Clochee Light Regenerating Hand Cream Lekki regenerujący krem do rąk

No nie wiem czy taki lekki...Nieco masełkowaty, raczej gęstszy z drugiej jednak strony bardzo szybko wchłaniający się w skórę dłoni. W pracy większość dnia stukam w klawiaturę oraz wertuję stosy dokumentów, mimo to nie mam jakiejś super wymagającej skóry dłoni, więc u mnie mazidlo się sprawdziło. Trafiło do nas w gratisie od jednej z firm , dzięki czemu miałam możliwość jego przetestowania i myślę, że zaopatrzę się jeszcze w kolejne jego opakowanie. Zapach mazidła jest bardzo przyjemny, taki właśnie kremowy, kobiecy, umilający jego użytkowanie. W trakcie dnia w pracy spokojnie można było po niego sięgać i zaraz wracać do obowiązków, gdyż jak już wspomniałam wcześniej szybko wchłania się w dłonie, pozostawiając na nich taki przyjemny, satynowy film, czyli efekt jaki bardzo lubię sięgając po mazidlo do rąk. Dłonie po jego zastosowaniu są miękkie , gładziutkie i dobrze nawilżone, choć nie sądzę aby się sprawdził w przypadku mocno przesuszonej skóry rąk. Nie jest na pewno kosmetykiem słabym,ale sprawdzającym się raczej w przypadku średnio wymagającej skóry dłoni. Mocno suche dłonie mogą sobie jednak odpuscic tą propozycję od marki. 100 ml kremu to naprawdę spora pojemność, więc I jego cena biorąc ją pod uwagę nie wydaje się znowu aż tak duża, tymbardziej ,że nie jest to kosmetyk rzadki I mało wydajny ,a wręcz przeciwnie. Krem nie podrażnił, ani nie uczulił skóry moich rąk, ale przyjemnie je regenerował przynosząc ulgę w momentach gdy tego potrzebowały. Chętnie zaopatrzę się w jego tubkę,za jakiś tam czas... .

Na krem zdecydowałam się ze względu na opis producenta, który mówił, że krem jest lekki ale jednocześnie regeneruje dłonie. Czegoś takiego szukam jeśli chodzi o kremy do rąk. Z zapewnieniami producenta zgadzam się tylko w połowie. Faktycznie, krem jest lekki. Ma konsystencję jakby musu.. bardzo szybko się wchłania, jest ultralekki. Na dzień to idealny krem, bo po 30 sekundach od nałożenia można wrócić do swoich czynności. Natomiast nie zgadzam się z tym, że ten krem regeneruje zniszczone i suche dłonie. Zauważyłam to szczególnie wtedy gdy używałam tego krem na noc. Kiedy posmarowałam nim dłonie a potem jeszcze np czytałam książkę, czy przeglądałam internet przed snem to zauważyłam, że po jakimś czasie muszę nałożyć kolejną warstwę bo czuje suchość dłoni... W trakcie dnia tego tak nie odczuwam, bo często myje dłonie i często nakładam ten krem ale na noc kompletnie mi się nie sprawdza. Kiedy budzę się w nocy albo rano to również czuje ze moje dłonie są suche i potrzebują nawilżenia. A muszę zaznaczyć, że nie mam jakiś szczególnie suchych czy zniszczonych dłoni, myję je też delikatnymi żelami także ten krem nie ma jakiegoś mega trudnego zadania. Nie sądzę aby poradził sobie z na prawdę zniszczonymi dłońmi. Jego ogromnym plusem jest zapach - nie pachnie ani słodko ani owocowo.. jest to raczej zapach świeżych, eleganckich perfum... uwielbiam takie zapachy i szczególnie na początku byłam tym zapachem zachwycona. Skład też ma bardzo piękny i naturalny, pojemność aż 100ml, cena trochę wyższa, ale pojemność to trochę rekompensuje. Generalnie uważam, że ten krem jest świetny na dzień.. Do delikatnego nawilżenia i wygładzenia dłoni po umyciu, mega szybko się wchłania. Natomiast nie będzie to dobre rozwiązanie gdy ktoś szuka kosmetyku, który na prawdę zregeneruje mocno zniszczone dłonie albo chce mocno odżywczego kremu o stosowania na noc..

Bardzo polubiłam ten krem jako krem na dzień! Szybko się wchłania, a jednocześnie nawilża dłonie. Pojemność tubki to jakiś kosmos :D 100ml kremu do rąk!! Regeneruje, nie lepi się, można pisać na komputerze szybciutko! Wolałabym chyba mniejszą pojemność, ale nie przeszkadza mi ta. Działanie: nawilża, regeneruje, szybko się wchłania! Zapach: kobiecy, kosmetyczny, przyjemny Cena: z jednej strony wysoka jak na krem do rąk, z drugiej strony mam aż 100ml kremu i do tego świetnej jakości!!