O numerze pomadki 07 marki Bourjois, którą kupiłam, przeczytałam tak skrajne opinie, że aż zachodziłam w głowę, jak to możliwe, aby o kolorze jednego produktu mieć tak bardzo różniące się od siebie zdania czy odczucia albo obserwacje. Rozumiem, że ostateczny wynik zależy od pigmentu własnych ust… ale od nudziakowego różu do chłodnego różu poprzez róż z dodatkiem fuksji albo mocno nasycony typowy róż czy też cukierkowy róż, droga daleka, jak stąd do Kanady. Ile osób, tyle opinii. Postanowiłam więc na własnych ustach przekonać się, co ta pomadka tak naprawdę jest warta i jaki ma kolor.
Opakowanie
Pomadka zamknięta jest w czarnym opakowaniu, u dołu przezroczystym, w którym widoczny jest jej kolor. Opakowanie jest nienachalne, może się podobać. Ale…tylko do momentu, gdy podejmiemy próbę jego otwarcia. Jest jak sejf, który trudno otworzyć. Trzeba się z nią siłować! Fajnie, że nie otwiera się samoczynnie w torebce, ale ktoś ewidentnie przesadził. Bo nawet właścicielka ma problem z jej otwarciem. Za to należy jej się minus jedna gwiazdka.
Konsystencja i wygląd sztyftu
Pomadka w sztyfcie ma zdecydowanie jaśniejszy kolor niż gdy ją próbowałam na ręce, a potem na ustach. Jej budowa – czubek w formie łezki – ma w założeniu ułatwiać aplikację. Mnie nie ułatwia. Wolę tradycyjnie wyglądające pomadki, bo łatwiej mi się nimi pracuje. Konsystencja szminki jest mocno masełkowa, już nawet nie kremowa. Sprawia wrażenie tłustej. Zapachu nie wyczuwam i dobrze.
Kolor szminki w moim odczuciu
Dołożę swoje trzy grosze w kwestii koloru recenzowanej szminki numer 07. Nie jest to według mnie w żadnym wypadku nudziakowy róż, pomadka nie ma też chłodnego odcieniu. Ani nie zawiera nawet w tle podtonu fuksjowego (ani na ręce, ani na moich ustach). Szminka ma dość intensywny różowy, ciepły kolor, a w podtonie cukierkową barwę z odrobiną koralu, który nie wybija się na niepodległość. Jest zauważalna, w miarę intensywna, ale nie nadmiernie.
Wrażenia z użytkowania
Pomadka sunie bardzo szybko po ustach, w zasadzie się po nich ślizga. W związku z czym jedna warstwa nie wystarczy, aby pokryć równomiernie usta. Trzeba domalowywać tu i tam. Bo wygląda tak, jakby się rozwarstwiała. Jednym słowem: Nakłada się ją dość ciężko. Dopiero przy dwóch, a czasami nawet trzech warstwach szminka tworzy na ustach jednolitą taflę. Początkowo sprawia wrażenie nawilżającej, leciutko się mieni. Nie ma drobinek, ale sprawia wrażenie lekko mokrej na ustach. Po chwili jednak matowieje i zastyga. Wygląda na ustach bardzo ładnie, nie podkreśla suchych skórek, jest jednolita w odbiorze. Im dalej w las, tym staje się jednak bardziej matowa, sprawia wrażenie suchej, już nie satynowo-mokrej.
Moje usta po godzinie obecności na nich pomadki mimo że pomadka już się nie skrzy, wyglądały dobrze. Ale ja nie czułam się w niej dobrze, z uwagi na to, że „czułam” ją na ustach. Nie było to typowe „ściąganie” ust, ale brakowało mi lekkości na nich. Zwyczajowo nie wyczuwa pomadek na ustach, jedynie je widzę.
Szminka schodzi z ust równomiernie, lekko migrując poza kontur. Po kilku godzinach (2-3) jej odcień blednie, widać ubywanie na nich produktu. Usta sprawiają wrażenie zlepionych ze sobą. Nie jest to przyjemne uczucie. Po około 4 godzinach recenzowana szminka wymaga u mnie poprawek, zatem ich dokonuje. I historia zaczyna się od początku. Pomadka znów lekko się skrzy, usta sprawiają wrażenie nieco mokrych itp., itd.
Podsumowanie
Nie jest to szminka bezproblemowa. Począwszy od opakowania, które trudno otworzyć, a skończywszy na jej trwałości i lepkości. Jednak, co muszę przyznać, na ustach mimo upływu czasu wygląda dobrze. Nawet, gdy jej z nich ubywa. Nie podkreśla suchych skórek, nie tworzą się na nich miejsca, gdzie jest jej więcej czy mniej. Niezmiennie jednak wyczuwam ją na ustach, a tego uczucia nie lubię. Podsumowując: Pomadka Bourjois nie jest złym produktem. Ma zalety, ale ma też wady. W moim odczuciu zasługuje na trzy i pół gwiazdki.
Zalety:
- Kolor 07 jest dziewczęcy, energetyczny, dobry dla brunetek
- Brak chemicznego zapachu
- Przy drugiej lub trzeciej warstwie tworzy na ustach ładną, jednolitą taflę
- Nie podkreśla suchych skórek
- Początkowo sprawia wrażenie nawilżającej, skrzy się nienachalnie na ustach, pozostawia je odrobinę mokre
- Schodzi z ust równomiernie
- Gdy jej ubywa nadal wygląda na ustach dobrze, mimo że jest bardziej sucha
Wady:
- W otwieranie opakowania trzeba włożyć sporo wysiłku
- Ma dość tłustą konsystencję
- Przy jednej warstwie nie pokrywa równomiernie ust, nie nakłada się jej komfortowo
- Nie jest specjalnie trwała – Po ok. czterech godzinach wymaga poprawek
- Po godzinie na moich ustach sprawia wrażenie suchej, a wraz z upływem czasu, czuję jakby była lepka
- Podczas użytkowania przez cały czas czuję ją na ustach, co nie jest komfortowe – nie jest to typowe „ściąganie ust”, ale nie mam wrażenia ich lekkości, raczej ciężkości
- Kształt w formie łezki nie jest moim ulubionym
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie