Lily Lolo Sculpt & Glow Contour Duo Duo do konturowania twarzy

Od dawna szukam mineralnego bronzera prasowanego, który zastąpiłby mi kultowy Ecolore Balos/Diani. Niestety wszystko jest za ciepłe, próżno szukać bronzerów dla Polek o jasnych i chłodnych karnacjach. Taka jest i moja - neutralna ale po tej chłodnej stronie, toteż w typowych bronzerach wyglądam jakby mi ktoś cegły nakładł ???? Długo się namyślałam nad tym bronzerem, bo obawiałam się, że znowu będzie za ciepły. Ale postanowiłam w końcu zaryzykować, wizja posiadania wygodnej paletki z bronzerem i rozświetlaczem w jednym mnie przekonała. Cena nie jest niska bo 100zł. Ale według mnie produkt jest warty tej ceny. Na pewno kupię ponownie! Po pierwsze kolor - jest po prostu idealny dla posiadaczek jasnych i średnich karnacji, jest idealnym neutralnym bronzerem. Nie jest to typowy produkt do konturowania, ale też i nie na tym mi zależało, wolę tak jak tu coś co zastąpi mi oba produkty naraz. I do tego ten bronzer jest idealny! Dość ciepły, ale nie ceglasty, pięknie stapia się z twarzą, jest naprawdę idealny! Moja chłodna karnacja wygląda w nim przepięknie, jeszcze nigdy żaden produkt tak mnie nie upiększał! Normalnie WOW! Konsystencja też jest świetna, nie da się tym bronzerem zrobić plam (a próbowałam ????), tak jak tymi sypkimi. Nakładam typowym ściętym pędzlem do konturowania/różu i taki polecam, bo kasetka jest dość mała i dużym pędzlem nie nabierzemy. Produkt nie jest zbyt napxigmentowany więc za luźny pędzel też się nie sprawdzi. Efekt można stopniować od bardzo delikatnego, ledwo zauważalnego konturu do silnej, pięknej opalenizny. Rozświetlacz był dla mnie mega zaskoczeniem - nie lubię rozświetlaczy, moja cera jakoś źle w nich wygląda, są za mocne. Ten jest idealny - delikatny, neutralny kolor, pięknie wygląda na oczach też jako cień. Konsystencję ma bardzo kremową, przez co nie zbiera się brzydko jak inne takie produkty. Bronzera używam też jako cienia do brwi. Wcale nie jest za ciepły, pięknie się stapia i daje delikatne ultra naturalne podkreślenie. Jest to kolejny już produkt Lily Lolo, który skradł moje serce, ale ze wszystkich jakie testowałam do tej pory jest on największym moim odkryciem. Bardzo się cieszę, że zaryzykowałam te 100zł, bo w końcu mam produkt, który współgra z moją cerą i ułatwia mi życie. Polecam wszystkim, którzy się zastanawiają. Według mnie każda posiadaczka jasnej i średniej cery - niezależnie od kolorytu będzie z niego zadowolona, a typy neutralne jak ja szczególnie.

Rozświetlacz ma bardzo ładny odcień, lekko szampański ale w bardzo neutralnym kolorze. Nie jest ani zimny, ani ciepły. Jestem pewna, że będzie pasował do każdej karnacji. Dzięki zawartości miki rozświetlające drobinki są niemal niewyczuwalne ale tworzą piękny efekt. W zależności od okazji czy upodobań możemy nałożyć go odrobinę, by nadać twarzy delikatnego blasku w makijażu dziennym. Możemy też dołożyć dodatkową warstwę (lub kilka) by uzyskać efekt mega glow, który idealnie będzie pasował do makijażu wieczorowego. Bronzer z kolei ma lekko ciepły odcień, który na szczęście nie dominuje. Tak samo, jak w przypadku rozświetlacza, dodając kolejne warstwy można intensyfikować efekt. Jest to dla mnie dość zaskakujące, bo już jedna warstwa bronzera jest w stanie pięknie podkreślić kontur twarzy jednocześnie wtapiając się w skórę.

