Salvador Dali Itislove EDT 

Jakiś czas temu przy większych zakupach w internetowej drogerii dostałam w gratisie pakiet próbek własnie tej perfumy. Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z tą marką ani o niej nie słyszałam. Pewnie powinnam sie tego wstydzić ale taka jest prawda. To moje pierwsze spotkanie z tą marką. Co do zapachu. W pierwszej chwili w ogóle mi się nie spodobał. Zostałam zaatakowana... no właśnie nie wiadomo czym. Nie byłam w stanie określić co właściwie wyczuwam. Jednak dosłownie po chwili impet osłabł i zaczęłam wyczuwać kwiaty. Nie określę jakie ale do głowy mi przychodzą wszystkie białe kwiaty jakie znam. Zapach kojarzy się z elegancja, świeżością. Zapach dla świadomej siebie, dziewczyny, kobiety - niezależnie od wieku. Trwałość jest całkiem dobra. Zresztą sam zapach, mimo intensywności nie przytłacza. Tak, myślę, ze to może być miłość...

Perfumy są bardzo ciekawe. Początkowe wrażenie: ładne, kwiatowe, inne niż pozostałe zapachy. W trakcie "noszenia" zapach stał się bardziej pospolity i mimo, że cały czas pachniał kwiatowo , to tak jakoś starszą ciocią zalatywał. Później jakby odzyskał walory. No cóż, intrygujący. Nie jest zły, ale....

Sama nie wiem dlaczego te perfumy tak mi się podobają... Nie są kobiece, nie są słodkie, nie ma w nich nic co powinno pociągać - a jednak kuszą;) Dla mnie to idealny zapach na letnie dni - do pracy, na spacer i do klubu też się nadadzą. Perfumy nie spodobają się zapewne dziewczynom w latexie i różowych koronkach - ale świetnie będą pasowały do białej koszuli, jeansów lub lnianych spodni. Zapach jest trochę szorstki, ale ta szorstkość właśnie daje mu charakter. Po aplikacji czuje się czystość i chropowatość grubego, świeżo wypranego ręcznika zdjętego z suszarki:D Zdecydowanie przesadzono z nazwą perfum - bo mogą wprowadzać w błąd sugerując jakiegoś owocowego ulepa. Reasumując warto je sobie sprawić jako ciekawostkę od Salvadora, dla mnie to taki Dali XXI wieku. Używam tego produktu od: kilka miesięcy Ilość zużytych opakowań: 100 ml w trakcie

Bardzo banalny zapach... Jeden z gorszych zapachów Dalego jaki wąchałam :( Banalne owocki, kojarzące mi się z zapachem szamponu do włosów. Początek jest dość kwaskowaty - to pewnie przez ten grejpfrut. Później zapach delikatnie wysładza się, pewnie dzięki obecności wanilii. Było już prawda? Do tego trwałość fatalna - 1,5 godziny i znika ze mnie. Buteleczka taka sobie. Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: próbka 1,6 ml

Dla mnie ten zapach wcale nie jest kobiecy. Powiedziałabym wręcz że jest twardy, męski, taki "kanciasty" i nieprzystępny. Komentarz jaki usłyszłam od swojego Tż - "Czyzbyś kupiła mi nowe perfumki?" (bo akurat testowałam ten zapach). Od tego czasu flakonik leży na półce nieużywany. Choćby dlatego że mam po nim czerwone plamy na skórze. Używam tego produktu od: nie używam Ilość zużytych opakowań: 1 niemal nietknięte

Zdziwiły mnie opinie,że ten zapach jest banalny. Moim zdaniem nie jest, ale może to nie każda skóra lubi z nim współpracować. Ja nie czuję, aby wybijały sie w nim owoce, raczej kawiaty i to w dość wysublimowanej mieszance. W powodzi p[opularnych zapachów ten się wyróżnia na korzyść. Nie jest to landryna ani ogórkowy świeżak. Różni się też od tzw. typowo kwiatowych zapachów. To jedyny zapach tej marki, który przypadł mi do gustu. Jest tak kobiecy, a przy tym ma w sobie trochę subtelnego niepokoju, wiele też erotyzmu, podobnie jak ogrzana skóra w delikatnych miejscach ciała. Pięknie pachnie własnie ogrzany. Buteleczka jest ohydna, ale dałam jej więcej gwiazdek, żeby nie skrzywdzić samej wody. Używam tego produktu od: Ilość zużytych opakowań: testy

Uwazam, ze to najbardziej udany zapach Dalego, chociaz nie jestem fanka jego perfum. Ten jest chyba najmniej typowy dla landrynek tej marki. Owocowo-kwiatowy, z ciepla baza, z nackiskiem na owoce. Bardzo kobiecy, ma w sobie cos swiezego, co nie czyni go moze specjalnie odkrywczym, ale mnie sie podoba. Flakonik bardzo piekny:) Używam tego produktu od: 2 miesiecy Ilość zużytych opakowań: polowa z 50 ml

Zaczyna sie nawet obiecujaco owocowo, po kilku minutach osiada, juz nie iskrzy i trwa do kilku godzin metamorfujac w mydlo by pozniej niezauwazalnie zniknac. Jestem rozcarowana. Liczylam na cos bardziej charakterystycznego, a takich wod owocowo-kwiatowych jest przeciez wiele... Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: 3 ml

Niby zatrudniają coraz lepszych perfumiarzy, a produkują taką tandetę. Jeśli to jest miłość, to chyba w remizie, brak tu jakiejś gracji, lekkości. Takie olfaktoryczne disco-polo, plamy potu pod pachami, srebrne girlandy z mleczarni, biały miś, w ogóle atmosfera jak z "Wesela". Nie wyczuwam owoców, tych granatów (granat ma zapach?- czy to tylko taki chwyt). Owszem świdruje coś cytrusopodobnego, jakby mięta polna połączona z wodą kolońską (nuta wczesnych lat 90-tych). Po pewnym czasie pozostaje zapach kremu Forte 25+ ochronno-naprawczego. To już Little Kiss było lepsze.. Używam tego produktu od: Ilość zużytych opakowań: test

Owocki i syntetyczne pizmo w tle. Było już setki razy. Nic szczególnie ekscytującego, ale też na pewno nie jest to brzydki zapach. Ot, przeciętne perfumy na co dzień. Buteleczka podoba mi się o wiele mniej niż zwykle buteleczki tej firmy Używam tego produktu od:- Ilość zużytych opakowań:test