Hugo Boss The Scent Private Accord EDP 

Hugo Boss The Scent Private Accord EDP to wyjątkowo intrygujący zapach, który łączy w sobie słodycz i zmysłowość, ale z lekką nutą tajemniczości. Kakaowy akcent w nucie serca sprawia, że perfumy są otulające i niezwykle kuszące. Idealnie współgrają z nutami mandarynki i kawy, tworząc głęboką i ciepłą kompozycję, która świetnie sprawdza się na wieczór lub chłodniejsze dni. Zapach rozwija się na skórze bardzo przyjemnie, stopniowo odsłaniając kolejne warstwy. Zdecydowanie podkreśla kobiecą zmysłowość, jednak nie jest przytłaczający. To idealny wybór dla tych, którzy lubią intensywniejsze, słodsze kompozycje, ale nie chcą nic zbyt ciężkiego. Jedynym minusem, który powoduje, że daję 4 gwiazdki, a nie 5, jest trwałość – choć zapach jest intensywny, mógłby utrzymywać się na skórze nieco dłużej. Mimo to, na ubraniach pachnie znacznie dłużej, co wynagradza ten mankament.

Gdyby tylko to otwarcie tak pięknie trwało długie godziny to byłby zapach zdecydowanie godny uwagi, lecz niestety nie jest i nie rozumiem zachwytu. Uwielbiam nuty czekolady w perfumach, a pomysł połączenia czekolady i pomarańczy wydał mi się bardzo ciekawy. Dostałam więc dekant i... ani trochę mi się to nie podoba. Słodkie kakao i subtelna mandarynka są bardzo wyczuwalne tuż po pierwszym rozpyleniu. Przypomina to już wcześniej wspomniane ciastka pomarańczowe delicje. JEDNAK nie jest to zapach wyrafinowany. Mija może z 5 minut od pierwszego psika i pachnie bardzo tanio i syntetycznie, do tego mdląco, aż mnie przywraca o zawrót głowy. To w nim najbardziej mi przeszkadza. Być może przy zimnej pogodzie sprawdzi się lepiej. Jestem miłośniczką słodkich, gourmandowych zapachów, ale z trudem udało mi się uchwycić je w Private Accord Hugo Boss The Scent. Zapach zbyt sztuczny i rozwodniony. Jak jakiś żel pod prysznic czekolado-podobny. Trwałość nie jest też super mocna. Cieszę się, że nie kupiłam od razu całego flakonu.

Przepiękne perfumy przy których otwarciu czuć słodką czekoladę wraz z mandarynką. Zapach jest bardzo urzekający, słodki ale również elegancki. Flakon pięknie się prezentuje. Niestety trwałość jest tym co mnie martwi, a mianowicie praktyczny jej brak (po 2 godzinach zapach przestaje być na mnie wyczuwalny) może to być wina mojej skóry, ponieważ lubi się z małą ilością perfum ale nie zmienia to faktu że jestem zawiedziona ich trwałością.

Perfumy pochodzą z rodziny The Scent, jednak nie są one klonem poprzedników lub klasyka. To całkowicie odmienny zapach, a moim zdaniem najbardziej udany z całej rodziny. Flakon jest ten sam pod względem kształtu, łatwo można się pomylić, różnice są w odcieniach. W przypadku Private Accord mamy do czynienia z cieniowanym bardziej brązowym szkłem. Kolor brązu ma kojarzyć się z dużą dawką kakao oraz odrobiną kawy, którą tutaj spotkamy. Faktycznie zapach zawiera bardzo dużą dawkę gorzkiego kakao, które w połączeniu z pomarańczą, bobem tonka i osmanthusem tworzą ciepłą, słodką kompozycję. Ja sięgając po ten zapach zawsze mam na myśli aromat otwieranej paczki pomarańczowych delicji. Pomimo słodyczy nie mamy tutaj pulpy cukrowej. Zapach jest niezwykle wytrawny, przełamany goryczą kakao, odrobiną kawy gorzkiej oczywiście oraz nutami drzewnymi. Na skórze trwa kilka godzin, na ubraniach jeszcze dłużej. Nie należy jednak do super trwałych i mocnych aromatów. Pomimo, iż nie ma ogromnej projekcji, jest bardziej przy ciele, to lubię jak mi towarzyszy w zimowe dni. Zdecydowanie poprawia nastrój .Piękny i bezpieczny zapach. Flakon ładny, poręczny i elegancki.

Nie jestem pewna czy dobrze łapię nuty, ale mandarynki nie czuję. Całą resztę wyłapuję i jest to cudowny, słodko-orientalny (ale nie jakiś duszący) mix. Gdy się nim spsikałam, to usłyszałam, że pachnę apetycznie. Jest to nietypowy zapach, sprawiający, że chce się zjeść osobę, która go użyła. Kuszący, ale nie nachalny i tandetny. Jest to zapach na jesień/zimę. Niestety mój chłopak się z nim nie polubił, woli słodkie, karmelowe czy piankowe zapachy, a nie tak wytrawne i orientalne. Trwałość jest dosyć.. dziwna. Nie jest to ulotny zapach. Jest mega mocny przez około godzinę, może dłużej. A potem jakby nagle zmieniał się w coś zupełnie innego. Zapytałam po paru godzinach czy coś czuć, dostałam odpowiedź, że jak jestem blisko to tak, ale delikatnie. Później robi się to typowy zapach przy skórze, więc żeby pachnieć cały dzień trzeba poprawić raz czy dwa, tylko wtedy ponownie przez ok godzinę pachnie się dosyć intensywnie.

HUGO BOSS PRIVATE ACCORD pachną jak najlepszej jakości mleczna czekolada z kawałkami mandarynki. Są niesamowicie ciepłe, apetyczne i zaczepne. Poprawiacz humoru w wersji instant. Tylko czy chcę pachnieć jak pudełko czekoladek? ZALETY: - Ładny, solidny, szklany flakon. - Świetny atomizer. - Dostępność. - Kobiece. WADY: - Cena. - Przeciętna projekcja i trwałość.

Hugo Boss The Scent Private Acord uwiodł mnie zapachem, magia zamknięta w eleganckim szkłanym i porecznym flakonie koloru bursztynowego. Zapach orientalny, kakao pomieszane z mandarynka i kawą, słodyczy dodaje osmsnthus, nie wiem czemu czuje też wanilię. Zniewalające, słodkie ale nie duszące. Wadą jest niestety trwałość tych perfum, po godzinie ich już nie czuje na sobie,lecz mimo to i tak je uwielbiam.

Perfumy, których szukałam długo.... ulubiona tonka w połączeniu z absolutem kakao pachnie obłędnie i urzekająco, są słodkie, ale nie mdłe, nuta orientu jest wyważona idealnie jak dla mnie. Można używać na codzień jak i na wieczór. Perfumy są niepowtarzalne, nie jestem fanką Hugo Bossa, ale ten zapach to majstersztyk. Od razu zakupiłam największy flakon i niech to najlepsza ich recenzja, mój numer jeden.

Zapałałam afektem do tych perfum, kiedy przetestowałam je w Douglasie - po raz pierwszy poczułam zapach czekolady - słodkiej, mlecznej czekolady, a nie po prostu gorzkiego kakao. Ta nuta jest wyraźna i długo wyczuwalna. Z przykrością jednak stwierdzam, że ta czekolada jest wymieszana z czymś, co mi do czekolady nie pasuje, tak jakby jakimiś kwiatami... To jest takie wrażenie, jakby coś odstawało, jakby wymieszano dwa różne perfumy. Całościowo zapach ma tą charakterystyczną dla Hugo Bossa miękkość. Jest ciepły, delikatny i kobiecy, ale pomimo tej delikatności - najlepszy na jesień/zimę. Trwałość jest dobra, czuję go jeszcze po kilku godzinach, nawet po pojedynczym psiku na szyję.

Zapach ten jest magiczny. Działa mocno na zmysły, koi je, uszczęśliwia. Wszystko zapewne dzięki kakao, które jest w bazie. Kawa lekko wyczuwalna, dodaje trochę ostrości. Cudowna fasolka tonka sprawia, że zapach nabiera waniliowo-karmelowego wydźwięku. Jest taki delikatny, subtelny, mleczno-czekoladowy, słodki, lekko musujący. Jest trochę podobny do The Scent EDP, jednak tamten jest bardziej owocowy i mniej kakaowy. Pasuje mi na każdą porę roku i dnia, ale szczególnie na zimę. Trwałość dobra, projekcja średnia. Cena- ok. 270 PLN za 50 ml. Mogłaby być niższa, jednak i tak kupię :D jestem kupiona.. zakochana.. zahipnotyzowana. Polecam!

Doskonałej jakości kremowe kakao, tonka i kawa. W tle delikatna nuta pomarańczy. Otulające, rozpieszczające i komfortowe. Odpowiednie na dzień, i na wieczór. Od jesieni do wiosny. Trwałość około 7 - 8 godzin. Wyczuwalne z każdym ruchem.