Ten olejek doradziła mi kilka lat temu fryzjerka. Od tej pory stał się moim ulubieńcem i zawsze miałam go w swojej łazience. Sama nie wiem, ile opakowań zużyłam. Uwielbiałam efekt, jaki robi na moich zniszczonych, wysokoporowatych włosach i jego zapach.
Ale ponieważ w międzyczasie odkryłam kilka tańszych olejków i serum na końcówki z innych firm o znacznie lepszym składzie, raczej go więcej nie kupię.
KONSYSTENCJA
Olejek jest dość rzadki. Bardziej przypomina w konsystencji ciekłą i ruchliwą naftę kosmetyczną niż gęste olejki z Garniera, L'Oreal, Marion czy Biosilk.
KOLOR
Jest zupełnie przeźroczysty, bezbarwny.
ZAPACH
Pachnie słodko, ciepło, kobieco, przyjemnie. Odrobinę przypomina mi perfumy J'Adore z Diora. Jest wyczuwalny na włosach chwilę po nałożeniu. Nie kłóci się z perfumami ani naturalnym zapachem ciała.
JAK GO UŻYWAM
Niewielką ilość tego olejku (pół pompki, maksymalnie jedną całą pompkę gdy mam bardzo długie włosy) nakładam na włosy po umyciu i wstępnym wysuszeniu ich ręcznikiem.
Kluczem jest używanie minimalnej ilości. Najpierw wylewam go na dłoń, potem rozcieram i rozgrzewam między dłońmi, a dopiero na koniec wmasowuję w końcówki.
Kiedyś próbowałam używać go na całą długość włosów, ale powodował u mnie strączkowanie i wyglądałam jak zmokła kura. Dlatego u mnie nakładanie go na całe włosy odpada. Jedynie ewentualną resztkę olejku, która zostanie mi na dłoniach po wsmarowaniu w końcówki, wygładzam włosy na całej długości.
EFEKT NA WŁOSACH
Moje włosy są wysokoporowate, lubią się puszyć, tworzyć szopę i wiecznie staram się je prostować i wygładzać. Wiele razy niszczyłam je rozjaśnianiem, codziennym pływaniem w chlorowanym basenie i tanią suszarką. Ten olejek zawsze je ratował i wygładzał.
Po jego użyciu końcówki moich włosów się nie puszą, nie łamią, nie kruszą. Są gładkie, lśniące, nawilżone i elastyczne aż do następnego mycia. Również długofalowo, po latach używania Oleo-Relax, wyglądają fajnie. Nie rozdwajają się i nie stwarzają problemów.
O ile nie przesadzę z ilością tego olejku, to moje włosy są po nim przygładzone także na całej długości - bez obciążenia i przetłuszczenia.
SKŁAD
Kiedyś myślałam, że to mieszanka naturalnych olejów roślinnych - tak mówiła mi fryzjerka, która mi go poleciła. Dopiero kiedy nauczyłam się czytać składy kosmetyków i sprawdziłam skład tego olejku, byłam w szoku.
Oleo-Relax ma na początku składu dwa silikony, potem sztuczne substancje zmiękczające i alkohole. Dopiero w środku składu pojawia się olej palmowy, masło z nasion Shorea Robusta i... nic dobrego więcej. Oprócz tego masła nie ma tu żadnych innych dobroczynnych, naturalnych składników.
Nie mogę uwierzyć, że kosmicznie drogi olejek z Kerastase za 150 zł to tak naprawdę olej palmowy z niefajnymi dodatkami.
OPAKOWANIE
Solidna, plastikowa buteleczka z olejkiem ma wygodną pompką, która nigdy się nie zacina i łatwo dozuje produkt. Co prawda pompka posiada mechanizm blokady (można ją przekręcić, żeby się zablokowała), ale w torebce lub walizce łatwo może się odblokować, bo nie ma porządnej zatyczki. Więc nie nadaje się do zabrania w podróż. Szkoda. Od drogiego kosmetyku oczekiwałabym pełnej funkcjonalności.
Pomarańczowy kolor opakowania jest ok, ale bez szału.
CENA, WYDAJNOŚĆ
Przy dzisiejszym wielkim wyborze i świetnej jakości kosmetyków drogeryjnych, zakup olejku do włosów z Kerastase z naprawdę kiepskim składem za 150 zł jest bez sensu. Dokładnie taki sam efekt dają u mnie Olejki Orientalne z Marion za ok. 11 zł (różne rodzaje) i olejek Loreal Elseve Magiczna Moc Olejków Elixir Odżywczy za ok. 35 zł - a każdy z nich ma o wiele lepszy skład niż Oleo-Relax z Kerastase.
Nawet duża pojemność (120 ml) i wielka wydajność tego produktu (jedno opakowanie zużywam średnio w 2 lata) go nie ratuje.
PODSUMOWANIE
Pomógł mi wiele razy i mam do niego sentyment, ale z uwagi na słaby skład i bardzo wysoką cenę raczej go więcej nie kupię.
Zalety:
- wygładza i chroni końcówki włosów, wygładza włosy na całej długości
- nadaje się do włosów wysoko- i średnioporowatych, zniszczonych, suchych, puszących się
- ładnie, słodko, ciepło pachnie
- ma wygodne, duże opakowanie (120 ml) z pompką
- jest ogromnie wydajny, wystarcza mi na ok. 2 lata przy długich włosach
- nie zauważyłam, żeby szkodził moim włosom po latach regularnego używania
Wady:
- ma badziewny skład (to głównie olej palmowy i silikony plus alkohole)
- kosztuje absurdalnie dużo (150 zł)
- łatwo przesadzić z jego ilością i przetłuścić włosy (efekt mokrej włoszki)
- nie nadaje się do podróży, bo nie ma solidnej zakrętki (zatyczki)
- odkąd na rynku pojawiło się mnóstwo tańszych olejków z lepszymi składami (idealne zamienniki tego olejku ze świetnymi składami można znaleźć z firm Marion i L'Oreal), jego kupowanie straciło sens