Ponieważ jestem maniaczką kosmetyków do ust, które wymagają u mnie szczególnej pielęgnacji i są bardzo wymagające, nie mogłam przejść obok tego balsamu obojętnie.
Dotychczas skórze moich ust zdołał sprostać tylko jeden produkt, ale został wycofany z rynku więc poszukuję dla niego zamiennika.
Balsam od Catrice zamknięty jest w eleganckim szklanym, ciężkim, matowym słoiczku z plastikową zakrętką w kolorze miedzianym z czarnymi napisami. Wygląda to bardzo estetycznie i przywodzi na myśl luksusowy kosmetyk.
W środku słoiczka schowany jest balsam, który w konsystencji przypomina kremowe masełko. Nie jest bardzo twarde, ale dość zbite. Nie wymaga wszakże skrobania w tłustej mazi, wystarczy, że przyłożymy palec by nieco rozpuścić kosmetyk i nałożyć na usta. Wiem, nie jest to higieniczne, ale takim go stworzył producent.
Zapach balsamu jest słodko-cytrusowy, a mnie przypomina Vibovit z dzieciństwa (nie wiem jak pachnie ten dzisiejszy).
Działanie balsamu na skórę ust mogę określić jako zadowalające, a jako że jest ona u mnie wymagająca, jak wspomniałam wyżej, i trudno ją zadowolić, to Catrice nie ma się czego wstydzić :).
Aplikacja jest mało wymagająca. Wystarczy jedno pociągnięcie palcem by pokryć skórę kosmetykiem. Tworzy on warstewkę na ustach, ale jednocześnie czuć działanie pielęgnacyjne. Część produktu wchłania się w skórę, która w efekcie staje się miękka i nawilżona oraz odżywiona. Balsam nie ściera się szybko, jednak kiedy już zniknie (np. po jedzeniu) działanie jest coraz słabsze i po chwili znów czuję potrzebę aplikacji kosmetyku. Może trochę trudniej schodzi, gdy piję ponieważ ta warstwa na ustach jest jakby tłustawa i ciężka, ale nie w negatywny sposób, powiedzmy, że jest trwalsza dzięki konsystencji, ale nie obciąża i nie powoduje nieprzyjemnego uczucia na skórze.
Balsam też nie wchodzi do ust, nie osadza się na zębach czy języku.
Z każdym użyciem coraz bardziej przekonuję się do niego. Cieszę się, że trafiłam na to masełko. nie zastąpi mojego nieobecnego już ulubieńca, ale jest dobrym kosmetykiem pielęgnującym.
Polecam również na noc, jak sugeruje producent. Przyjemnie regeneruje i odżywia usta, gdy śpimy. Po przebudzeniu skóra jest odżywiona, miękka, nawilżona, a ewentualne podrażnienia łagodnieją.
Producent piszę o świetnym podłożu dla szminek, jaki tworzy ten balsam, jednak ja nie używam kolorowych pomadek, więc nie wypowiem się w tej kwestii.
Trudno ocenić mi jest natomiast wydajność ponieważ mam tysiące innych kosmetyków do ust i używam na zmianę, więc przy żadnym nie jestem regularnie by ocenić jego zużycie przy codziennym użytkowaniu. Ponieważ jednak wystarczy tylko jedno muśnięcie by pokryć nim usta, na których pozostaje stosunkowo długo, myślę, że będzie produktem wydajnym.
Cena nie jest zbyt wygórowana biorąc pod uwagę działanie, ale nie obrażę się, jeśli byłaby niższa :)
Zalety:
- odżywia
- regeneruje
- nawilża
- zmiękcza
- przyjemnie i subtelnie pachnie
- eleganckie opakowania
- odpowiednia konsystencja kremowego masełka
- bezproblemowa aplikacja
Wady:
- działanie pielęgnacyjne na wymagających ustach mogłoby być dłuższe
- niższa cena byłaby mile widziana :)
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie