Estien Korund kosmetyczny do mikrodermabrazji, gradacja 300 mikronów 

Oceniam wersję mikronizowaną o ziarnistości/gradacji 300 mikronów. Przetestowałam ten produkt na własnej skórze i mogę śmiało stwierdzić oraz ostrzec innych, że jest to jedyny półprodukt kosmetyczny, który nie powinien być dostępny w sprzedaży detalicznej. Jest to produkt niebezpieczny dla użytkownika, przypuszczam, że ponad połowa zamierzających kupić go osób nie zdaje sobie do końca sprawy z tego, czym tak naprawdę jest korund w czystej postaci i jakie ma właściwości. Niestety, jest horrorem, nieumiejętnie zastosowany może doprowadzić wręcz do kalectwa, jest nawet bardziej niebezpieczny od kwasów złuszczających i wodorotlenku sodu, stosowanego do produkcji domowych mydeł, ponieważ jest produktem słabo opisanym na stronie producenta oraz pośredników, za mało jest informacji i ostrzeżeń na jego temat. Szczerze odradzam, korund doprowadził do tego, że musiałam poddać się zabiegowi chirurgicznemu, gdyż groził mi nowotwór skóry. Ponadto omal nie straciłam oka. Wszystko tylko dlatego, że dodałam go w zbyt dużej ilości do zbyt tępej, zbyt wodnistej bazy, która nie miała działania osłonowego oraz zwiększającego poślizg mieszaniny na skórze, ponadto nie pomogło zbytnio nawet zmienienie bazy na tłustszą i kremową, mieszanina była tylko odrobinę łagodniejsza, ale nadal niebezpieczna. Skończyło się krwawo i boleśnie, wbitymi kryształkami korundu w skórę, najgorzej sprawa wyglądała pod paznokciami dłoni oraz stóp, w uszach, a także na znamionach, pieprzykach. Dobrze, że produkt nie dostał mi się do oczu, choć było blisko. Naprawdę łatwo przesadzić z ilością, sugerowana przez producenta oraz handlowców ilość jest stanowczo przesadzona, nie radzę się do niej odnosić dla własnego dobra. Ponadto od zabiegów korundem i mikrodermabrazji profesjonaliści już od dawna odchodzą, no chyba, że są ludzie lubiący sobie wbijać kawałki tłuczonego szkła w skórę, miliony maleńkich kawałków, rozrywających skórę do krwi, bo to tak właśnie wygląda!