Marka Neogen utkwiła mi w pamięci po obejrzeniu video kilku blogerów. Przede wszystkim przez wszelakie wynalazki, a to sztyft myjący (w sumie ściągnięty z innej azjatyckiej marki, ale droższej), a to pianka z czymś tam pływającym na dnie, a to płatki peelingujące. I te pierwsze wpadły mi w ręce. Kupione ciut taniej niż cena sugerowana powyżej, ok.100zł za słoik. Od razu wzięłam 2, jedne z zieloną herbatą, drugie - winne i zdecydowanie przychylam się do różowych - o niebo lepiej pachną! A działają praktycznie identycznie.
Jak się zastanowić płatki peelingujące nie są wcale innowacją, ma je firma Pixi, chyba Cosrx, na pewno można dostać coś w tej formie. Wprawdzie, to pierwszy taki kosmetyk u mnie, ale o ile sam koncept uważam za znany, o tyle struktura peelingujących wacików jest ciekawa, bo nie tylko płyn w którym są zamoczone złuszcza nasz naskórek, ale i sama siateczkowa warstwa po jednej stronie każdego płatka. Po prostu trzeba wykonać masaż. Jest to całkiem szybkie (nie trzeba czekać jak w przypadku masek peelingujących, a później długo ich zmywać), wygodne (możesz siedzieć choćby przed tv i robić peeling) i co ważne, nie można sobie zrobić krzywdy, bo siateczka nie jest ostra, a sama decydujesz które miejsce chcesz 'przeszorować' mocniej. Taki masaż poprawia krążenie, bo w trakcie czuć lekkie mrowienie (przynajmniej ja tak mam), więc traktuję to jako swoisty minirytuał. Drugą stroną - gładką, ściągamy z twarzy resztę zanieczyszczeń. Po 'zabiegu' cera jest zaróżowiona, ale nie ma mowy o podrażnieniu. Trochę się klei od preparatu, ale na koniec wszystko zmywamy wodą i mamy świetnie oczyszczoną skórę. Lubię je stosować przed maskami w płachcie, a regularnie używam ich 1 czy 2 razy w tygodniu. Opisywanie ich jako przeciwstarzeniowych jest zdecydowanie na wyrost, choć zawierają ekstrakty wina i owoców (winogron, jeżyna, malina i jagoda). Oprócz tego to mieszanka kwasów winowego, glikolowego i mlekowego daje nam gładką skórę. Co do opakowania jest piękne, wygląda całkiem luksusowo, ale ten gruby plastik, z którego jest wykonane sporo waży, więc nie nadaje się dla podróżujących.
Płatki są warte uwagi, nie było zachwytu i oszołomienia, ale całkiem je polubiłam, ułatwiają mi życie, są skuteczne i praktyczne. Cena trochę mnie drażni, nawet jeśli przyznam, że są wydajne (miesięcznie zużywam 8 max., więc powiedzmy opakowanie starcza praktycznie na 4 miesiące), to i tak, ta regularna jest kosmiczna. Warto na nie polować na promocji i jeszcze bardziej cieszyć się dobrym produktem.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie