Artego It's Color Permanentna farba w kremie

Skusiłam się obietnicami, że farba daje naprawdę zimne odcienie. Od niedawna farbuję włosy, bo pojawiły mi się pierwsze siwe włosy, oczywiście na czubku głowy, a nie gdzieś pod spodem ;) Włosy mam do pasa, więc już szczególnie chciałabym, żeby farba nie działała jakoś mocno niszcząco. No i zawiodłam się niestety. Do farby trzeba kupić utleniacz. Jak są już siwe włosy to 6% minimum. W zależności od odcienia. Niestety trochę śmierdzi. Jest dosyć gęsta więc nie spływa łatwo z włosów. Czas farbowania nie jest jakiś długi, ale przez to trzeba się też spieszyć z nakładaniem. Farba wychodzi dosyć korzystnie ekonomicznie, bo tubka jest blisko 2 razy większa niż innych farb profesjonalnych. Na pewno wychodzi dużo taniej niż takie l'oreale drogeryjne. Farba faktycznie jak jest napisane, że daje popielaty, zimny odcień to on taki jest. Nie trzeba marnować nie wiadomo ile wody to zmycia pozostałości z włosów co mi bardzo odpowiada. Nie brudzi też skóry. Poza zapachem jest komfortowa w użyciu. Pozostawia jednak włosy bardzo szorstkie, naprawdę ciężkie do rozczesania. Farbuję włosy na ciemny blond i regularnie stosuję odżywki, więc nie traktuję ich źle, a tu nagle siano mi się zrobiło na głowie. Niestety intensywnym kolorem nie można cieszyć się szybko, po ok. 2 tygodniach już widać że jest on jakby sprany. Na szczęście nie widać tak bardzo rzucającej się miedzianej poświaty. Jednak najszybciej niesetety spiera się z siwych włosów. Wygląda tak jakby tylko delikatnie powlekała włosy i dawała poświatę tym siwym włosom. Siwe włosy pod pewnym kątem błyszczą i oślepiają urokiem włosia jednorożca... Jeszcze napiszę parę słów odnośnie skali kolorystycznej. Przed zakupem jak robiłam rozeznanie co do tej farby to spotkałam się z opinią, że włosy wychodzą dużo ciemniejsze o kilka tonów, prawie czarne. W związku z tym kupiłam 2 odcienie 8.1>8A oraz 6A w celu uzyskania ciemnego blondu. Pierw zmieszałam je po połowie + utleniacz i kolor wyszedł mi jakby średni blond. Chciałam jednak ciemniejszy. Potem dodałam 1/4 tego 8A i 3/4 6A i był ciemny blond jaki chciałam (chociaż nie na długo). Więc to chyba zależy od włosów. Według mnie kolory nie wychodzą dużo ciemniejsze. I podejrzewam, że już po pierwszym myciu będą wyglądać na jaśniejsze. Podsumowując jest to tania, ale jak dla mnie niezbyt dobra farba. Jakby nie działanie niszczące to bym mogła nawet co jakiś czas do niej wracać dla odświeżenia koloru, jednak to niszczące działanie całkowicie ją przekreśla.

szukałam jakiejs dobrej farby,zmywalnej nie trwałej . na allegro wyswietlił mi sie o to ten produkt Artego, komentarze miał same pozytywne ze kolor taki jak na opakowaniu , ze trzyma kolor , rowno schodzi włosów.przyszła moja kolej nalozenia farby na wlosy, zapach byl tak ostry ze szczypały mnie oczy , nawet czułam pieczenie na skórze głowy , zostawiłam farbe na 25min zeby kolor nie wyszedł zbyt ciemny , bo chciałam brąz a nie czarny. efekt? wyszedl braz ALE farba zeszła po chyba 3 myciach strata pieniedzy kompletnie byłam zawiedziona. nastepnym razem jej nie kupie.

Kupiłam odcień 7.1 czyli blond popielaty żeby ochłodzić triche włosy. Włosy mialam na poziomie 7. Wyszły mi czarno szare od połowy, a przy twarzy czarny heban i słabo pokryła mimo że było jej bardzo dużo po zmieszaniu z wodą.

Artego jest chyba jedyną firmą, która produkuje rzeczywiście CHŁODNE POPIELATE blondy. Ale trzeba wykonać sporo prób żeby uzyskać oczekiwany popiel. Nazwa jasności farby na opakowaniu ma niewiele wspólnego z tym co wyjdzie na włosach. Na moich 7.1 wyszedł czarny, 8.1 podobnie- bardzo ciemny a nie popielaty. Po wielu próbach dążenia do otrzymania koloru popielatego blondu, który będzie przypominał mysi kolor, przy którym słabo widać odrosty siwych ale jednocześnie nie będzie to odcień z tych jaśniutkich 10-tek czy 9-tek., w którym nie każdej pani jest "do twarzy" doszłam do mieszanki 3 chłodnych popielatych blondów w takich proporcjach: 16 części 8.01 + 8 części 8.1 + 4 części 9.1 plus oxydant 6%. Kolor wychodzi ładny i twarzowy, dobry dla pań Zima i Lato . Niestety wszystkie popielate blondy są dużocząsteczkowe i łatwo wypłukują się przy myciu włosów. Dlatego trzeba myć włosy w letniej wodzie, żeby nie otwierać mocno łusek włosa. Ale na tyle ciepłej żeby słabo otwarte łuski wpuściły odżywkę po farbowaniu i myciu,

Farbe poleciła mi koleżanka która jest fryzjerką. Generalnie ma farbować i trwale pokrywać kolorem nawet siwe włosy przy czym ma nie brudzić i nie farbować skóry głowy. I tak jest rzeczywiście. Nie farbuje mi skóry głowy lecz same włosy i to dla mnie super sprawa, kiedyś kupowałam do domu same drogeryjne i wiecznie skórę miałam zafarbowaną a włosy średnio chwytały. Ogółem miałam problem z samodzielnym farbowaniem przez to, że włosy średnio chwytają pigment ale dzięki tej farbie pozbyłam się problemu. Jest dosyć gęsta aczkolwiek i tak mieszamy ją 1:1 z utleniaczem do uzyskania odpowiedniej konsystencji ale dzięki temu bardzo dobrze się ją nakłada i tak ja robiąc to samodzielnie w domu nie mam połowy łazienki w farbie:) Mi tubka starcza na kilka użyć, jest bardzo wydajna. Polecam ja bardzo, nie będę szukać innej farby gdyż ta nie niszczy mi włosów i w końcu równomiernie łapie mi kolor na włosach. Moje włosy po jej użyciu też bardzo się błyszczą i są takie grubsze. Czytałam opinie, że niszczy włosy... ja mam specyficzne włosy i nie znam się na farbach ale jak wymieszam 1:1 i potrzymam 30 minut to wszystko jest świetnie :)

Ta farba moim zdaniem jest okropna. Włosy po farbowaniu są w opłakanym stanie. Sztywne, szorstkie... Używałam już wiele farb do włosów, ale jeszcze po żadnej nie miałam tak poniszczonych włosów. Żałuje, że w ogóle ją kupiłam. Nie wiem skąd opinie, że włosy się nie niszczą i są pięknie błyszczące. Nie polecam, chyba że wrogom ????

Artego it's color o barwie 9S to moje pierwsze spotkanie z farbą fryzjerską w samodzielnym użytku. Farba położona wczoraj, więc za wiele o jej trwałości powiedzieć nie mogę. Mimo to zachwycił mnie zapach - mimo amoniaku w składzie nie dusi (jak to niektóre drogeryjne mają w zwyczaju). Mój kolor naturalny to ciemny blond, na głowie mialam jasny blond (efekt pracy fryzjera sprzed 2 m-cy ze znacznym już odrostem). Końcówki zbyt jasne, jakbym codziennie zajeżdżała moje włosy prostownicą. Postanowiłam wrócić do koloru podobnego do mojego naturalnego, ta farba na pewno mi w tym pomoże jeszcze nie raz.

To zdecydowanie najlepsza profesjonalna farba do włosów !!! Jestem jej wierna już od ponad roku i jak na razie nie zamierzam szukać jej zamiennika. Do tej pory kupowałam krem koloryzujący z Garniera (Olia) - produkt bardzo dobry ale niestety kolorek nie był trwały a dodatkowo w trakcie wypłukiwania moje włosy zyskiwały ciepłe rudawe refleksy :( Dlatego też właśnie zdecydowałam się na zakup farby profesjonalnej - aby zapobiec rudawym refleksom wraz z konsultantką doszłyśmy do wniosku, że najlepiej sprawdzi się odcień o numerze 4.71-4AM (jasny kasztanowo-popielaty brąz), który w efekcie na moich włosach wygląda jak ciemna, głęboka czekolada :):):) Jeżeli chodzi o szczegóły: farba znajduje się w dużej tubie, spokojnie wystarcza na trzy farbowania, ma gęstą konsystencję i typowy dla produktów tego typu zapach. Do farby należy dokupić oczywiście utleniacz i wymieszać go w stosunku 1:1. Konsystencja po rozrobieniu jest bardzo gęsta, co z kolei ułatwia aplikację farby na włosy. Po zmyciu włosy są delikatnie szorstkie i poplątane ale tutaj wystarczy zadbać o odpowiednią pielęgnację po farbowaniu i problem znika. It's color pokochałam za dwie rzeczy - trwałość oraz błysk :) Oprócz tego, że po miesiącu dostrzegam niewielki odrost kolor wygląda praktycznie tak jak zaraz po farbowaniu. Druga sprawa to błysk - żaden produkt do koloryzacji włosów nie nabłyszcza ich tak jak produkt marki Artego, uwierzcie mi, że dostałam mnóstwo komplementów i zapytań o to jakiej farby do włosów używam. Na plus cena, wydajność, dostępność oraz duża paleta kolorów. Polecam, naprawdę warto wypróbować :)

Użycie tej farby to najgorsze co mnie w życiu spotkało. Zamiast czerwieni mam na głowie odcień którego nawet nie potrafię zdefiniować. Przypomina za przeproszeniem gówno wymieszane z błotem. Powinni wycofać to z produkcji. Mam nadzieję, że Ci, którzy wydali to na półki sami będą przechodzili przez to samo co przechodzę ja.

Zakupiłam farbę o numerze 13.01 producent zaleca mieszac z utleniaczem 12 %jednak ja wymieszalam z 9%. Włosy już przy płukaniu z farby w dotyku były szorstkie i niewrygodnie splatane. Gydby nie nałożenie porządnej maski i odżywki miałabym siano zamiast włosów na głowie. Kolor przyzwoity ale włosy zniszczone na długości nie mowiąc o końcówkach które są obecnie jedynie do obcięcia. Szczerze nie polecam.

Bardzo fajna, tania i wydajna farba o dużej pojemności.Nie niszczy włosów i nie wysusza. Włosy po niej lśnią jak tafla, kolorek ładny i intensywny. Kolor długo sie utrzymuje , nie blaknie i nie robi się matowy

Farbowałam tą farbą włosy u fryzjerki , kolor wyszedł jak na testerze . Ciemny czekoladowy brąz jest brązem a nie czernią jak przy wielu farbach . Włosy są w dotyku miękkie i błyszczące . Polecam Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: jedno , duze

Farba jest naprawdę świetna a kolory wychodzą bardzo naturalnie i tak jak na próbniku. Obecnie używam koloru nr 8.1 czyli jasny popielaty blond, ale używałam też 7.1 i 6.1 i nigdy się nie zawiodłam. Zapach typowy dla farby czyli trochę drażniący, ale da się przeżyć. Włosy po koloryzacji są miękkie bez użycia odżywki... i ten blask ! Ślicznie się błyszczą. Opakowanie bardzo wydajne. Cena w porządku. Czego chcieć więcej ? :) Jednym słowem POLECAM ! Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: trzy

Farbe stosuje z 6% utleniaczem na swoich wlosach w kolorze sredniego brazu ( nie rozjasnianych!). Kolor ten to sredni miedziano - czerwony blond. Wyglada on fantastycznie! Dostaje bardzo duzo komplementow na temat tego koloru. Jednak jak to z rzedu czerwieni dosyc szybko sie splukuje szczegolnie w okresie letnim kolor bardzo szybko plowieje do rudosci. Farba po rozrobieniu ma perlowo - rozowy kolor, calkiem mily zapach i jest wydajna. Farbuje sama nia wlosy, kujac ja na allegro place okolo 40zl wraz z oksydantem, starcza mi na 3 farbowania calych wlosow czyli na pol roku, farbuje wlosy co 2 mies. Nie zniszczyla mi wlosow po tylu farbowaniach od zeszlego roku jedynie koncowki sa lekko przesuszone, ale tez staram sie stosowac odpowiednia pielegnacje, chociaz nie zawsze mam czas i checi na olejowanie lub kilkunasto min siedzenie z maska czy odzywka. Nie wzmaga wypadania wlosow. Zauwazylam ze farba troche nierownomiernir lapie odrosty gdy sa one umyte dzien czy tez 2 przec farbowaniem, natomiast gdy wlosy umyje, wysusze i po okolo 2, 3 godz je pofarbuje to efekt na odrostach jest znacznie lepszy,jednak trzeba zuzyc wiecej farby i bardziej sie mecze z wlosami,dlatego raz farbuje cale wlosy a po okolo mies tylko odrosty i tak na przemian. Farbe lepiej sie oplaca kupic nic drogeryjna, ze wzgledu na duza pojemnosc jest ona oplacalna w domowym uzytku. dolaczam zdj 1 w swietle sztucznym, 2 na dworzu miesiac po farbowaniu, 3 z fleszem zaraz po farbowaniu Używam tego produktu od: wrzesien 2013 Ilość zużytych opakowań: 3 tuby + 3 oksydanty

