Garnier sprawdza się u mnie lepiej.
Moimi ulubionymi płynami micelarnymi są te z Biodermy oraz Garniera - od lat je kupuję, jedynie zmieniając co jakiś czas ich warianty.
Bielenda zaciekawiła mnie konopiami w składzie - nie ukrywam, że bardzo lubię ten składnik, działa on wybornie na moją podrażnioną i suchą cerę.
W przypadku tego płynu mam jednak mieszane uczucia - nie jest to tragiczny produkt, ale pod pewnymi względami wydaje się być niedopracowany.
Zacznę jednak od plusów - bo trochę ich jest ;).
+ Bardzo ładne, dopracowane i funkcjonalne opakowanie - plastikowe, ale odporne na upadki. Zamykane na zatrzask, a nie zakręcane.
I do tego ta piękna grafika - Bielenda umie w opakowania!
+ Subtelny, nieco ziołowy zapach.
+ Dobry, naturalny skład.
+ Nie podrażnia oczu.
+ Nie uczula.
+ Nie zostawia lepkiej warstwy - oczywiście, i tak myję jeszcze później twarz pianką lub żelem, w końcu płyn micelarny TRZEBA zmyć, ale doceniam, że nie oblepia skóry i że zmywanie go przebiega z łatwością.
Jeśli chodzi o działanie, to powiem tak - zmywać zmywa, jednak nie jest on tak ekspresowo skuteczny, jak mój ulubiony Garnier.
Na jeden demakijaż trzeba zużyć go o wiele więcej, co z kolei drastycznie obniża wydajność - w tej kwestii mogę podpisać się obiema rękami pod opinią innej Wizażanki, ponieważ mam dokładnie takie same odczucia.
Maluję się mocno, fakt, ale jakoś Garnier daje radę i to raz - dwa - nie trzeba tony wacików, by w całości usunąć makijaż...
Nie radzi sobie również z trwałymi, matowymi pomadkami, a Garnier z olejkiem arganowym usuwa je w mig.
Druga sprawa to dziwny wpływ na skórę. Oczu nie podrażnia, o czym wspomniałam już na początku mojej recenzji, ale jeśli mamy na twarzy jakąś rankę lub zadrapanie, to z całą pewnością ten płyn wywoła dodatkowy dyskomfort i szczypanie - u mnie było tak za każdym razem i zawsze mnie to intrygowało. Dziwna, zagadkowa sprawa.
Trzecia i ostatnia kwestia - wydajność oraz stosunek jakości do ceny.
Micele zazwyczaj kończą się szybko i to zrozumiałe, ale trzymajcie mnie - 500 ml na 3 tygodnie?! Nie robię szpachli na 10 cm grubości, żeby nie dało się tego zmyć - po prostu on nie daje rady...
Do tego jest droższy od innych - zwłaszcza od Garniera.
Reasumując - choć nie jest to zły produkt - bo ostatecznie makijaż zmywa, oczu nie wypala, nie zapycha, ma świetny skład - to jednak pozostawił on po sobie niedosyt.
Czegoś mi tutaj zabrakło, niestety. Od płynu micelarnego oczekuję ekspresowego i delikatnego oczyszczenia i usuwania makijażu szybko i efektywnie - a Bielenda niestety mi tego nie dała.
Butlę zużyłam, zakupu nie ponowię - wracam do moich pewniaków!
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie