Weleda Wildrose, Wildrose 7 Tage Glattende Schonheitskur 7-dniowa kuracja wygładzająca z dziką różą w ampułkach

Od kilku lat okresowo używam te cudowne ampułki jako uzupełnienie kuracji z serii Dzika róża. Warto pamiętać, że są to kosmetyki naturalne i intensywnie pachną olejkami. Dla mnie to na plus - pielęgnacja i aromaterapia na raz. Zawartość ampułek - złocisty olejek, przyjemnie się rozprowadza i dobrze nadaje się do masażu ręcznego lub wałkiem kosmetycznym. Mi wystarcza jednej ampułki na 2 użycia na twarz i szyję. Producent zaleca używać dwa razy na tydzień, ja zazwyczaj robię kurację co drugi dzień, co idealnie się sprawdza dla mojej suchej cery. Nie zapycha, nie podrażnia, nie wywołuje zaskórników, wygładza i odżywia skórę, bardzo przydaje się w okresach, kiedy skóra jest przesuszona słońcem lub zimnym wiatrem. Podsumowanie: polecam okresowo urozmaicać wieczorną pielęgnację dla wzmocnienia efektów kremów z tej samej serii lub łączyć z innymi naturalnymi kosmetykami.

W 7 ampułkach znajduje się mieszkanka olejów, z których głównie wyczuwalnym zapachowo jest ten z róży. Zapach jest bardzo przyjemny. Porcja w ampułce wystarczy na konkretne, bez oszczędności nałożenie na całą twarz i szyję. Ampułki są szklane i dają wrażenie używania produktu z klasy premium. Formuła jest oleista, więc trochę ścieka z palców i w aplikacji jest trudna. Wylewam z ampułki na palce i potem rozprowadzam po twarzy, ale całe dłonie są później tłuste. Twarz po naniesieniu produktu jest bardzo tłusta, ale nie świecąca. Jeszcze wiele godzin po nałożeniu produktu, przy próbie dotknięcia palcami wyczuwa się, że skóra jest mocno oleista. Jednak mam wrażenie, że działanie jest bardzo powierzchowne. Produkt obtłuści skórę z zewnątrz, da efekt rozświetlenia, ale nie przenika do głębszych warstw. Po około połowie dnia, gdy produkt w końcu się wchłonie skóra jest sucha i matowa. Po 3 dniach zaczęła pojawiać się drobna wysypka na twarzy. Moja cera jest ekstremalnie wrażliwa, więc wiedziałam, że trzymając przez godziny olej na twarzy, skóra nie będzie zachwycona. Jednak poświęciłam się i stosowałam kurację do końca, przez 7 dni, aby zobaczyć te efekty odmładzające i wyrównujące pierwsze zmarszczki. Przynajmniej wierzyłam, że tak będzie.... Efekt. Hm... po 7 dniach tak szczerze nie zauważyłam żadnych zmian. Zmarszczki wcale się nie zmniejszyły, cera nie jest bardziej promienna, ani odżywiona. Jedyne co muszę teraz zrobić to uspokoić cerę i zaleczyć tą drobną wysypkę, pewnie będzie to kolejna 7 dniowa kuracja ;) Jeśli ktoś nie ma wrażliwej cery to warto spróbować, może pomoże, a nie zaszkodzi. Jeśli jednak ma ktoś wrażliwą skórę z tendencją do powstawania alergii, zapychania cery to można spróbować, ale trzeba liczyć się z możliwymi skutkami ubocznymi. Podsumowując jest ok, ale liczyłam na znacznie więcej. Halo, gdzie jest to wygładzenie tych pierwszych zmarszczek?

Kuracje otrzymałam w prezencie. Ładne opakowanie, w którym znajduje się 7 fiolek szklanych z esencją. Esencją charakteryzuje się bardzo różanym zapachem dość intensywnym ale według mnie przyjemnym. Ładnie się rozprowadza i szybko wchłania. Nie pozostawia tłustego filmu i nie lepi się. Cera po zastosowaniu zostaje wygładzona nawilżona i świeżą promienna. Dla mnie osobiście bomba witaminowa.

Kocham eksperymentować z produktami w formie ampułek! Markę Weleda lubię za perfekcyjne składy. Tutaj nie ma przypadków i chemicznego ,sztucznego zapachu od którego wykręca wam nozdrza w drugą stronę:) Producent obiecuje nam tutaj wygładzenie i zminimalizowanie drobnych zmarszczek. Kurację stosowałam zgodnie z zaleceniem producenta. Posiadam cerę mieszaną. Ampułki same w sobie mają konsystencję oleistą ( może to przestraszyć posiadaczki takiej cery jak moja) bo jak to ? Tłuste, oleiste ,klejące się. A moja buzia już bez tego taka jest. Uwierzcie mi nic takiego się nie dzieje. Fakt , po ampułce mamy tłusty film ,ale w miarę się wchlania. Mnie przekonały efekty . Bo już po 3 ampułce widziałam super efekty ! Skóra twarzy wygładzona, jędrna i zmarszczki mimiczne delikatnie się zmniejszyły. Stały się płytsze ,miejsca w których je mam zrobily się bardziej ujędrnione i spulchnione . Skóra promienna i zdrowiej wyglądająca!będę do nich wracać na pewno !

7-dniowa kuracja wygładzająca z dziką różą w ampułkach. Stosuje się ją na noc. Podoba mi się, że kosmetyk jest zawsze świeży i w higienicznych, szklanych ampułkach. Ma także już odmierzoną zawartość, która wystarcza na twarz i szyję. Kuracja doskonale pielęgnuje właśnie te obszary, szybko dodaje skórze blasku. Ożywia cerę i niweluje pierwsze zmarszczki. Olejek z organicznych nasion róży rdzawej zawiera nienasycone kwasy tłuszczowe i pomaga skórze uregulować naturalne procesy odnowy. Kosmetyk pięknie pachnie naturalnymi różami. Sprawdził się przy mojej suchej skórze, która uwielbia olejki. Nie jest komedogenny. Wieczorna pielęgnacja w towarzystwie tych ampułek to przyjemność oraz relaksująca chwila na masaż twarzy.

Weledę cenię za idealne składy, brak sztucznych zapachów, oraz wieloletnie tradycje. Ampułki są świetnym kosmetykiem do zastosowania na wieczór - olejowa forma dość długo się wchłania, za to pozostawia skórę przyjemnie miękką, gładką i odżywioną. Podoba mi się lekko ziołowo-różany zapach, który wspaniale relaksuje po całym dniu. Rano skóra jest mięciutka w dotyku i wypielęgnowana. Podoba mi się również pomysł zamknięcia kosmetyku w szklanych ampułkach - jest pewność, że porcja produktu jest zawsze świeża a aktywne składniki dobrze zadziałają. Myślę, że sprawdzą się idealnie jako profilaktyka przeciwstarzeniowa.

Nigdy nie wierzyłam w działanie ampułek. Ale muszę napisać, że po zastosowaniu tych ampułek zdecydowanie widać różnicę w kondycji skóry. Ja jeszcze używam krem na dzień z tej serii i jestem bardzo zadowolona ze swojej cery. Jeżeli chodzi o zmarszczki, nie daję 100% pewności. Jeżeli chodzi o blask skóry, świeżość i zdrowy wygląd to zdecydowanie tak! Po 7 dniach stosowania skóra jest jedwabiście gładka.

