Prada Candy Night EDP 

Opakowanie: Piękna buteleczka ombre w odcieniach różu i szafiru ze złotą główką i wyraźnym logiem marki, prezentuje się wyjątkowo i luksusowo. Zapach: Bardzo słodki, wyczuwam przede wszystkim czekoladę karmelową i wanilię, kojarzy mi się ze słodkimi muffinkami lub watą cukrową. Jednak w tej słodkości nadal jest to zapach wyrafinowany i elegancki, nie jest infantylny i prosty, lecz otula ciało swoją sensualnością i ciepłem. Jest seksowny, ale w bardziej niewinny i kuszący sposób, niczym uroczy i nienachalny flirt. Trwałość i projekcja: Jest to zapach bliskoskórny i intymny, raczej nieobecny dla osób wokół w zatłoczonej restauracji, ale wystarczająco wyczuwalny w sypialni i dla osoby go noszącej. Trwałość jest zaskakująco dobra, potrafi utrzymać się całą noc.

Lubię zapachy uniwersalne, niezależnie od pogody, pory roku czy okazji można odczuć, że nie są to tuzinkowe zapachy zarówno wcześniejsza wersja jak i ta nowa. Nowa edycja to połączenie : gorzki - słodki, wanilia i cytrus jest mniej wyczuwalna, sądzę że aromaty korzenne piżma dają tę nutę słodkości. Odstrasza cena więc mam wersję: Prada Candy Night woda perfumowana 80 ml. Można je także upolować w wersji tester nieużywane, niczym się nie różnią a cena jest niższa.

Wytrzymują dłużej niż pierwsze Candy, pachną jak gorzka czekolada z odrobiną pomarańczy i dodatkiem czegoś pudrowego co bardzo pasuje w całej kompozycji. Nie są słodkie i duszące, a ta pudrowa lekkość sprawia że spokojnie nadają się na dzień i na cieplejsze, niezobowiązujące dni. Zapach jest bardziej złożony i bardziej się rozwija niż pierwsze Candy i nie wyczuwam w nich tej charakterystycznej dla pierwowzoru karmelowej nuty. Jestem bardzo zadowolona z zakupu i chociaż jednak nie zakwalifikowały się do KWC to będę często do mojej buteleczki wracać i pewnie kupię ponownie.