To jest konkret.
Z perfumami to jest tak, że podchodzi się do buteleczki, psika się na rękę czy karteczkę i ma się jakieś pierwsze wrażenie.
Ze mną jest akurat tak, że mało co mnie urzeka. Kiedy przechodzi obok jakaś kobieta i wącham smugę, którą za sobą zostawiła przychodzi mi zawsze myśl \'drogie\', \'wyczuwam piżmo \', "drogie, ulepek", "drogie, ale za dużo wanilii", "tandeta ogórkowa" itd. itp.
Tak to jakoś już jest, że trudno mi definitywnie stwierdzić, że coś jest ładne - zawsze czegoś brakuje, zawsze jest czegoś za mało, za dużo, źle wyważone...
Kiedy wącham zapachy Chanel pierwszą moją myśl jest "To jest konkret".
Bo chanelowskie zapachy, niezależnie czy mi się podobają czy nie, są \'jakieś\' i zwalają z nóg. Nawet gdy nie chciałabym nosić danego zapachu Chanel, to on nigdy nie zostawia mnie obojętną. Zawsze czuć smak, klasę i styl, czuć pieniądze.
A Coco... to jest wybitny konkret, który mi się bardzo podoba. Nie wiem, Coco jest tak uwodzicielskim, bezczelnym zapachem, że aż trudno ubrać to w słowa, nęci straszliwie. Mam wrażenie, że na odpowiedniej kobiecie stają się niebezpieczne i nie da się z tego wyjść cało, z godnością, ponieważ te perfumy poniewierają, gardzą i szydzą z osoby, której przyszło je czuć. Naprawdę można stać się ich niewolnikiem.
Kobiece, zmysłowe, zaczepne. Klasa sama w sobie.
Mocne, świdrujące, wyzywające, ale nie wulgarne, to znaczy jest to wulgarność w najlepszym gatunku.
Trudno stwierdzić jak je nosić, ale z uwagi na ich moc na pewno ostrożnie, w małych ilościach i na wieczór.
Tak przy okazji - o wiele bardziej podoba mi się EDT, jest przystępniejsza niż EDP.
Woda perfumowana jest jak cudownej urody wamp w czarnych szpilach, który wali w łeb od progu, na dzień dobry, przechodzi energicznym krokiem do kuchni, wyciąga z lodówki szampana, otwiera go i pije z gwinta, po czym śmieje się bezczelnie ukazując rząd śnieżnobiałych zębów.
EDT natomiast jest inteligentniejsza, wyważona, spokojniejsza - zna swoją moc oddziaływania bez efektownych zagrywek. EDT to taki ułamek sekundy, kiedy odchyla się poła czarnej, świetnie skrojonej marynarki, ukazując małą, nagą, białą pierś.
Używam tego produktu od: ...dawna. Rozstania i powroty.
Ilość zużytych opakowań: eee...nie o ilość chodzi..