Bardzo dobry produkt, rzeczywiście widać efekty.Ponadto pomaga skórze uregulować jej naturalne procesy odnowy oraz zachowują jej elastyczność. Znakomita kompatybilność ze skórą jest potwierdzona dermatologicznie

W opakowaniu jest 7 ampułek - kuracja 7 dniowa dla cery potrzebującej regeneracji lub 2 razy w tygodniu aby poprawić wygląd skóry. Wydajność - średnia - 1 ampułka na 1 aplikacje starcza. Warto kupować na promocji np w hebe można kupić za ok 22 zł . Zapach różany według mnie jest przyjemny ale wiem że nie którym może przeszkadzać. Efekt - skóra nawilżona, wygładzona, rozpromieniona . Po smarowaniu jest film tłustości na cerze.

trochę się męczyłam z nią... Najlepsze zastosowanie to pod maskę na płachcie aby wzmocnić efekt. Samodzielnie jokś nie były dla mnie. Niby nic szczególnego źle nie robiły ale nie zauważyłam po nich nic. Nic kompletnie, jedynie, że porobiły plamy na poduszce

Ampułki kupiłam na promocji zachęcona przez panią w drogerii jako produkt z dobrym składem( niezapychające olejki) przeznaczony zarówno do cery suchej jak i mieszanej, którego zadaniem jest wygładzenie drobnych zmarszczek i wspomaganie elastyczności skóry. Mam cerę mieszaną więc według opisu na opakowaniu ampułki powinnam stosować dwa razy w tygodniu przez 4 tygodnie. Ja stosowałam je raz w tygodniu a że znajduje się ich 7 to na tyle tygodni mi starczyły. Opakowanie koloru różowo-białego, taki kartonik trochę jak duże opakowanie zapałek. W środku znajduje się jak już napisałam 7 szklanych osobno ułożonych ampułek. Każda ampułka wygląda tak samo a że jest przezroczysta to widać w niej zamknięty olejek koloru słomkowego. Ampułki otwierałam według instrukcji. Dolną część zawinęłam w papier a kciukiem odepchnęłam górną część z czerwoną kropką i przełamałam ampułkę na pół. Zanim to zrobiłam ampułkę ułożyłam pionowo( w opakowaniu leżą płasko) i delikatnie uderzyłam palcami w nią aby olejek spłynął z główki do głównego zbiorniczka. Mimo, że ampułka jest szklana to po złamaniu szkło nie jest ostre i bez obaw wylałam na wnętrze dłoni zawartość ampułki. Trzeba kilka razy uderzyć apmułką w dłoń gdyż olejek nie chętnie wypływa ze zbiorniczka. Ostatecznie cała zawartość znajduje się na dłoni. Olejek pachnie bardzo naturalnie. Myślę, że osoby, które doceniają naturalny zapach róży bez dodatkowych" wzmacniaczy", nie będą rozczarowane. Jest to bardzo naturalny zapach, który mi się podobał i w ten sposób potwierdził, że olejki nie są perfumowane. Po oczyszczeniu skóry olejek rozsmarowałam na twarz i szyję. Jedna ampułka wystarczy na pełne pokrycie całej twarzy i szyi. Olejek jest koloru słomkowego i taką też pozostawia poświatę na skórze. Produkt stosowałam na wieczór i kiedy szłam spać olejek nie był całkowicie wchłonięty ale już nie barwił ubrań. Na drugi dzień skóra na twarzy nieco się błyszczała ale była wygładzona i przyjemna w dotyku. Redukcja drobnych zmarszczek nastąpiła już po pierwszym zastosowaniu. Za tydzień zauważyłam, że skóra na drugi dzień jest elastyczna i jędrna. Mam cerę mieszaną i muszę uważać na olejki, które mogą zapychać. Ja zauważyłam delikatne wypryski po 4 ampułce jednak nie były one bardzo widoczne- raczej takie drobne. Mogło to też wynikać z cyklu hormonalnego i nie jestem pewna czy ampułki miały na to wpływ. Niemniej jednak są dosyć tłuste i dla cery mieszanej polecam stosować je w okresie jesienno-zimowym kiedy skóra potrzebuje dodatkowego odżywienia i pielęgnacji. Kupiłam z polecenia i o ile przyniosły drobne zmiany o tyle nie sprawiły aby skóra nabrała spektakularnego wyglądu. Nie są złe ale nie zachwyciły mnie.