Clinique Happy in Bloom EDP 

Trawa, cytryna, grejpfrut, passiflora, konwalia, jakies lodyzki - tak to widze / czuje. Zapach z kategorii zielono - kwiatowej, ale to nic glebokiego, intrygujacego ani oryginalnego, to bardzo delikatna mgielka, lekka, subtelna, powiedzialabym ze ledwo majaczaca na skorze i ulotna. Chyba nie brzmi to zachecajaco i tak tez nie jest, bo to taki zwykly zapach na codzien. Taki ot tak. Nie oczaruje i nie odrzuci. Sa slabo wyczuwalne przez ludzi wokol, nikt nigdy nie wspomnial nic, ze ladnie pachnie (ani brzydko ;P), a nawet jak sie pytalam nie raz czy cos ode mnie czuc - raczej kiwali glowa ;) Czesto kojarze ze soba rozne zapachy, nasuwaja mi sie podobiestwa, HiB od razu skojarzyly mi sie z Amazonia z Oriflame i z Love, Peace & Juicy Couture. Sa takie jakby pomiedzy, mocniejsze niz te pierwsze, ale delikatniejsze niz te drugie. Ale wszystkie trzy jada na tej samej lub bardzo podobnej nucie. Ja nie kupie, bo nie ujely mnie niczym. Sa mi obojetne. Używam tego produktu od: kilka mscy z probek Ilość zużytych opakowań: probki

Właśnie się nimi psiknęłam po kąpieli (właśnie jakieś półtorej godziny temu) Zapach kwiatowy świeży lekko konwaliowy idealny na lato. Zapach dzienny na spacer na zakupy na randkę lekki nie duszący. Zdecydowanie jednak nietrwały już ledwie co go wyczuwam na skórze... Używam tego produktu od: maja 2012 Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Kupiłam flakon tej wersji Happy na Allegro. Nie lubię klasyka- jest miodowy, gęsty, natrętny jak ból głowy. Wersja In Bloom musiała być lepsza. I jest. Flakon lżeszy optycznei od klasyka, inny kolor płynu no i ma ten kwiatek- może się nie podobać, mnie się spodobał. Oczywiscie to nie Daisy MJ czy Candy, ale jest lekki i wesoły (jesli flakon może być wesoły). Zapach delikatny, nie ma w sobie nic z dusznego klasyka, nie przykleja się tak do skóry. Inna sprawa, że ja poprostu nie lubię takich zapachów z długimi ogonami i dlatego ulotność uważam za pewnego typu zaletę. Dla kogoś innego to może być wadą. In Bloom to in bloom- kwiatki, woda, powietrze. Pewnie znawcy znają wiele zapachów jakie porównaliby z wiosną, ale dla mnie to taki zapach wiosny. O wiele ładniejszy od klasyka. Nie był to mój ulubiony zapach ale dobrze go wspominam. Dlatego powstała moja recenzja- In Bloom z tym różowym kwiatkiem jest o 100 razy bardziej happy niż klasyk. Używam tego produktu od: używałam przez ponad rok Ilość zużytych opakowań: skończony flakon 30ml

Śliczny kwiatowo-owocowy zapach. Zakochałam się w nim od pierwszego powąchania :) Nie są zbyt orginalne, ale tez na pewno nie pospolite. W sam raz na wiosnę. Moje jedyne "ale" dotyczy trwałości. Mogłyby sie utrzymywać na skórze troszkę dłużej. Jeśli chodzi o opakowanie, to jest średnie, poza tym korek spada :) Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań:1

tak mogę go podsumować. Zapach baaardzo słodki i bardzo kawiatowy, taki... jak dla laleczki Barbie, po prostu! Ja wolę eleganckie zapachy (Jasmin Noir Bvlgari, The One D&G, V Valentino.. tego rodzaju) na dzień ok, na spacer ok, na zakupy ok, na wyjścia już nie. ot, codzienny słodziak nie są złe, nie kupię więcej, bo to nie moja nuta Używam tego produktu od: 2 lata Ilość zużytych opakowań: ciągle męczę 1

Lubię zapachy Cliniquea za ich niezwykłą subtelność, kobiecość, "cielistość"...mogą stać się naszą drugą skórą. Happy in Bloom jest właśnie w tym stylu. Jest poprawny, z tym że to co mnie w zapachach kręci najbardziej to właśnie ich niepoprawność;) To nie jest zapach, po powąchaniu którego nie będziecie mogły spać w nocy. Jest kwiatowy, świeży, subtelny, trochę mydlany. Jeśli któraś z Was jest w posiadaniu żelu peelingującego Aquoliny o zapachu łotermelona - to jak na mój nos ten sam zapach. Czyli gdzieś tam pobrzmiewają owocki. Całość lekka, zwiewna i przyjemna. Na kolana nie powala ale może się spodobać. Używam tego produktu od: .. Ilość zużytych opakowań: próbeczka