Acqua di Parma Blu Mediterraneo, Mandorlo Di Sicilia EDT 

Kremowo intensywny migdałowiec doprawiony anyżem, piękna burbońska wanilia w otwarciu, baa nawet balsam tolu i to wszystko przez 4-5....minut a wiec chwile po aplikacji. A dalej, no niestety na męskiej skórze cały czar pryska i z wiele zapowiadającego zapach otwarcia, pozostaje samochodowy odświeżacz zapachowy o "smaku" wanilii. Biorąc pod uwagę rozpoczęcie-powiedziałbym, ze to zapach z półki niszowej, ze znakomity uniseks, jeden z niewielu, który łączy w sobie zarówno cechy zapachów męskich z zacięciem pazura kobiecych pozycji. Zapach przywodzi na myśl skojarzenie z pięknym ciastkiem, którego wygląd oraz zapach kuszą każdego kto wejdzie do cukierni, aby je zakupić Nie chciałbym pachnieć jak chłopiec, któremu mama kupiła takie własnie ciacho waniliowe z kremem migdałowym, a ten po spróbowaniu zrzuca je na swoje ubranie i mówi ze jednak chce loda :P Trwałość 7h projekcja dość intensywna, cena również, zalecam testy :) Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie próbki 1,2ml

Mandorlo di Sicilia dla mnie wiele z Włochami nie ma wspólnego. Chyba, że mowa o deserach w restauracjach, a i tak bardziej na myśl przywodzi kuchnię francuską. Zapachto dla mnie migdałowe creme brulee... Na pierwszym planie mamy aromat wanilii, midgałów, cukru, kawy, a dopiero w tle przyprawy i drzewne nuty. Wykonanie bardzo dobre, ale dla mnie jednak efekt trochę za bardzo dosłowny i deserowy. Przy wąchaniu nadgarstka ślinka cieknie, ale w tym wypadku wolę prawdziwe słodycze.

Wąchając próbkę tego zapachu doszłam do wniosku, że: a) jest to zapach na wskroś dziwaczny b) intrygujący i radosny c) jest ciekawy i posiada swoją klasę. Myślę, że chciałabym poznać to specyficzne miejsce, które reprezentuje Acqua Di Parma ale z pewnością nie jest to zapach, który ze spokojem mogłabym na sobie nosić. Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: próbka

Mila, nie wadzaca nikomu kompozycja O jakiejkolwiek traumie mowy byc nie moze. Na pewno lepiej oddaje klimat Sycylii niz tandetny i ostry "Sicily" D&G. Mnie MdS nie porwal. Moge go sobie spokojnie wykreslic z zakupowej listy. Zapach jest spokojny, lekko slodki, ale tez nijaki. Wszystko na bazie wanilii, ktora zdominowala cala kompozycje. Mam co prawda dzisiaj lekki katar, ale juz robie ktores tam podejscie i nic....tylko zlamana czyms wanilia, i trudno powiedziec czym, bo w zasadzie to ciagle jedna i ta sama wanilia i nic wiecej. Wyglada na to, ze na Sycylii nic innego nie robia tylko pieka waniliowe placki. Jakos to malo klimatyczne. Brakuje mi w nich przestrzeni i powiewu czegos bardziej egzotycznego. Czegos, co nie koniecznie przypomina polski aromat do ciasta. Nuda. Używam tego produktu od: kilku dni Ilość zużytych opakowań: probki

Mam zupełnie odmienne wrażenia niż poprzedniczka, nie widzę w tym zapachu potencjału traumogennego ;) Ten zapach przywoluje mi na myśl śniadanie zjedzone w barze w Italii, cappuccino i brioche :-). Zapach otwiera się wybuchem mleczka migdałowego z cytrusami, może się kojarzyć z ręcznie robionymi karamelkami, czy piwem korzennym. Bardzo jadalny, niezwykle słodki. Po dłuższej chwili wyczuwalna jest przez chwilę lawenda z czymś bardzo ziemistym. Końcówka, niestety już bardzo bliska ciała, trzeba się naprawdę wtulić - na mojej skórze to zapach opróżnionej z tytoniu fajki i świeżo zmielonej kawy. Te z pozoru mocne nuty dają bardzo spokojny, miękki finisz. Świetnie się czuję w tym zapachu, byłabym bliska stwierdzenia, że chyba znalazłam swój "comfort scent" , niestety jest bardzo krótkotrwały, więc trzeba bogato i często reaplikować. Zbieram na własną flaszkę, jest w tym zapachu coś co każe do niego wracać.Używam tego produktu od: wielokrotne testy Ilość zużytych opakowań: -

Niby wszystko powinno być pieknie, bo w składzie 3 z moich ukochanych składników perfum: migdaly, kawa i anyż. I to by chyba było za dużo szczęscia na raz dlatego zapach jest absolutnie przeciwienstwem tego czego można sie było spodziewać. Pachnie to jak syrop na kaszel... Ale nie taki zwyczajny tylko migdałowy;-) Migdały rzeczywiscie są zielone, jakies takie metaliczne... Twórca tych perfum (chociaz trudno te kompozycję nazwac perfumami...) zdecydowanie przesadził z anyżem. Ten apteczny anyzowy aromat dominuje i nie moge go znieść mimo iż anyż szczerze kocham. Mnie ten zapach nie przenosi na Sycylie ale do fabryki leków... W żadnym wypadku nie chcę tak pachniec. to jedna z moich wiekszych zapachowych traum. Niestety wyjątkowo trwała... Radze sie 3 razy zastanowic przed wylaniem porządnej kropli na nadgarstek ;) Używam tego produktu od: kilku miesęcy Ilość zużytych opakowań: próbka