego wydajnością jak najbardziej jest to możliwe. Produkt sprawdza się świetnie jako dodatek przy zapuszczaniu fryzury. Po jego stosowaniu pojawiają się nowe baby hair, a sama skóra głowy dostaje dodatkową dawkę nawilżenia. Dla mnie jest to kosmetyk na medal. Działa naprawdę dobrze, wspomaga proces zapuszczania włosów, a przy okazji ma fajny skład. Za taką cenę, czyli mniej niż 10 zł przy kwocie regularnej, jak najbardziej warto, tylko należy wiedzieć, jak go używać. Ja serdecznie polecam.

Olejek kupiłam w sklepie zielarskim zachęcona obietnicą pobudzenia wzrostu włosów. Mam obsesję na punkcie zapuszczania włosów więc ku rozpaczy mojego chłopaka wcieram w skalp co tylko mogę, a nierzadko są to substancje nie do końca pięknie pachnące :D Zapach tego olejku jest w stanie zaakceptować więc to już pierwszy duży plus, drugi plus to fajne poręczne opakowanie, trzeci plus to super niska cena , kolejny i największy plus to działanie !!! Słuchajcie dziewczyny on naprawdę działa ! Lekko hamuje wypadanie , ale autentycznie pobudza wzrost włosa, mam dzięki niemu. Włosy sterczą mi we wszystkie strony jak po rażeniu piorunem ale uwielbiam to ! Bardzo wam go polecam :)

Kupiłam ten produkt z ciekawości, nie licząc na spektakularne efekty. Moje zdziwienie po regularnym stosowaniu było ogromne - wysyp baby hairów, do tego poprawa ogólna włosów. Warto dodać, że stosowałam go nie tylko na skap głowy, jak zaleca producent, ale także do olejowania włosów po długości. Fajnie dociąża włosy. Jestem pozytywnie zaskoczona i zdecydowanie polecam.

Od razu muszę zacząć od tego, że jest to olej słonecznikowy z ekstraktami. Ja posiadam niskoporowate włosy. Generalnie słonecznikowy im pasuje, ale nie jest to najlepszy olej jaki mogę im sprawić. Co do tego właśnie olejku to używałam go głównie przy skalpie w celu przyśpieszenia porostu włosów i uzyskania baby hair. Nie wiem czy to kwestia sporadycznie stosowanej kozieradki, czy już bardziej regularnie tego olejku, ale widać efektu. Po pierwsze widać przyśpieszenie porostu. Nie wiem ile, ale na tyle, że jak spojrzałam w lustro, to pomyślałam sobie "kurcze, ale mam już długie włosy". Po drugie, wyrastają baby hair. Na razie niezbyt dużo, ale widać nowe włoski przy linii czoła. Po trzecie, sprawdza się nawet do olejowania po długości na podkład. Włosy są miękkie, dociążone i odzywione. Ja na pewno będę wracać, bo jest to produkt wydajny, tani i uniwersalny.