Pomadki matowe w płynie z AA Wings wpadły mi w oko od razu, gdy tylko jako nowość pojawiły się na półkach. Z oferty wybrałam dwa: 02 My SweetMatte oraz 03 Smudge Free Romance (prawda, że zabawne nazwy? ) ;)
02 My SweetMatte to świetny, codzienny nudziak, nie za jasno beżowy, raczej beżowy wpadający w cieplejsze tony, przynajmniej na moich ustach zyskuje taki odcień. Kolor jest świetny, dokładnie taką tonację nude najbardziej lubię, świetnie prezentuje się na ustach. Naturalny, ale widoczny, lekko ocieplający karnację - dla mnie super.
03 Smudge Free Romance to już kolor zupełnie wariacki, który wybrałam z premedytacją, do bardziej szalonych makijaży lub gdy będę miała ochotę na jakiś rzucający się w oczy, niebanalny kolor. A jest to kolor nietypowy, pastelowy, ale mocno nasycony fiolet - wróć - róż w fioletowej tonacji. Taki wścieknięty odcień. Nie każdemu się będzie podobać i na pewno nie każdemu pasować, natomiast nie sposób odmówić mu wyrazistości, jeśli lubicie tego rodzaju nietypowe kolory na ustach, możecie go polubić.
To, co kluczowe przy matowych pomadkach w płynie, czyli konsystencja. Z tej jestem bardzo, bardzo zadowolona. To jedna z najlepszych formuł pomadek zastygających w płynie, jakich używałam, a sprawdziłam ich już sporo. Naprawdę jest bez zarzutu! Gładko się rozprowadza. Świetnie kryje, bez smug i prześwitów. Zastyga po chwili na gładki, prawdziwy mat. A to, co najbardziej mnie urzekło - nie wchodzi w załamania na ustach i nie wygląda na nich sucho, nawet po czasie nie tworzy żadnej skorupy. Nie znoszę pomadek, które wchodzą w linie na ustach, tworząc jakby efekt suchych zmarszczek - pewnie wiecie, co mam na myśli, wygląda to okropnie. Przy tej pomadce - efekt jest w 100% gładki, bez żadnej suchości czy tworzenia pęknięć. Super!
Komfortowa w noszeniu, oczywiście wiadomo, jak to pomadka matowa jest na ustach lekko odczuwalna, ale na pewno nie wywołuje efektu suszy, ściągnięcia, "rodzynkowych" ust ani nie zlepia ust przy zetknięciu.
Pomadka zastyga na mat, który się nie odbija, a przede wszystkim jest naprawdę trwała. Spokojnie wytrzymuje wiele godzin, jak inne tego typu formuły przegrywa dopiero w starciu z bardziej tłustym posiłkiem. Ściera się wówczas głównie od wewnątrz, ale w sposób estetyczny, bez grudkowania i wyraźnych prześwitów.
Można ją też poprawić - zwykle, gdy już traci na świeżości, nakładam na usta krem, który lekko ją rozpuszcza, rozprowadzam palcem i dodaję nową warstwę. Jest to mój ulubiony sposób na poprawienie matowej pomadki bez uzyskania zbyt suchego efektu.
Opakowanie małe i zgrabne, plus za opis odcienia bezpośrednio na opakowaniu, nie na jakiejś folii zabezpieczającej, którą wyrzucamy. Aplikator wygodny w obsłudze, lekko ścięty, ale dłuższy niż klasyczne (tylko lekko wyprofilowany).
Pomadka dobrze poddaje się także rozprowadzaniu palcem - lubię nakładać ją najpierw z aplikatora, a potem właśnie palcem wklepać, daje to efekt bardzo naturalny, bez grubej warstwy pomadki na ustach.
Zapach - pachnie cukierowo - owocowo, całkiem fajnie, nie spodziewałam się takiego zapachu w matowej pomadce. Osobiście wolę zapachy bardziej waniliowe, słodkawe niż ten, ale nie mam nic przeciwko. Kojarzy się trochę z jakimś młodzieżowym błyszczykiem, przypomina mi trochę zapach błyszczyków Eveline z serii BB, w wąskim opakowaniu.
Jedyny minus - skromna gama kolorystyczna, zaledwie kilka odcieni. Liczę na to, że AA trochę poszerzy ofertę.
Zdecydowanie - bardzo udana pomadka. Jeśli lubicie tego rodzaju formułę, szukacie pomadki zastygającej, która będzie faktycznie matowa, a zarazem komfortowa dla ust - to jest to dobry wybór. Polecam!
Zalety:
- formuła, wykończenie, nie wysusza, nie wchodzi w załamania na ustach, nie daje suchego efektu, trwała, nie odbija się, zanika w sposób estetyczny, łatwa do poprawienia, ładny kolor
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie