Helena Rubinstein Re-Plasty, Light Peel Lotion Aktywator codziennego blasku i esencja wygładzająca

Jak w tytule ten kosmetyk kosztował niecałe 500 PLN. Dałam się namówić przedstawicielce HR na jego zakup w czerwcu tego roku. Lubię kwasy, nie mam doświadczenia z olejkami, więc skusiła mnie formuła łącząca działanie kwasów i olejków. Produkt nakładałam zarówno wacikiem (wklepując w skórę) jak i zgodnie z instrukcja wykonując masaż twarzy. 2 razy dziennie. Po 4 tygodniach regularnego stosowania moja skóra nie wyglądała lepiej a nawet miałam wrażenie że cera zrobiła się szara, totalnie bez blasku i taka jakaś byle jaka. W dodatku śmię twierdzić, że ten kosmetyk mnie zapchał. Za 500zł oczekiwałam lekkiego peelingu, który jednocześnie odżywiłby i rozjaśnił skórę. Efekt był zupełnie odwrotny i jestem strasznie rozczarowana działaniem lub brakiem jakiegokolwiek działania tego czegoś. Nie polecam nikomu. Ten produkt na pewno nie jest wart 500zł i na długi czas nie dam się namówić na żadne kosmetyki Heleny Rubinstein. Za dużo mniej niż 500zł można kupić np. P50W z biologique recherche, który jest sprawdzonym i absolutnie genialnym kosmetykiem złuszczająco-pielęgnującym. Ciekawym jest też tanie, plastikowe opakowanie produktu. Odkręcany dozownik ciężko dozuje produkt, najczęściej trzeba nakrętkę przecieraż wacikiem, bo produkt się ulewa przy aplikacji. Sama aplikacja też nie jest specjalnie przyjemna. Ciekawa jest pojemność opakowania - aż 150ml. Za jakiś czas dam mu jeszcze jedną szansę, bo jednak szkoda mi tych 5 stów.