Elizabeth Arden 5th Avenue Nights EDP 

Choć zamysł stworzenia tego zapachu opierał się na skojarzeniu z wielkim miastem, tętniącym nocnym życiem, dla mnie nie ma z tym nic wspólnego. No może tylko trochę butelka wzorowana na podświetlony wieżowiec. I to tyle. Zapach natomiast to przytulna, ciepła kompozycja, raczej na jesienne czy zimowe, nudne popołudnie przy kominku. Otwarcie w postaci bukietu cyklamenów, frezji i róży spryskanych sokiem z pomarańczy stwarza przyjazną zapowiedź. Następnie naręcza białych kwiatów razem z magicznym heliotropem i przestrzenną piwonią prowadzą ku bazie tak smakowitej, że aż ślinka cieknie. Wanilia, obłędna biała czekolada, podana na pięknym piżmie i drewnie. To bardzo komfortowy zapach, trwały i komplementogenny. Muszę go znowu kupić gdy nadejdą chłodniejsze dni.

5th Avenue Nights jak dla mnie nie są zapachem nowojorskiej nocy tętniącej życiem. Drogie kluby z restrykcyjną selekcją, wyniosłe lolity w szpilach Louboutin’a, przekrwione nosy wciągające ochoczo "białą damę"? Raczej nie. Jeśli ten zapach ma być kojarzony z jakimiś nocami w ogóle, to powiedziałabym, że z białymi. Nie ma żadnych ciemności sztucznie oświetlanych jaskrawymi neonami, nie ma impertynenckich ochroniarzy, którzy wskazują palcem kto przekroczy drzwi modnego klubu, nie ma gwaru, ścisku i deptania po piętach. Jest tylko zmierzch, który automatycznie przechodzi w świt. Jasna noc z rozproszonym światłem. 5th Avenue Nights to świeży poranek z soczystą bergamotką na talerzu i kostką białek czekolady, to mały bukiecik konwaliowo-piwoniowy ustawiony na nocnym stoliku tuż przy łóżku. Za tym wszystkim wyczuwam słoną toń morskiej wody i unoszący się nad nią zapach świeżo upieczonych waniliowych bułeczek podanych ze szklanką mleka. Zapach przypisałabym dniu, pierwszym porannym godzinom, rześkim, chłodnym i nieskazitelnym. Nuty zalążkowe są ostrzejsze, piżmo, drzewo sandałowe i heliotrop - jak jaskrawe słońce, które dopiero co wstało i próbuje swych sił. Następnie zapach rozwija się mlecznymi kwiatami i stonowanymi cytrusami, po to by przejść w stan kremowo-waniliowego spoczynku, jak ciepłe letnie muśnięcia. Projekcja zapachu nie jest spektakularna i różnorodna, ale dość przyjemna. 5th Avenue Nights to zapach optymistycznej codzienności, małych przyjemności, które czynią życie radosnym. Cytrusowej skórki, która dźwięczy w powietrzu, śmietankowego budyniu z wiórkami białej czekolady, lekkiego piżmowego szalu, który pieści skórę. Trwałość jak na EDP dość mało satysfakcjonująca. Zapach ze skóry znika szybko. Na ubraniach trzyma się kilka godzin. Mogło być lepiej. 5th Avenue Nights nie wciągną was w wir nocnej dzikiej dżungli, po którym można obudzić się bez butów i portfela gdzieś przy kałuży odległego przedmieścia. Mogą was za to zabrać na ranną przechadzkę po plaży, gdzie wiatr rześko chłodzi lico, a nieśmiałe słońce przypieka przyjaźnie w nos. Używam tego produktu od: tydzień Ilość zużytych opakowań: odlewka 2 ml

Zapach bardzo ładny i długotrwały. Delikatny, ale i elegancki. Na wielkie okazje przydałoby się coś innego, ale na codzień w sam raz :). Dodatkowym atutem jest cena. Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: W trakcie pierwszego

Może zapach nie jest kropka w kropkę podobny do Escady ale w dużej części jest nawet mają kilka składników takich samych. Ten po aplikacji szybciej łagodnieje i na pewno nieco krócej się trzyma jakieś 7 godzin, ale to i tak nieżle bo perfumy nie są drogie. Nie kupie ponownie bo wciąż mi się chce nowych zapachów i jak na razie to trafiłam tylko na 2 zapachy, które na pewno kupię ponownie (Britney Spears Midnight Fantasy i Elizabeth Arden Style) a ten mi się raczej wnet znudzi. Używam tego produktu od: 2 miesiące Ilość zużytych opakowań: pierwsze

Zapach kupiłam zachęcona ceną i ślicznym zapach. Moja mama uwielbia klasyczne 5th Avenue, których ja osobiście, nie lubię, jednak o tych mogę powiedzieć ,że to mój zapach ;) flakon: dla mnie jest piękny, taki jakie lubię najbardziej. Rzeczywiście przypomina nowojorskie drapacze chmur trwałość ; dobra u mnie jakieś 7 godzin zapach: Ciepły , otulający , kobiecy. Najlepsze na jesień i zimę w mieście.Słodki : wanilia, biała czekolada, róża . Brzmi uroczo . Być może tak pachnie nowojorska piękność Blair lub Serena z serialu Gossip Girl . Byłoby milusio gdyby rzeczywiście tak pachniała słynna 5th Avenue . Nie wiadomo, prawdopodobne jest że tak pachnie w nowojorskim Starbucks Coffee lub innej kawiarni. W każdym razie zapach pobudził moją wyobraźnię, jeszcze bardziej chcę poznać NYC . So " City that never sleeps" RoseCharlotte is coming . Używam tego produktu od: pary miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno

Sama jestem zdziwiona jak bardzo spodobał mi się ten zapach. Linia 5th Avenue Elizabeth Arden to jedyne zapachy sygnowane przez Arden, które mi się podobają ( w różnym stopniu, ale za to wszystkie). Tutaj jest piżmo i wanilia, a do tego biała czekolada, aromatyczna i nie bardzo jadalna, co jest zaletą. Do tego dochodzi jeszcze heliotrop, który pięknie komponuje się z nutamiu bazy. A to wszystko nie jest przesadnie słodkie, ani męczace. Zapach trzyma się blisko ciała. Na zimę będzie jak znalazł. Na trwałość nie narzekam, ale mój egzemplarz został wyprodukowany ledwo 2 miesiące temu, więc jest bardzo świeży. Butelka klasyczna, kształt jak inne z tej serii. Używam tego produktu od: kilka tygodni Ilość zużytych opakowań: kilka ml

Zakupilam produkt po przeczytaniu wielu przychylnych recenzji i rowniez milo mnie ta Ardenka zaskoczyla. Wachalam inne zapachy EA ale jakos nie rzucily mnie kolana- tanie , proste , bez szalu. Jednak te perfumy sa po prostu inne. Bardzo kobiece, delikatne ale zarazem maja w sobie pazur. Zapach lekko kwiatowy z nuta slodkosci. takie wlasnie jak lubie. Nadaja sie super i na codzien i na wieczor. Trwalosc moze nie jest 1sza klasa ale co tu oczekiwac. Kupione w UK 125ml za 13f!!! trzeba sie czesciej psikac poprostu. Postanowilam je sprezentowac mamie pod choinke wiec mam nadzieje ze sie ucieszy :) Olecam wielbicielkom kobiecych kwiatkow z nuta slodkosci. Zapewnie ta Ardenka przyciaga noski :) Używam tego produktu od: dopiero zakupiony w prezencie Ilość zużytych opakowań: poki co 0 :)

Nabyłam wielką 125- a jakże - w Rossmanie i mocno się zastanawiam czy to oryginał. Bo jakże woda perfumowana , bądź co bądź z zacnego domu mody może mieć tak nikczemną moc i trwałość. Owsze, czuć ją w poieszczeniu, w którym była aplikowana - bowiem te 10 psików rozchodzi się w powietrzu... Na skórze wyraźnie czujemy alkohol - jakąś czystą wódkę z lodem, potem jest krótka faza lekkich białych kwiatów oraz rześkiej bergamotki i atmosfera się zagęszcza od heliotropu i może tej białaej czekolady, bo nie do końca słodycz jest waniliowa, raczej taka migdałowa... Całość to godzina do dwóch przy obfitej aplikacji... Byłaby totalną porażką, gdyby nie to, że ta gęsta baza fajnie osiada na grubych szalach i na początku nawet przypisywałam to innym perfumom, które akurat tesowałam. No tak - po wyjściu z nocnego klubu zimową porą dobrze jest opatulić się takim pachnącym szalem - i to cały Nights tej Ardenki. Flaszka, opakowanie, chłodne, nocne, gustowne... przy tej pojemności ciężkie i ogromne.

Kupiłam w super pharm za 39,90 zł! EDP 75ml:) Bardzo cieply, słodki, waniliowy, czekoladowy zapach. Nie ma jednak nic wspolnego z "babcinymi" zapachami. Wyobraźcie sobie jak musi pachnieć kubek gorącej białej czekolady posypanej kakao i wanilią. Tak wlasnie pachnie piąta aleja nocą:) Butelka dosyć \'tanio\' wykonana, nie podoba mi sie ale nie o butelke tu chodzi:) Tradycyjna 5-tka za to kojarzy mi sie z odświeżaczem brise konwaliowym:) Mam taki w wc wiec na sobie bym go nie zniosla:)

Przyznaję, że kupiłam w ciemno ze względu na klasyczną starszą siostrę... marzło mi się, po przeczytanych opiniach, że będzie to odpowiednik słynnej alejki adekwatny do chłodniejszych pór roku. I nie było ani wielkiego rozczarowania, ani spełnienia nadziei. Ot, trochę żalu, że nie aż tak dobrze, a czasem trochę radości, że bywa ciekawie. Tuż po psiknięciu ujawniają mi się jakieś kwiatki, trochę frezjowe, trochę piwoniowe, trochę konwalijkowate - i to chyba cień nawiązania do klasyka. A potem szybko wychodzą głębsza tony - jak dla mnie gorzka czekolada z dodatkiem wanilii, kakao, kokosu... ale nie są to zapaszki spożywcze o konsumpcyjnych konotacjach! Te akordy trzymają się niesamowicie długo, co ciekawe, po kilku godzinach jeszcze intensywnieją i nabierają jakby kwasku. I ten moment, zwłaszcza już pod wieczór, potrafi zmęczyć, o ile wcześniej czekoladowa gorycz może być intrygująca. Trwałość bardzo dobra, butelka bardzo ładna - niby wariacja na znany temat, ale jakoś wyjątkowo udanie się prezentuje:) Czy kupię nie wiem, trochę dłużej muszę ponosić i zobaczyć, jak się będzie w dalszej perspektywie układało Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie 125 ml

Swój stosunek do jednego z zapachów E. Arden - Sunflowers -wyraziłam już kiedyś i w stosownym miejscu można ją sobie przeczytać. Klasyczną 5th Avenue omijam szerokim łukiem ze względu na jej kwiatkową świerzość, czyli dla mnie nijakość. Ogólnie zapachów Arden nie darzę szczególnym uczuciem. Dopiero After Five przełamało tą niechęć, natomiast w porównaniu z nimi wszystkimi Nights prawie mnie zachwyciło. Prawie ponieważ uwielbiam słodkie zapachy, ciepłe, ciężkie, korzenne,mroczne etc. w Nights ani ciężkości ani korzeni najmarniejszych się nie uświadczy, ale jest słodycz. Słodycz na końcu przełamana ostrością i kwaskowatością żywcem chyba wziętą z After Five. Na początku są kwiatki, ale znośne i ładnie dobrane - frezja, jaśmin (słabowyczuwalny ale zawsze coś), konwalia - nadają lekkości. Po kwiatkach pojawia się budyń waniliowy, przy większym wysiłku można sobie wywąchać białą czekoladę, ale nie zawsze, no i koniec mocniejszy - bardzo dobrze, bo zapach nie jest za mdły. Uprzedzam, że nazwa jest myląca, z nocą się nie kojarzy, chyba że ze spokojną, ciepłą gwiaździstą nocą spędzoną na ławce w parku w towarzystwie dobrego przyjaciela, w którym można się nawet zakochać :)Używam tego produktu od: 2 miesiące Ilość zużytych opakowań: w trakcie setki

5th Avenue Nights, podobniej jak After 5th, nie ma nic wspólnego z delikatnym, konwaliowo-frezjowym klasykiem. After 5 są bardziej ostre i świeże, a Nights są bardziej zawiesiste, słodkie, nawet lekko landrynkowe. W sumie niezły zapach, ale ostrzegam przez zakupem w ciemno, z klasyczną wersją nie mają nic wspólnego! Używam tego produktu od:testy Ilość zużytych opakowań:raczej nie