Halier Re:flect, Conditioner Coloursafe Care Odżywka do włosów farbowanych

Podczas ostatnich zakupów w drogerii Nutridome upolowałam w okazjonalnej cenie odżywkę do włosów farbowanych. Sprawdziłam skład i od razu postanowiłam, że ją wypróbuję. Pewnie nigdy nie skusiłabym się na jej zakup w cenie regularnej, gdyż wydawać na takie małe opakowanie 90zł to trochę przesada. Kosmetyk zapakowany w tekturowe pudełko z dołączoną ulotką szeroko opisującą działanie i skład produktu robi wrażenie, podobnie jak opakowanie z eleganckim dozownikiem. Zapach nieco chemiczny - nie urzekł mnie, ale nie jest on najważniejszy, bo priorytetem jest dla mnie zawsze działanie! Nałożyłam ją zgodnie z zaleceniami producenta na 3 minuty, w pierwszej chwili wydawało mi się, że na moje średniej długości włosy zużyję połowę opakowania, ale 3 3 pełne pompki wystarczyły. W trakcie kiedy nakładałam produkt moje włosy były szorstkie i absolutnie nie nadawałyby się do rozczesania i gdybym trzymała tę odżywkę na włosach zbyt krótko pewnie nie byłabym zadowolona z działania. Jak widać przy tym kosmetyku nie ma się co spieszyć i trzeba jednak zachować te trzy minuty, żeby produkt mógł zadziałać. Włosy rozczesałam bez problemu, a po wysuszeniu są mega lśniące. Nie lepią się, nie kleją, nie obciążają moich cienkich kosmyków, co niestety zdarza się podczas stosowania produktów wygładzających. Wyglądają na zdrowe i odżywione. Dawkuję sobie tę odżywkę co drugie mycie. Szkoda, że producent nie pomyślał o większym opakowaniu, z pewnością bym się na takie skusiła, bo produkt spełnił moje oczekiwania. Uważam, że warto czekać na promocję. Odzywka działa niczym dobra maska wygładzająca nie obciążając włosów i zachowując ich zdrowy wygląd, a jednocześnie dba o odpowiednie nawilżenie i uwydatnia kolor. Zatem odejmuje gwiazdkę za małe opakowanie, wysoką cenę regularną oraz kiepski zapach.

Mam średniej długości włosy, które farbuję na blond. Wiadomo, że rozjaśnianie najbardziej niszczy, a ja nie cierpię przesuszonych czy co gorsza łamliwych włosów z rozdwajającymi się końcówkami. Nie musiałam się więc długo zastanawiać nad zakupem tej odżywki (zaszalałam i kupiłam też szampon z tej linii). O ile szampon nieco mnie zawiódł (recenzowałam go również na wizażu), to odżywka wydała się całkiem fajna. Zacznę od opakowania, które jest bardzo ładne - to pastelowa buteleczka z pompką. Podobnie, jak szampon z tej linii, tak i odżywka mam wrażenie , że jest mało wydajna. Kilka pompek należy użyć, by pokryć nią pasma. Producent obiecuje aktywne nawilżenie i tak jest. Włosy bardzo dobrze się rozczesują - zaznaczę, że moje wyjątkowo są poplątane po każdym myciu. Będący w składzie olejek arganowy nadaje im lśniący wygląd. Niestety, po kilku zastosowaniach moje końcówki nadal są wysuszone, być może to kwestia czasu.

Odżywki i szamponu z tej serii użyłam od razu po domowym farbowaniu włosów. I wiecie co? Rewelacja! Odżywka domknęła łuski włosów, wygładziła je. Były miękkie i miłe w dotyku.