Nie wyobrażam sobie makijażu bez tej palety. Bronzer ma ultra twarzowy kolor i nigdy nie zrobiłam sobie nim krzywdy, a jakiś specjalnych zdolności makijażowych nie mam, więc jest to dla mnie osiągnięcie ;) Rozświetlacz z zestawu z kolei daje piękną taflę i fantastyczny efekt glow. Obu kolorów używam też w makijażu oka - bronzera w załamaniu, rozświetlacza jako cień bazowy. Moim zdaniem to naprawdę świetnie dobrany duet!

Małe, poręczne opakowanie z lusterkiem skrywa w sobie bronzer i rozświetlacz. Bronzer ma ciepły odcień, bez pomarańczowych tonów. Wygląda na twarzy bardzo naturalnie i nie ma mowy o przesadzeniu. Nawet osoby, które dopiero zaczynają przygodę z makijażem nie będą w stanie wyrządzić sobie nim krzywdy na twarzy. Rozświetlacz ma delikatną, masełkową formułę. Nie ma drobin brokatu. Tworzy subtelną taflę na policzku i pięknie odbija światło. Opakowanie zawiera 10 g kosmetyku.

Zestaw składa się z dwóch kosmetyków: bronzera i rozświetlacza, zamkniętych w eleganckiej paletce z lusterkiem. Paletka wykonana jest z twardego plastiku i utrzymana, typowo dla marki Lily Lolo, czarno-białej szacie graficznej. Oba produkty mają po 5 g. Konsystencja produktu jest bardzo kremowa i komfortowa w użyciu, dzięki czemu nie pyli podczas aplikacji pędzlem. W ofercie jest tylko jeden odcień paletki, ale spokojnie dopasowuje się do każdej karnacji. Zarówno bronzer jak i rozświetlacz nie mają silnej pigmentacji, przez co nie zrobimy sobie nimi krzywdy. Dla delikatniejszego podkreślenia wystarczy jedna warstwa, a kto woli mocniejszy efekt, spokojnie można dozować. Na pierwszy rzut oka Bronzer w opakowaniu wygląda na bardzo ciemny, ale w rzeczywistości jest całkiem inaczej. Jest ciepłej tonacji, jednak na mojej twarzy staje się neutralny (mam karnację dość ciepłą). Nie jest ani za ciepły, ani przesadnie chłodny. Wykończenie jest matowe, więc dobrze sprawdzi się podczas konturowania. Bardzo łatwo się go nakłada, świetnie się rozciera i nie ma mowy o tworzeniu plam. Rozświetlacz jest delikatny, ale widoczny, bez drobinowy. Wpada z złote tony. Tu również łatwo rozprowadza się na skórze zarówno pędzlem jak i palcem, tworząc ładną, naturalną poświatę. Z trwałością obu produktów nie ma problemów gdyż utrzymują się one na skórze przez wiele godzin.

Długo szukałam dobrego mineralnego bronzera, w końcu natknęłam się na ten zestaw i pomyślałam, że w sumie fajnie byłoby mieć bronzer i rozświetlacz w jednym kompaktowym opakowaniu. Trochę martwiłam się, że kolor będzie za ciepły, bo zazwyczaj wolę chłodniejsze odcienie, ale te odcienie naprawdę są uniwersalne. Mają fajną jedwabistą konsystencję, dzięki czemu łatwo się je nakłada, rozświetlacz można nakładać śmiało palcem. Nie podrażniają skóry, mają dobry, prosty skład. Cena może wydawać się wysoka, ale w sumie mamy dwa produkty w jednym, także nie jest źle. Opakowanie jest bardzo dobrze wykonane, nic się z nim nie dzieje, jest estetyczne, nic nie odpada, dobrze się zamyka, ma lusterko.

To duo to jakaś petarda to jak ono ładnie wygląda na policzkach, mówię tutaj zarówno o bronzerze, jak i o rozświetlaczu – no cudo! Odcień bronzera jest odcieniem cieplejszym, co dla niektórych może być problemem, mnie jednak odpowiada. Natomiast rozświetlacz wpada w złote tony. Konturowanie tym produktem, jest tak proste, jak jeszcze nigdy nie było. Rozświetlacz jest delikatny, ale widoczny, bez drobinowy. Daje ładną poświatę. Oba produkty łatwo się rozcierają i nie robią plam. Poza tym produkt się nie pyli, przez co będzie wydajniejszy.