Przez ostatnie 3-4 lata zaopatrywałam się w farby tego producenta i umawiałam na koloryzację do mojej fryzjerki. Trafiłam nawet na swój idealny kolor - "Kubański Tytoń". NIESTETY, ostatnio odnotowałam znaczne pogorszenie się jakości tego produktu:( PLUSY: + odcień, który wybrałam, po spłukaniu się pozostawia na włosach całkiem znośny koloryt, + farba kryje równomiernie - ale muszę w tym miejscu PODKREŚLIĆ, że nie próbuję nakładać jej w domu, tylko u specjalisty;) + duży wybór odcieni - każdy znajdzie coś dla siebie, chociaż polecam wcześniej pogadać ze swoim fryzjerem i dobrać właściwy kolor. MINUSY: - kolor spłukuje się strasznie szybko(szczęście w nieszczęściu, że to co zostaje na włosach wystarczy, żeby nie wstydzić się wyjść z domu), - cena nieźle daje po kieszeni, - nie do zakupienia w drogeriach - ja zaopatruję się w sklepie z artykułami fryzjerskimi. Reasumując - radzę odłożyć trochę grosza i udać się do fryzjera na zabieg zamiast kombinować;) Wprawdzie fryzjer-fryzjerowi nierówny, ale zaoszczędzimy sobie nerwów czasu i - rzecz jasna - pieniędzy, jeśli kolor położy nam specjalista. Używam tego produktu od: 3-4 lat Ilość zużytych opakowań: Jakieś 8-9 całych

PIERWSZE WRAŻENIE Przechodziłam z blond w ciemny brąz, może zbyt raptownie poszukiwałam swojego koloru. Miałam już pierwsze odrosty na ciemnym brązie, kiedy dostałam w prezencie farbę artego w kolorze 6.7-6M Dark Blonde Tobacco Cuba. Postanowiłam wypróbować na odrostach oraz na farbowanych już włosach z utleniaczem 3%. UŻYTKOWANIE Ogólnie bardzo popieram farby fryzjerskie – masz dużą tubę, używasz dokładnie ile chcesz, jeśli branie, to dorabiasz… Mam długie włosy, farbowałam całość 2-3 razy, a wciąż mam pół tuby w rezerwie. Moim zdaniem to duża oszczędność. Totalnym zaskoczeniem był dla mnie sam wygląd farby – która miała SREBRNY kolor. Ogólnie nie pachnie amoniakiem, raczej jakąś taką farbą srebrzankową. Fajnie się nakłada, jest gęsta, nie spływa z włosów i nie brudzi strasznie ciała i wszystkiego dookoła. Na odrostach ciemny blond pogłębił wyraźnie barwę – z szaromysiego wcześniej paska włosów wydobył burgundowy, niespotykany dla blondu połysk. Natomiast zaskoczeniem były farbowane włosy – w połączeniu z ciemnym brązem pojawiły się czerwono-fioletowe refleksy. Miałam więc na głowie całą feerię. Ten właśnie połysk trzyma się niesamowicie długo. A przecież czerwone pigmenty pierwsze uciekają podczas najbliższych myć. Ciekawe jak jest z typowymi rudymi odcieniami, no ale tego nie dowiem się nigdy ;) OPINIA KOŃCOWA O ile sam odcień nie był strzałem w dziesiątkę dla mnie, o tyle doceniam trwałość farby i chętnie spróbuję coś w moim guście. Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: 1/2

Nie wiem jakim cudem ta marka weszła "na salony"... Jestem zniesmaczona, zawiedziona i kompletnie zdziwiona tym, że próbnik różni sie od koloru końcowego TAK BARDZO Zdaję sobie sprawę, że farby wychodzą zazwyczaj ciemniej niż w próbniku, ale to co uzyskałam mogłoby być podstawą do reklamacji u producenta. Kolor jaki zakupiłam to 7.71 kolor Kasztanowo-popielaty blond Kładziony na jasny-wypłukany karmelowy blond Włoski w zasadzie miałam tak łopatologicznie opisując - jak boazeria. Żałuję, że położyłam tą farbę. Wiedziałam że wyjdzie ciemny, chciałam po prostu brązowe, wiedząc że wyjdą ciemniej uzbroiłam się w blond. Po spłukaniu farby, na głowie mej ujrzałam kolor prze...straszny! Nie dość, że to bardzo ale to baaardzo ciemny brąz, w dodatku z refleksami czerwieni. Ja się takiego badziewia zwyczajnie nie spodziewałam. Mam wprawę w farbowaniu włosów, nigdy z żadną farbą nie miałam problemów (używam farb profesjonalnych), tutaj wyszła masakra. nie dość, że kolor jest ZUPEŁNIE inny niż chciałam, to w dodatku wyszedł na zupełnie innym poziomie. Jestem strasznie ale to bardzo wkurzona bo schodziłam z czarnego przez rok, doszłam do tego miodu, zniszczyłam przy tym włosy niemiłosiernie. Zaufałam producentowi kupując farbę z poziomu blond a wyszedł mi prawie czarny. Liczę na szampon głęboko oczyszczający Ziaji, który wypłucze toto z moich biednych włosów. Cena nieadekwatna do jakości, mocna farba przesuszająca włosy. Drogeryjna byle jaka za 7 zł lepsza, z kolorem też ruletka, nie przepłacasz a masz przynajmniej rękawiczki i utleniacz w zestawie.. Ale to nie koniec. Włosy zafarbowały mi się nierównomiernie. I tak, żeby było już całkiem zabawnie Grzywkę mam czarną a z tyłu głowy ciemny brąz z czerwienią. Wyglądam paskudnie, czuję się źle, czuję się oszukana i najchętniej złożyłabym reklamację. Niestety producent pisze na opakowaniu wyraźnie, że jest to farba profesjonalna, do stosowania tylko i wyłącznie w salonach przez fryzjerów. Zatem reklamacji złożyć nie mogę. A szkoda, bo zdaje się, że wiele dziewczyn ma przeboje z kolorem. Pół gwiazki za ILOŚĆ w tubie, która starcza na 2 farbowania, ale w obliczu takiej katastrofy to i tak się nie przyda... Wniosek jeden - jeśli artego to drogie panie w salonie. Tak na wszelki wypadek. Używam tego produktu od: jedno farbowanie Ilość zużytych opakowań: pół tuby Edytuję wpis po 6 myciach bardzo mocnym szamponem oczyszczającym Kolor ledwie się wypłukuje, bardzo się wżarł we włosy. Grzywka nadal o wiele ciemniejsza niż reszta włosów, jednak trochę puściło. Refleksy czerwieni rażą po oczach i kolor nawet nie zbliża się do tego z próbnika producenta. Pierwszy raz spotykam się z tak trwałą farbą, co oczywiście jest ogromnym plusem w sytuacji gdy kolor nam się podoba. Dlatego za trwałość dodaję pół gwiazdki bo nawet silnie oczyszczającym szamponem nie ogę koloru wypędzić. Poczekam jeszcze jakiś miesiąc i jakimś tonerem tylko postaram się zniwelować do chłodnego koloru, jednak brunetką już pozostanę i zamierzam polubić odbicie w lustrze.

Używam odcienia 7.3, czyli złocistego średniego blondu, który na włosach wychodzi jak śliczny jasny brązik. Jestem z tej farby zadowolona, głównie ze względu na kolor i równe farbowanie - mimo, że często zamiast do fryzjerki sama sobie miziam odrosty a i nieraz wszystkie włosy, to kolor wychodzi bardzo równomiernie. Farba jest bardzo wydajna i łatwa w użyciu. Nie powiem żeby pielęgnowała włosy ;) ale spustoszenia, jak to zdarzyło mi się przy blondzie garniera nie sieje. Największe zastrzeżenie mam co do trwałości, szczególnie na siwych włosach, ale na reszcie, gdzie przez wielokrotne farbowanie(używam już jej przez 1,5 roku) kolor się wypełnił trwałość jest bardzo przyzwoita. Dodałam zdjęcia włosów (farbę kładłam już jakiś czas temu), jeśli chodzi o kolor to jest ciepły w naturalnym świetle, przy świetle jarzeniowym kolor się ochładza i mi akurat mniej odpowiada.