Prezentujemy wyjątkowy zapach unisex "Hermann A Mes Cotes Me Parasuait Une Ombre EDP" od Etat Libre d'Orange, inspirowany mrocznym, aczkolwiek poetyckim wymiarem naszej osobowości. Ta esencja ukrywa w sobie poruszający wątek zaczerpnięty bezpośrednio z literatury Victora Hugo, gdzie narrator odnosi się do Hermanna jako do cienia, towarzysząc mu nawet podczas nocnych wędrówek po lesie. Ten flakon uchwycił ducha naszego cienia, który we wszechobecnym mroku, staje się naszym niezauważalnym, choć nieodłącznym sprzymierzeńcem.
"Hermann A Mes Cotes Me Parasuait Une Ombre" to więcej niż tylko woda perfumowana; to dialog z naszym wewnętrznym "Ja", to zanurzenie w głębinę własnej świadomości i dusz. Ta kompozycja jest jak cień - towarzyszy Ci bez względu na wszystko, stając się prawdziwym alter ego. Sprzymierzeniec, z którym możesz dyskutować, przekraczać granice i rozważać życie, jego sens, oraz liczne zagadki, na które nie jesteśmy w stanie znaleźć odpowiedzi.
Perfumy te, wyróżnione nagrodą Best Beauty Buys 2017 magazynu In Style, splatają w sobie wyrafinowane nuty takie jak Alternative Self, pączki czarnej porzeczki, czarny pieprz, galbanium, calypsone, geosmin, kadzidło, drewno pepperwood, petalia, esencję z róży, paczulę i ambroxan, tworząc zapach, który jest nie tylko odzwierciedleniem cienia, ale również intrygującą, zapewniającą niezapomniane wrażenia towarzyszką każdego dnia.
Niech "Hermann A Mes Cotes Me Parasuait Une Ombre EDP" stanie się kluczem do self-refleksji, zapachem, który nie tylko odzwierciedla cień twojej obecności, ale również prowokuje do introspektywnej podróży w głąb własnej tożsamości.
Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne. Przed dodaniem recenzji każdy/a użytkownik/czka musi podać informację, jak długo stosował/a recenzowany produkt oraz gdzie go nabył/a.
Jak mi się podoba to nawiązanie tych perfum do poematu Victora Hugo , do tego twórcą jest sam Pan Bisch ( Angel Muse!)
Faktycznie jest w tym garść prawdy- perfumy są naszym cieniem , towarzyszą nam we wszystkich ważnych chwilach , albo tych zwykłych które nagle stały się ważne. I ja też mam tak , że swoje piękne chwile kojarze z zapachem
Hermann zabiera nas na wędrówkę z własnym cieniem przez mroczny i dość przerażajacy las. Kompozycja jest niezwykła , nawet nie wiem czy ona została skomponowana- ona jest popełniona , bardzo przemyślana , zbiera w sobie po jednej garści z każdego zapachowego koszyczka smaków i barw
Otwiera się bardzo mroźnie , kopem czarnego pieprzu i jakieś nuty ozonowej która dosłownie oziębia skórę ( np gdy ze strachu robi nam się zimno na karku-> to coś w ten deseń )
Dalej jest owocowo parka złożona z melona i czarnej porzeczki , jednak nie są to słodkie owoce , one są surowe i dość wyniosłe , skrapla je róża , jest jednak strasznie ziemista , tak jakby już się powoli miała ku końcowi
Dalej robi się kadzidlanie- nie jest to jednak świeżo palone kadzidło- to jest raczej ten aromat przepalonego pyłu z kadzidła położony na piżmie , które znowu jest bardzo transparentne- unosi się odrobine nad skórą , nie wżera się w nią
Ciężko opisać zapach nie ma znanych nam nut typu róża , imbir , wanilia
Hermann faktycznie jest cieniem trzyma się skóry mocno jednak pokazuje nam taką nutę , jaka mu się na daną chwilę podoba
Tak jakbyś szedł przez las i sam nie wiedział na czym się zaraz wyłożysz.
Strasznie ciężki w odbiorze- ciężko się porwać na flakon- sama zaczynałam od próbek i zawołał mnie dopiero po roku
Like This !