Toników używam od wielu lat, są nieodłącznym elementem mojej porannej i wieczornej rutyny. Zawsze wybieram toniki bezalkoholowe. Gdy nie użyję toniku po oczyszczaniu, czuję niepokój skóry (może tak ją już przyzwyczaiłam, że po twardej wodzie chcą zrównoważenia).
Lat mam prawie 40 ale na skórze wciąż pojawiają mi się wypryski- głównie dlatego, że pracuje w brudnych warunkach, cerę mam zanieczyszczoną. Zawsze myślałam, że kwas salicylowy to typowy wysuszacz, niedawno przeczytałam, że to nieprawda, że w odpowiednim stężeniu doskonale służy skórze takiej jak moja, nie wysusza a wręcz sprzyja nawilżeniu, ułatwia wchłanianie substancji odżywczych z kremów… same plusy. Zobaczyłam ten tonik i od razu pokojarzyłam informacje i postanowiłam sprawdzić.
Na opakowaniu dużymi literami informacja SALICYD ACID & NIACINAMIDE czyli super, bo niacyna (witamina PP) to substancja kojąca. Producent deklaruje brak alkoholu etylowego.
OPAKOWANIE:
Ładna, poręczna, estetycznie wykonana butelka z plastiku o zabarwieniu niebiesko-zielonym, pojemność 200ml, zamykana na zatrzask. Produktu wylewa się zbyt wiele, więc trzeba sobie wyważyć, jak dozować.
ZAPACH:
Bardzo ładny, kosmetyczny. Sama nie wiem co to, coś w stylu morskim – kojarzę z zapachem płynu do kąpieli albo szamponem. Zaskakujący, jak na tonik.
KONSYSTENCJA:
Typowa dla toniku, woda, nie spienia się. Po przetarciu twarzy wacikiem czuję film. Producent sugeruje wklepywanie dłońmi lub przy użyciu wacika – dla mnie tonik to produkt do przecierania twarzy, zresztą tego toniku nie chciałabym wklepywać, ponieważ:
DZIAŁANIE:
I tu zonk. Moja skóra źle na niego reaguje. Na początku jest bardzo fajnie. Czuję odświeżenie, takie kosmetyczne zdezynfekowanie. Potem pojawia się ściągnięcie, skóra na policzkach robi się zaczerwieniona, czuję swędzenie.
Nie jestem uczulona na salicylany. Skórę mam suchą i, jednak, nie jest prawdą, że kwas salicylowy nie wysusza (a przynajmniej moja skóra nie uwierzyła w internetowy artykuł). Muszę zostać przy tym, żeby oczyszczanie twarzy zostawić żelom a tonik ma być DELIKATNYM PRODUKTEM TONIZUJĄCYM, KOJĄCYM.
Robiłam kilka podejść do tego toniku z myślą, że mocniejsze działanie do którego skóra musi się przyzwyczaić. Co kilka dni, zawsze na wieczór (tak, jak przeczytałam – kwas salicylowy na noc, ponieważ niekoniecznie lubi się za słońcem). Przy którymś podejściu odpuściłam, zmyłam wodą i odstawiłam na półkę nietrafionych toników z alkoholem (przecieram nimi nogi po depilacji, żeby nie mieć efektu truskawki).
Nie dla mnie. Może zbyt surowo go oceniam ale naczytałam się, naszukałam, nastawiłam i to chyba złość przeze mnie przemawia. Nie potrafię dać mu więcej niż 3 gwiazdki. Według mojej skóry to nie tonik, tylko bezalkoholowy a jednak podrażniający płyn odkażający.
Produkt dla młodej, tłustej skóry? Ja bym się, jednak, nad tym zastanowiła. Sama byłam tak głupia, że w nastoletnim wieku używałam zbyt mocnych preparatów- opatrzonych opisem dla skóry młodej, z tendencją do wyprysków, dostępnych w marketach… to się mocno odbiło, skóra z wiekiem stała się sucha, z tendencją do odwodnienia, starta, pozbawiona bariery ochronnej. Nie tędy droga.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie