Jedno z ciekawszych odkryć sezonu, całkiem przyzwoity podkład cushion w niskiej cenie, w pięknym opakowaniu. Produkty marki Hean są różnej jakości, od takich sobie zwykłych po doskonałe. Dla mnie przygoda z Hean to nieporozumienie z płynną szminką, ale nie tylko. W lipcu odkryłam świetny podkład typu fushion i gdyby nie słaba trwałość, mówiłabym o produkcie doskonałym, ale wiadomo, bywa czasem w życiu, że coś za coś, niska cena wyznacza pewne limity w użyciu dobrych składników, w tym również lekkich, acz skutecznych utrwalaczy, tu producent ich poskąpił. Jest to jedyna wada tego produktu.
Kupiłam ten podkład w lipcu na promocji w drogerii, płacąc niewiele ponad 25 złotych. Oczom stojących w kolejce ukazało się piękne, eleganckie, czerń i złoto- takie zestawienie kolorów zawsze wygląda idealnie- połyskujące luksusowo opakowanie produktu, sprawdzanego przy kasie, gdy chciałam się upewnić, czy kolor Vanilla 801 to ten, który chcę i będzie odpowiedni. Bardzo jasny z podtonem żółtym. Rzeczywiście, był odpowiedni, doskonale wtapia się w skórę, dając efekt satynowego muśnięcia, niemającego nic wspólnego z niskopółkowym fluidem. Tak właśnie jest, cera wygląda idealnie.
Wadą jest trwałość tego produktu, on trzyma się na skórze 5 godzin, po takim czasie wtapia się do tego stopnia, że dosłownie znika. Przypudrowany wytrzymuje dłużej, ale nie lubię pudrować całej twarzy, w związku z tym znalazłam inny sposób na problemy z trwałością. Po pierwsze, nakładam bazę, obecnie jest to Estee Lauder. Po drugie, nakładam ten podkład na inne podkłady, które aplikuję wcześniej (obecnie Pierre Rene albo słaby w sumie Sisley), tworząc satynowe wykończenie makijażu w środkowej części twarzy, np. środek czoła i policzki, otrzymuję rozjaśnienie i wrażenie trójwymiarowości, o które mi najczęściej chodzi. W takich kombinacjach makijaż utrzymuje się na skórze dłużej, aż do wieczornego demakijażu. Może jest to skomplikowane, mówię tu o całej procedurze nakładania wszystkich kosmetyków, ale lubię takie eksperymenty, szczególnie w weekendy, kiedy znajduję nieco więcej czasu na takie zabawy.
Dla mnie najlepszą cechą tego podkładu jest jego kolorystyka i satynowość, krycie bez maski, ładna oprawa kosmetyku. Puzderko przypomina opakowanie kompaktów Chanel. Różnica w cenie, trochę w jakości i w formule, przyznam, że był to pierwszy podkład typu cushion, w gąbeczce, moim zdaniem kosmetyk niewydajny, znika błyskawicznie, zresztą podobnie jak kremowe kompakty. Cena niska, około 39,90, w promocji nawet 19,90 i od razu chciałam kupić, ale nie zużyłam tego, które mam jeszcze w domu, aż żal, taka niska cena kusiła mnie na zakupach w listopadzie. Mimo słabej trwałości oceniam na 5.
Na pewno będę do niego wracać.
Zalety:
- kolor Vanilla,
- satynowość,
- ładny efekt na skórze,
- opakowanie,
- cena
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie