AA LAAB, Krem korygujący CC SPF 50 

Cały czas testuję wiele kremów bb i cc szukając ideału. Mam bardzo jasną cerę dlatego jest to zawsze wyzwanie aby znaleść dobry kolor. Tym razem na szczęście kolor 01 light jest faktycznie jasny i delikatnie z. różowym tonem. Sam krem jest lekki, łatwo się rozprowadza, przyklepany gąbką tworzy delikatną warstwę na skórze wyrównując koloryt, delikatnie rozświetla. Problem polega na tym, ze jest bardzo nietrwały, mimo zapudrowania, ściera się przy każdym dotknięciu, ściera się pod okularami. Wybaczam mu to jednak, bo to nie podkład ale znam kremy bb i cc z większą trwałością. Dla kogoś kto szuka delikatnego kremu wyrównującego będzie ok.

Krem CC kupiłam dlatego, że tradycyjne podkłady zaczęły być dla mojej skóry za ciężkie. Krem ma lekką konsystencje, na skórze czuć go tylko przez chwile i to też jest miłe uczucie delikatnego kremu pielęgnacyjnego. Jestem dość jasna dlatego wybrałam kolor 01, niestety okazał się zbyt jasny, kolor 02 był już idealny. Jedynka jest dla serio bladziochów :). Kosmetyk pięknie pachnie co jest dodatkowym atutem. No i ma spf 50, a więc jest idealny na wiosne/lato. Robiąc makijaż około 9 rano pięknie mi się utrzymuje do wieczora. Czuje, że ten kosmetyk zostanie ze mną na długo :)

AA LAAB, Krem korygujący CC SPF 50 jest to bardzo delikatny podkład. Świetnie wyrównuje koloryt skóry. Jest bardzo lekki i idealny do używania na codzień. Nie wchodzi w zmarszczki, ani nie podkreśla suchych skórek. Nie podrażnia oraz nie uczula. Ma wodno-lekką konsystencję. Łatwo się blenduje. Utrzymuje się przez cały dzień, nie ściera się. Jest to idealna opcja dla osób które na codzień nie potrzebują mocniejszego krycia. Dla osób z trądzikiem wyrówna koloryt skóry oraz nie zapcha, lecz nie zakryje mocniejszych stanów zapalnych. Jest w dobrej cenie.

Używałam najciemniejszy kolor w czasie lata i bardzo ładnie dopasowywał się do odcienia mojej cery. Krycie określiłabym jako średnie. Konsystencja jest dość gęsta - nie spływa z dłoni. Ma przyjemny zapach, szybko się ulatnia - jest ciężki do określenia. Mam cerę suchą w kierunku do normalnej i w lecie już w ciągu kilku godzin ścierał się z buzi, ale nie w sposób plamisty. Trwałość określiłabym jako średnią. Ogólnie pozytywnie mnie zaskoczył i chętnie do niego wracam.

AA LAAB Krem korygujący CC SPF 50 to doskonały wybór dla osób, które szukają lekkiego, ale skutecznego produktu na co dzień. Zawiera wysoką ochronę przeciwsłoneczną SPF 50, co daje mi pewność, że moja skóra jest chroniona przed szkodliwymi promieniami UV. Ma świetną formułę, która delikatnie wyrównuje koloryt cery, maskując drobne niedoskonałości, ale nie obciąża jej przy tym. Uwielbiam, że nie czuję go na skórze, jest bardzo lekki i dobrze się wchłania. Dodatkowo, dzięki zawartości Centelli, krem działa również przeciwstarzeniowo, co sprawia, że czuję, że moja skóra jest nie tylko chroniona, ale także pielęgnowana. Idealnie sprawdza się zarówno na co dzień, jako samodzielny produkt, jak i jako baza pod makijaż. Moja skóra wygląda promiennie, a krem nawilża ją, nie powodując przy tym przetłuszczenia. Jest to mój codzienny must-have, szczególnie latem, kiedy skóra potrzebuje dodatkowej ochrony.

Krem ma bardzo gęstą konsystencję. Nakładam go palcami. Przy niewielkiej ilości wygląda dość naturalnie. Przy większej potrafi się warzyć i wchodzić w załamania na skórze. Wytrzymuje u mnie cały dzień ale ja staram się nie dotykać w ogóle twarzy w ciągu dnia. Ma dość mocne krycie. Generalnie wygląda w miarę ok ale nie kupiłabym go ponownie. Ma zbyt treściwa konsystencję i trzeba nakładać go na prawdę niewiele żeby dobrze wyglądał.

Skuszona promocją kupiłam produkt, całe szczęście, bo gdybym kupiła go za normalna cenę to byłabym jeszcze bardziej zła :) Niestety nie jest to lekki krem korygujący jak podaje producent, ciężko się go nakłada co przy suchej i wrażliwej skórze jest dodatkowo podrażniające. Próbowałam palcami, pędzlem i gąbeczka … dramat. Kolor jest Ok, krycie bardzo średnie i niestety plamy. Ciastkuje się dramatycznie! Zupełnie mi ten produkt nie podszedł :(

Konsystencja-cudowna, Zapach- przepiękny Krycie- zachwycające Łatwość nakładania - pozytywne Jestem bardzo zadowolona, inne odcienie przekazałam bratowej i mamie. Powiem szczerze gdy zobaczyła ze mama zastosowała ten krem, to miałam takie- "o kurcze jakby ktoś odjął Ci 10 lat". Dziewczyny są zadowolone, oraz ja również jestem zadowolona i chętnie po niego sięgam przy robieniu delikatnego makijażu który lubie

AA LAAB, Krem korygujący CC SPF 50 miałam okazję przetestować dzięki Wizażowi. Jestem miło zaskoczona. Jak na krem CC to ładnie kryje i całkiem nieźle dopasowuje się do mojej mieszanej cery. Makijaż wykonany o 8 rano nieźle wyglądał jeszcze po ośmiu godzinach w pracy. Krem jest bardzo wydajny, wystarczy niewielka ilość nakładana gąbeczka, by pokryć całą twarz i szyję. Kosztuje nieco ponad 20 zł, więc jakość zdecydowanie przewyższa cenę. Przyjemny zapach i zgrabne opakowanie to dodatkowy plus.

Jestem posiadaczką cery suchej i wrażliwej skłonnej do niedoskonałości z widocznymi zaczerwienieniami i przebarwieniami. Jeśli chodzi o ten krem to jestem bardzo pozytywnie zaskoczona jego działaniem. Zazwyczaj kremy CC to po prostu coś lekkiego co ma być bardziej kremem i niezauważalnie koryguje koloryt albo wcale. W tym przypadku jest zupełnie inaczej. Krem od AA LAAB posiada świetny kolor i rzeczywiście daje fajne krycie, a nie jest tak ciężki jak podkład. Cudownie wygląda pozostawiony sam sobie, pięknie wtapia się w skórę i ma świetne wykończenie. Zauważalnie upiększa, połączenie go z SPF to strzał w 10. Zapach też ma dość przyjemny, ale jego konsystencja jest dość dziwna. Wydaje się na początku taki tępy, ciężko to nawet opisać, taka jakby pudrowa pasta? :D na szczęście mimo ta aplikacje nie stwarza problemu.

Ostatnio miałam okazję wypróbować Krem Korygujący CC z SPF 50 marki LAB i jestem pod ogromnym wrażeniem. ???? **Wygląd i design:** Krem jest dostępny w trzech odcieniach: 01 Light, 02 Medium, i 03 Beige, co pozwala na dopasowanie do różnych typów karnacji. Opakowanie jest eleganckie i praktyczne, co sprawia, że produkt świetnie prezentuje się na półce. **Działanie:** Krem korygujący łączy w sobie właściwości pielęgnacyjne i ochronne. Zawiera peptydy i 100% Centella B12, które doskonale nawilżają i regenerują skórę. Dzięki wysokiemu filtrowi SPF 50 zapewnia skuteczną ochronę przed promieniowaniem UV, co jest kluczowe, zwłaszcza w okresie letnim. **Efekty:** Po kilku dniach stosowania zauważyłam, że moja skóra jest bardziej jednolita, nawilżona i promienna. Krem nie zatyka porów, co jest ogromnym plusem, zwłaszcza dla osób z cerą skłonną do niedoskonałości. Lekka konsystencja sprawia, że krem łatwo się aplikuje i szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustej warstwy. **Podsumowanie:** Krem Korygujący CC z SPF 50 marki LAB to doskonały wybór dla osób poszukujących kompleksowego produktu do codziennej pielęgnacji. Dzięki niemu skóra jest nie tylko chroniona, ale i pięknie wygląda. Gorąco polecam!

Krem korygujący CC od AA LAAB ma wygodne opakowanie w formie tubki z cienką końcówką, dzięki której wydobycie odpowiedniej ilości produktu jest niezwykle proste. Zapach jest bardzo przyjemny, delikatny, ale da się go wyczuć jeszcze jakiś czas od aplikacji. Konsystencja wydaje się dość lekka, jednak niestety krem odrobinę tępo się rozprowadza i szybko zastyga, więc do jego nałożenia potrzeba nieco wprawy, ale jest to jedyny mankament jaki zaobserwowałam. Krycie jak na krem CC jest bardzo dobre. Moja mieszana skóra po nałożeniu tego produktu wygląda promiennie, świeżo i naturalnie, jest dobrze nawilżona, a koloryt jest ujednolicony. Krem nie wywołał u mnie żadnych podrażnień, nie zapchał też porów. Jego dużą zaletą jest SPF50, dzięki któremu skóra jest chroniona przed szkodliwymi promieniowaniem. Produkt jak najbardziej godny polecenia.

Krem CC jest o pojemności 30 ml z wygodnym aplikatorem. Jest dostępny w 3 odcieniach w tonach beżowych, bardziej neutralnych. Krem ma w sobie SPF, co jest bardzo ważne, a jego wykończenie daje naturalny efekt rozświetlenia ! Krem pomimo, lekkiej formuły świetnie kryje niedoskonałości, zaczerwienienia i koryguje cienie pod oczami. Krem wyrównuje koloryt cery, a do jego aplikacji wystarczy niewielka ilość produktu. Dzięki temu jest wydajny. Sam krem nie ściera się nawet przy upałach. Świetnie sobie poradził na wakacjach przy 30 stopniowym upale. Krem nawilża skórę i nie wysusza. Na twarzy wygląda świeżo i daje satynowe wykończenie. Makijaż nie wygląda w nim płasko, a jego konsystencja jest bardzo przyjemna. Ja jestem na tak i zostaje w mojej komstyczce.

Krem CC z kolekcji LAAB dostępny jest w 3 odcieniach (01 light - dla cery porcelanowej, 02 medium - dla cery z podtonem oliwki/szarości i 03 beige - dla cery z podtonem różu). Najbardziej pasował mi odcień 02, ale kiedy nałozyłam go na twarz, jednak był dla mnie zbyt jasny. Przy następnej aplikacji dodałam kroplę przyciemniacza do fluidów - nie było problemu z uzyskaniem jednolitej konsystencji, więc od razu nałożyłam mieszankę palcami na twarz i wklepałam gąbeczką. Idealne krycie! Krem zakrył kilka małych niedoskonałości, zaczerwienienia i nierówny koloryt skóry, a także moje cienie i żyłki pod oczami. Ma przyjemny zapach i taką samą konsystencję - łatwo się go nakłada, można budować krycie ale jedna warstwa w zupełności wystarczy. Podoba mi się jego wykończenie - nie jest matowe, ale też się nie błyszczy, określiłabym je jako "lekkie glow". Skóra twarzy wygląda po prostu zdrowo - i to jest efekt jakiego oczekiwałam po tym produkcie. Czy kupię ponownie? Na pewno. Ze względu na dość jasny pigment polecam ten krem CC dla osób które podczas sezonu jesienno-zimowego uczęszczają na zabiegi medycyny estetycznej tudzież lasery frakcyjne i dermapeny - zakryje to typowe dla tego zabiegu zaczerwienienia które utrzymują się nawet do miesiąca po zabiegu. Na okres letni przydałby się odcień który dotrzymałby kroku opalonej skórze - AA czy możemy liczyć na powiększenie gamy barw ? :) Bardzo dobra alternatywa dla typowego "fluidu" - krem CC z dobrym składem, który oprócz krycia i upiększenia dobrze dba o naszą cerę (peptydy, 100% Centella B12). Delikatnie nawilża i otula twarz, co teraz w sezonie jesienno-zimowym jest dla mnie wyjątkowo ważne. PLUS za spf50 - można nałożyć krem CC bezpośrednio po dziennej pielęgnacji. Czy wspominałam już o zapachu ? Uwielbiam go! Jest delikatny, nienachalny, dokładnie taki jak lubię.

Największą zaletą tego CC kremu jest to, że ma on wysoki SPF 50. Dzięki temu nie musimy pod niego używać dodatkowego filtra. Jeśli kto lubi naturalny efekt i nie ma dużo niedoskonałości to ten krem świetnie się u niego sprawdzi. Krycie jest raczej średnie i widoczne stany zapalne czy mocne przebarwienia nie zostaną w pełni zakryte. Krem nawilża i przyjemnie się go nakłada. Niestety nie trzyma się on cały dzień.

Uwielbiam kremy CC, a jeśli dodatkowo zawierają SPF, to jestem w pełni zadowolona. Choć dostępne są tylko trzy odcienie, świetnie dopasowują się do skóry, nawet w przypadku osób o jaśniejszej karnacji. Krem ma kremową konsystencję i bardzo praktyczny aplikator, który pozwala na precyzyjne dozowanie produktu — to naprawdę duży plus. Formuła jest nawilżająca i ładnie ujednolica cerę. Jest jednak jeden minus: trwałość. Choć dla mnie to nie jest problem, ponieważ od takich produktów nie oczekuję pełnej trwałości, warto o tym wspomnieć. Krem nie utrzymuje się cały dzień, a moje wiecznie zaczerwienione policzki po kilku godzinach zaczynają być widoczne, mimo delikatnego przypudrowania. Krem ma przyjemny, subtelny zapach, który szybko się ulatnia, więc nie przeszkadza w codziennym użytkowaniu. Najlepsze efekty uzyskałam, nakładając produkt palcami — gąbeczka do makijażu nie dawała tak naturalnego wykończenia. Podsumowując, to świetny wybór na co dzień dla osób preferujących naturalny, delikatny makijaż. SPF to zdecydowany atut. Dla osób o wyższych wymaganiach co do trwałości może się nie sprawdzić.

Uwielbiam makijaż pielęgnujący, dlatego testy tego produktu były przyjemnością. Jest delikatny pod palcem i bardzo ładnie się rozprowadza. Krycie oceniam na delikatne, średnie. Przypudrowany trzyma się bardzo ładnie, do 8h spokojnie. Kolory w gamie są trzy i tu jedynie bym odjęła gwiazdkę, gdyż najciemniejszy z gamy używam aktualnie, a nie jestem super opalona. Nie podrażnia, nie jest komedogenny. Na skórze po kilku minutach nie świeci się mocno, można powiedzieć przechodzi do satynki, dzięki czemu prezentuje się idealnie. Współgra ze wszystkimi moimi kosmetykami kolorowymi. Polecam.

Do testu otrzymałam trzy odcienie kremu CC w tubeczkach po 30ml, który jest dla mnie nowością, bo jakoś nigdy nie było w drogerii testerów kosmetyku tego typu, dlatego cieszę się, że miałam okazję sprawdzić osobno i mieszając ze sobą 01 Light, 02 Medium oraz 03 Beige. Zapach delikatny, kremowo-podkładowy, lekko wyczuwalny przez cały dzień. Odcień 01 Light - jasny z niewielką domieszką różu, dobrze komponuje się i nie odcina przy bardzo jasnej karnacji. Odcień 02 Medium - jasny beż z lekką domieszką szarości, bardzo naturalny na mojej jasnej skórze, nie musiałam dawać tak dużo bronzera jak zwykle. Odcień 03 Beige - beż z domieszką tonów cieplejszych, lekko pomarańczowych, dobry w przypadku opalonej skóry przy jasnej karnacji albo jak użyłam ja po nałożeniu na całe ciało cieniutkiej warstewki samoopalacza. Mam cerę mieszaną z niedoskonałościami i w okresie letnim nadprodukcją sebum w strefie T i bardzo suche policzki, która w okresie jesiennym ma bardzo mocno widoczne suche skórki na całej twarzy, rozszerzone pory na nosie oraz poziome zmarszczki na czole i okazjonalnie występujące zaskórniki. Konsystencja gęstego ale lekkiego kremu, aby pokryć całą twarz i rozetrzeć granice na szyi potrzebowałam 7 kropli, po jednej na oba policzki, nos, brodę, jedną większą na czoło i dwie na żuchwę; rozcierałam i wklepywałam opuszkami palców, ponieważ zauważyłam, że krem nakładany gąbeczką traci swoje krycie i daje obraz lekko muśniętej skóry, co przy moich lekkich przebarwieniach i niewielkich krostkach dawało wręcz zerowe upiększenie. Aplikowany na krem nawilżający i krem z spf łatwo się rozprowadzał i wtapiał w skórę, był widoczny jako wyrównanie kolorytu i upiększenie z lekkim glow (co bardzo mi odpowiada, bo nie świeciłam się jak wysmarowana tłustym kremem, jednocześnie skóra wyglądała dosyć matowo, nie miałam potrzeby przypudrowania się, a nawet jeśli to zrobiłam wyglądało to bardzo dobrze i wydłużyło trwałość do 12 godzin, w trakcie których nie robiłam żadnych poprawek), a nie zbierający się w zmarszczkach podkład albo szpachla. Zapewniał ukrycie lekkich zaczerwienień, niestety te bardziej zaognione czy też większe stany zapalne nie zostały zakryte w 100%. Nie polecam aplikować na suchą skórę bez żadnych kosmetyków bo będzie podkreślać suche skórki i będzie się zbierać w najdrobniejszych zmarszczkach.