Jest to luksusowy peeling zarówno jeśli chodzi o doznania, jak i cenę ;) Bardzo lubiłam go używać, ma według mnie świetnie wypośrodkowaną moc dostosowaną do praktycznie każdego rodzaju skóry i potrafi ją wręcz uspokoić i odżywić, jednocześnie złuszczając powierzchnię. Doceniłam jego działanie z czasem, bo na początku nie zrobił na mnie aż tak wielkiego wrażenia. Mimo to uważam, że pozytywnie wyróżnia się spośród drogeryjnych peelingów i rozumiem wyższą cenę, chociaż nie wiem czy powinna być aż tak wysoka...
Produkt pięknie się prezentuje w opakowaniu – przezroczysta tuba, w której widać masę w kolorze bladego różu. Niby zwykłe opakowanie, a bardzo wygodne i dostosowane do konsystencji. Nic się nie zatyka, peeling - choć gęsty - z łatwością się wyciska praktycznie do końca.
Peeling ma postać gęstego żelu z zatopionymi małymi kuleczkami. Przy nakładaniu wydaje się mocno gęsty, taki wręcz nieco klejący do twarzy, ale na mokrej skórze nabiera poślizgu i lekko się pieni. Jest to peeling drobnoziarnisty, wyczuwalne są malutkie drobiny, które są wyraźne, ale nie za ostre. Część z tych drobinek to malutkie grudki cukru, które pękają pod naciskiem i łączą się z całą resztą. Podczas masowania czuć delikatne ciepło - przyjemne, bardzo subtelne. Za pierwszym razem byłam zaskoczona, bo na opakowaniu chyba nie było takiej informacji, ale nie ma się co obawiać - efekt rozgrzania jest bardzo delikatny, bez pieczenia czy dyskomfortu, i dzięki temu pomaga lepiej oczyścić pory skóry i nagromadzone głębiej zanieczyszczenia.
Wydaje mi się, że najlepiej sprawnie działać z tym peelingiem. Z racji, że zawiera drobinki cukru, które się rozpuszczają (choć nie tylko, jest też sporo innych mechanicznych drobinek), to ma się wrażenie, że wraz z masażem moc peelingu trochę słabnie i najwięcej złuszcza na początku. Jestem bardzo zadowolona z jakości złuszczania. Peeling doskonale oczyszcza skórę, jest ona po nim bardzo gładka, rozjaśniona, jednolita i wyraźnie czystsza. Do tego peeling wspaniale pielęgnuje skórę. Byłoby pewnie przesadą stwierdzić, że nawilża, ale zostawia skórę uspokojoną, odprężoną, elastyczną, tak jakby wraz z peelingiem wsmarować jakieś odżywcze serum. A przy tym zero wyczuwalnego filmu, żadnej klejącej warstwy, skóra jest matowa i gładka, a sam peeling świetnie się zmywa.
No i ten zapach... Klasyczna róża, nieco zatopiona w syropie, delikatnie słodka, rozgrzewająca, z perfumowym wydźwiękiem jak na markę Lancome przystało. Zapach naprawdę relaksuje, różany aromat według mnie jest wyważony i szybko znika po zmyciu skóry.
No dam te pięć gwiazdek, bo bardzo mi się ten peeling spodobał. Jakość jest na wysokim poziomie, a skuteczność idzie w parze z przyjemnością stosowania i delikatnym traktowaniem skóry. Cena według mnie nie do końca jest uzasadniona, ale w promocji jest do przełknięcia, a raz na jakiś czas należy się skórze przecież odrobina luksusu :)
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie