Avon Clearskin Professional, White Clay Toning Treatment 5 in 1 Profesjonalny tonik z białą glinką i kwasem salicylowym

Skusiłam się na ten tonik, mając nadzieję, że pomoże mi w walce z czasem nawiedzającymi mnie dokuczliwymi niedoskonałościami. Od początku jestem nim oczarowana! Zgrabna buteleczka, całkiem przyjemny zapach. Dobrze przysusza niedoskonałości, które szybciej się goją i nie rosną do kolosalnych rozmiarów, matuje skórę. Chciałam zamówić kolejne opakowanie, ale przypomniałam sobie, że wtedy przy nim był dzwoneczek, czyli „ostatni raz w regularnej sprzedaży”. Jedyne, do czego mogę się przyczepić to mała pojemność i co za tym idzie - słaba wydajność. Wystarczył mi na jakieś 2 miesiące nie zawsze codziennego używania, a poza tym musiałam go wylać na wacik całkiem sporo, żeby odczuć go na skórze, ale to akurat może być też winą płatków kosmetycznych.

Tonik kupiłam w miarę niedawno. Kosztował jakieś 8.90 zł. Co mogę o nim powiedzieć? Jest mały (100 ml) ale bardzo wydajny. Poręczny- mieści się do małej kosmetyczki, dzięki czemu zawsze można mieć go przy sobie. Jeżeli chodzi o działanie dla skóry to mogę stwierdzić, że idealnie oczyszcza skórę i nie wysusza jej przy tym. Zapach jest przyjemny. Jedynym minusem jest to, iż nie zmniejsza widoczności zaczerwienień.

Tonik kupiłam z maseczką z tej samej serii. Zapach może być,opakowanie jak przy innych tonikach raczej poręczne. Produkt mnie nie uczulił i nie podrażnił ,mam wrażenie że lekko matowi skórę,pozostawia ją oczyszczoną i odświeżoną ale z głębszymi problemami sobie nie radzi ale ogólnie tonik sam w sobie jest ok.

Nie mam uprzedzeń do Avonu, nie mam też nic do alkoholu denat. w tonikach-ba, ja nawet celowo kupuję toniki na alkoholu, mam wrażenie, że lepiej oczyszczają i dezynfekują moją problematyczną skórę na dekolcie(i przy tym nie podrażniają i nie wysuszają w tych rejonach). O ile na twarzy nie mam dużych problemów, tak dekolt często mi się zapycha i robią się tam stany zapalne. Skóra tam nie lubi kremów i maści, lepiej służą jej toniki oczyszczające. Tonik z Avonu dorzuciłam do zakupów internetowych, był tani i ma w składzie kwas salicylowy, który bardzo lubię w tonikach, świetnie u mnie działa na zanieczyszczenia. Byłam też ciekawa tej formuły z glinką-moja skóra glinki lubi, ale w toniku-nigdy się jeszcze z tym nie spotkałam ;) Używałam go codziennie po wieczornym prysznicu-wacikiem przecierałam dekolt. Nie przeszkadza mi fakt, że trzeba go wytrząsnąć przed użyciem. Glinka(czy po prostu ten biały osad) nie opada momentalnie na dno, spokojnie nasączy się wacik. Pachnie ogólnie tak sobie-nie chodzi o alkohol tylko o tą sztuczną i dziwną nutę zapachową, mi się nie podoba. Lubiłam go za brak lepkiej i świecącej warstwy, skóra po jego użyciu była matowa. Ale na pewno nie oczyszczona. Startowałam z w miarę zagojoną i czystą skórą, chciałam by recenzowany tonik podtrzymał ten stan i go nie pogorszył. Już po jego zastosowaniu nie czułam żadnego odświeżenia czy czystości, a im dłużej go stosowałam tym skóra była coraz bardziej zapchana zaskórnikami. Efekt końcowy po zużyciu 3/4 butelki to zanieczyszczona skóra pokryta zaskórnikami i gdzieniegdzie ropnymi stanami zapalnymi. O dziwo-nie uwrażliwił i nie podrażnił mi skóry, mimo zawartości kwasu glikolowego. Może też dlatego, że nie wystawiam dekoltu na słońce. Butelka to masakra-ciężko się otwiera, jest też strasznie twarda-zawsze się namęczyłam przy używaniu.

Wybrałam ten tonik, ponieważ od kilku lat mam problemy skórne. Produkt ma fajne opakowanie, jest małe więc można wszędzie ze sobą zabrać, a aplikacja jest szybka. Kosmetyk ma wyczuwalny zapach białej glinki, co dla mnie jest na plus, nie jest on drażniący jak w przypadku niektórych toników z kwasem. Moja skóra po zastosowaniu jest bardziej matowa jak zapewniał producent oraz sprawia wrażenie odświeżonej. Moim zdaniem zmniejszył trochę widoczność porów, jednak nie poradził sobie z głębszymi zaskórnikami.